Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęcia chudego kasztana z Nowej Wsi Wielkiej obiegły media. Lekarze uspokajają: Sopel ma się nieźle

Redakcja
Los koni leży na sercu bywalców szkółki w Nowej Wsi Wielkiej. Lekarze radzą jednak studzić emocje
Los koni leży na sercu bywalców szkółki w Nowej Wsi Wielkiej. Lekarze radzą jednak studzić emocje
Anonimowy list i zdjęcia robią dramatyczne wrażenie. Autor pisze o wygłodzonych zwierzętach, które żyją w brudzie. Donos postawił na nogi nadzór weterynaryjny, Fundację Tara i „Express”...

Oto fragment listu nadesłanego do redakcji: „One (konie - przy. red.) głodują. Nie są systematycznie wyprowadzane ze stajni na wybieg. Nie wiem, czy obecnie mają codziennie wodę (...). Zawsze pełno obornika w boksie, słaba pasza, głównie siano, czasem trochę owsa.

Nie mogłam patrzeć na ich traktowanie.(...) Nie zdążyłam zrobić zdjęcia jednego z koni. Częściowo łysiał, ledwo się poruszał, był tak chudy, że nie mógł chodzić o własnych siłach...”.

Tuż po otrzymaniu tego listu, z redakcją skontaktowała się gotowa do współpracy szefowa Fundacji Tara, Scarlett Szyłogalis. Podkreślała, że warto zgłaszać nawet najdrobniejsze niepokoje inspekcjom weterynaryjnym, mediom, bo zbyt wiele koni wciąż cierpi katusze. Uprzedzała, że właściciele bywają o kontroli informowani wcześniej, mogą się do niej przygotować, np. ukryć zwierzęta, posprzątać.

W Nowej Wsi Wielkiej pojawił się 7 maja zastępca powiatowego lekarza weterynarii Joanna Kalinowska, pracownicy urzędu gminy i lekarz weterynarz z lecznicy w Białych Błotach, który opiekuje się pięcioma końmi pana Tadeusza.

- Owszem, był telefon, że zjawią się kontrolerzy, ale goście przyjechali już pół godziny później - rozwiewa nasze wątpliwości pan Tadeusz (m.in. trener jeździectwa, zagorzały miłośnik rekonstrukcji historycznej z udziałem koni, rotmistrz Kawalerii Harcerskiej).
[break]

Koń, który wzbudził niepokój autora listu, to 20-letni Sopel. - W tym wieku zwierzę ma prawo tak wyglądać, podobnie jak bardzo stary człowiek traci pod koniec życia masę ciała - tak tłumaczy właściciel.

- Moje konie prezentowały się w dniu kontroli dobrze, mimo, że kończyły zmianę sierści z zimowej na letnią. Donosy o podobnej treści pisane są na mnie od ok. czterech lat. Skutek? Czasami zwierzęta nie mogą dożyć swoich dni we własnej stajni. Miałem klacz chorującą na nerki i konia z chorymi oskrzelami - tak konie też chorują. Zwierzęta wyglądały licho, natychmiast poszedł donos o ich głodzeniu. Potwierdzam, że mam zaległości w sprzątaniu stajni, brakuje mi pomocników.

Powiatowy lekarz weterynarii, Zygmunt Gadomski, przestrzega, by tej historii nie traktować w kategorii dramatu.

- Te zwierzęta nie cierpią, są w poprawnym stanie zdrowia, przezimowały dobrze - tłumaczy. - Przyjaźnie reagują na widok właściciela. Mamy drobne uwagi co do kopyt i poważniejsze związane z dużą ilością słomy i pozimowego obornika w stajni. Dziś sprawdzimy, czy właściciel wprowadził w życie nasze zalecenia - mówi powiatowy lekarz weterynarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!