Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pirat został namierzony dzięki świadkom

piotr schutta
Użytkownik srebrnego opla astry udaje zaskoczonego. Nie może sobie przypomnieć swojej brawurowej jazdy ani groźnego wypadku, do którego doszło za jego plecami. Jego udział w kraksie oceni biegły.

Użytkownik srebrnego opla astry udaje zaskoczonego. Nie może sobie przypomnieć swojej brawurowej jazdy ani groźnego wypadku, do którego doszło za jego plecami. Jego udział w kraksie oceni biegły.

<!** Image 3 align=none alt="Image 200708" sub="Volkswagen i fiat zderzyły się na ulicy Fordońskiej. Fot.: archiwum">

31 sierpnia ok. godz. 16.20 na ulicy Fordońskiej na wysokości Wiślanej w Bydgoszczy zderzyły się czołowo dwa samochody - volkswagen golf jadący w kierunku Fordonu i fiat albea, zmierzający do centrum miasta.

Scenariusz wypadku był zaskakujący - kierująca golfem Teresa D. nagle zaczęła hamować, przecięła pas zieleni i wpadła na przeciwległą jezdnię, wywołując przerażenie wśród jadących z naprzeciwka kierowców. <!** reklama>

Z ciężkimi obrażeniami ciała kobieta trafiła do szpitala. Miała pękniętą śledzionę, złamane żebra, stłuczone płuco i rany na twarzy. Tylko ona została poważnie poszkodowana. Kierująca fiatem Beata O. doznała niegroźnych stłuczeń.

To, co mogło początkowo wyglądać na wypadek z winy Teresy D, okazało się mieć bardziej złożoną przyczynę. Na podstawie relacji świadków policja ustaliła mianowicie, że przed volkswagenem jechał szybko i brawurowo srebrny opel astra z warszawskimi tablicami rejestracyjnymi. Jego kierowca zmieniał gwałtownie pasy ruchu, wpychał się przed inne pojazdy, hamował i przyspieszał. Jednym z takich manewrów zmusił Teresę D. do gwałtownego hamowania. Jej auto odbiło się od słupa latarni, przez co kobieta straciła panowanie nad pojazdem.

Kierowca opla odjechał. Jeden ze świadków zapamiętał jednak numery rejestracyjne auta, inny zadzwonił do naszej redakcji, twierdząc, że identyczny samochód jadący w kierunku Fordonu, kilkanaście minut przed wypadkiem na Fordońskiej, wykonywał niebezpieczne manewry na ulicy Jagiellońskiej na wysokości NOT-u.

- Nawet chciałem go gonić, ale był za duży ruch. To był mężczyzna dość młody. Zajechał mi drogę, musiałem ostro hamować - opowiadał nam Ryszard S., były kierowca rajdowy. Został przesłuchany przez policję. Zabezpieczono też zdjęcia z miejskiego monitoringu.

Dzięki informacjom świadków udało się ustalić, że opel astra na warszawskich numerach rejestracyjnych należy do bydgoskiej firmy, która użytkuje pojazd na zasadach leasingu. Dotarcie do kierowcy zajęło śledczym ponad 2 miesiące.

- Przedstawiciel firmy wskazał nam pracownika, czterdziestoparoletniego mężczyznę, który jeździł oplem tego dnia. Był zresztą jedynym użytkownikiem tego pojazdu. Przesłuchaliśmy go na razie jako świadka. Przyznaje, że przemieszczał się Fordońską, ale nie umie sobie przypomnieć szczegółów - mówi prokurator Adam Lis z Prokuratury Bydgoszcz-Północ.

Kierowca podał jedynie, że załatwiał coś w sklepie Black Red White przy Fordońskiej. Policja zabezpieczyła już materiały z monitoringu sklepu. Do sprawy zostanie włączony biegły z dziedziny wypadków komunikacyjnych, który na postawie zebranych dowodów będzie musiał orzec, czy czołowe zderzenie było skutkiem wcześniejszych manewrów wykonywanych przez kierującego oplem.

- On może udawać, że nie wie o co chodzi. Ale są naoczni świadkowie, którzy widzieli całe zdarzenie. Jeśli ich relacje się potwierdzą, kierowca może odpowiadać nie tylko za spowodowanie wypadku, ale i za oddalenie się z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy ofiarom - mówią policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!