Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracamy do tematu koni ze stajni w Nowej Wsi Wielkiej

Redakcja
Konie z Nowej Wsi Wielkiej
Konie z Nowej Wsi Wielkiej Nadesłane
Kilka tygodni temu dostaliśmy anonimowe zgłoszenie plus zdjęcia wychudzonych zwierząt. I rozpętała się wojna. Lekarz nie widzi podstaw do interwencji, obrońcy koni - tak. Zapowiadają, że nie ustąpią.

Stajnię mają na oku nasi informatorzy (nie podają personaliów) od dawna. Zgromadzili dokumentację fotograficzną i niemalże „stenogramy” ostrych rozmów z właścicielem, który z oskarżeniami się nie zgadza. Podejrzewa, że przeciwnikom wcale nie chodzi o konie, które, jak twierdzi, są w dobrej kondycji. Przypuszcza, że za tą sprawą stoją prywatno-rodzinne rozgrywki. Ma w pamięci sytuacje, gdy wypraszał ze stajni ludzi zachowujących się jego zdaniem niewłaściwie. Mówi o ich zemście. Już poinformował policję o uporczywym nękaniu.
[break]

Dobrostan zachowany

Nasza redakcja otrzymała bogatą korespondencję dotyczącą zwierząt z Nowej Wsi Wielkiej. Czytamy w niej, że: „Konie są wychudzone, osłabione, a każe się im powozić bryczką, np. ostatnio w Dzień Dziecka, używane są też do ćwiczeń, do skoków, a w naszej opinii powinny odpoczywać”.
Zwierzęta ponoć nie są regularnie wyprowadzane ze stajni, bywa, że karmione są kiepską karmą, widziano ponoć, jak brodzą kopytami w oborniku. Zdjęcia, które nadesłano do redakcji, są wstrząsające. Tyle że po ostatniej kontroli powiatowego lekarza weterynarii, okazało się, że głównym mankamentem stajni pana Tadeusza jest nie chudość zwierząt, a bałagan, a konkretnie pozimowy obornik. Oceniono, wspólnie z lekarzem weterynarii opiekującym się stadkiem, że „podstawowy dobrostan” zastanych w stajni koni jest zaspokojony.

Gdy „Express” przytoczył pozytywną opinię weterynarza i wypowiedź właściciela, który także dziś tłumaczy taki wygląd swoich koni gatunkową budową, pozimowym czasem, linieniem, starością i ostrą robaczycą, a w jej efekcie intensywną terapią, obrońcy zwierząt zareagowali bardzo żywiołowo. - Odwiedźcie stajnie, w których konie mają godziwe warunki i zobaczcie, jak wyglądają 20-letnie konie - irytowali się. Dostarczyli kolejne dramatyczne zdjęcia. - Obawiamy się, że wszystkie zwierzęta będą kończyć w podobny sposób. Stajnia jest już posprzątana, ale nie ma pewności, jak długo ten stan rzeczy się utrzyma. Konie wciąż nie wyglądają na dobrze odkarmione. Właściciel na to: „Dyletanctwo”. Podpiera się 30-letnim doświadczeniem.

Szefowa jednej z małopolskich fundacji, opiekującej się końmi, której pokazaliśmy zdjęcia opisywanych koni, zapytała, czy one pracują. - Jeśli tak, to jest mi ich bardzo żal. Mam konie, które mają powyżej 20 lat i wyglądają jak te z pani zdjęć - wystają im żebra i nie mają mięśni, ale to są konie niepracujące, utrzymywane ze środków fundacyjnych. Jeden jest po ochwacie, bardzo ciężkim, na czterech nogach. Jeden ma silną rozedmę płuc i ma już 26 lat. Inny jest przewlekle kulawy. Konie ze zdjęć są być może nieprawidłowo żywione. Koniowi ma prawo być widać dwa ostatnie żebra, a nie wszystkie. I ten wystający jak grzebień kręgosłup...

Opinii jest wiele...

Pakiet fotografii nadesłanych do redakcji obejrzał także powiatowy lekarz weterynarii. - Te zdjęcia rzeczywiście budzą niepokój - mówi Zygmunt Gadomski, powiatowy lekarz weterynarii w Bydgoszczy. - Opieramy się jednak na aktualnych wnioskach z niedawnej wizyty w tej stajni. Podstawowy zakres dobrostanu tych zwierząt naprawdę nie był naruszony. Są to zwierzęta starsze, 18-20 letnie i mają prawo być w takiej kondycji. Mieliśmy zastrzeżenia co do warunków, w jednej ze stajni było bardzo dużo obornika. Do naszych zaleceń właściciel już się zastosował, ale bieżące doglądanie stada budzi jednakże wątpliwości, bo właściciel mieszka w Bydgoszczy. Podkreślam, że nie ma podstaw do postawienia zarzutu o znęcanie się nad zwierzętami, o zawiadomieniu prokuratury o czynie karalnym. Traktujemy jednak tę sprawę poważnie, mogę zapewnić, że będziemy się tą stajnią interesować, gromadzić dokumentację, kontrolować.
Jednocześnie powiatowy lekarze weterynarii zaznacza, że niemal połowa skarg na złe traktowanie zwierząt okazuje się nieuzasadniona. W nielicznych przypadkach w grę wchodzi autentyczne znęcanie się nad zwierzętami. Było tak w Strzelcach Dolnych, gdzie skazano hodowcę świń i kur, albo właściciela psa z podbydgoskiej gminy czy gołębiarza z Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!