W podróż na Ukrainę wolontariusze bydgoskiego stowarzyszenia wyruszyli w nocy z 2 na 3 listopada br. Nad całością tej wyprawy czuwała niestrudzona Magdalena Wyrwas, która wzięła na swoje barki całą logistykę związaną z wyjazdem. Razem z nią na Ukrainę pojechali dwaj kierowcy Jarosław Derengowski z Bydgoszczy i Mariusz Dusza z Torunia.
- Dary zbieraliśmy przede wszystkim wśród znajomych - mówi Magdalena Wyrwas. - Całe przedsięwzięcie można było też wesprzeć dokonując wpłaty na konto Stowarzyszenia Dzięki Wam.
Dary trafiły do ludności cywilnej i żołnierzy
W efekcie na Ukrainę pojechał bus po brzegi wypełniony darami. Wśród nich były, m.in., wózki inwalidzkie, kołdry, opatrunki medyczne, środki higieniczne, chusteczki nawilżane i witaminy.
- Cywile z terenów okupowanych przygotowują się do zimy. Dlatego poproszono nas również o odzież zimową np. kurtki, swetry, spodnie, skarpety - mówi Magdalena Wyrwas. - Zawieźliśmy też ubrania dla wojska. Do jednej z mam, która wychowuje 7 dzieci, trafiła nie tylko odzież, ale też leki, plecaki, zabawki i żywność z długim terminem ważności. Pomoc była celowana, wszystkie kartony dokładnie opisane, co bardzo ułatwiło przekaz darów tam na miejscu. W Winnicy na ich odbiór czekali wolontariusze z dwóch stowarzyszeń z Mikołajewa.
W sumie na Ukrainę trafiło prawie 1,3 tony darów. Samej odzieży było pół tony, do tego, m.in., 140 kg żywności i 280 kg środków higienicznych i opatrunkowych.
- W drodze do Winnicy, gdzie przekazywaliśmy dary, mijaliśmy cmentarz, gdzie było mnóstwo ukraińskich flag. W tym miejscu spoczywali żołnierze, którzy zginęli w tej wojnie. To był bardzo poruszający widok - mówi Magdalena Wyrwas.
Wyjątkowe przypinki od miejscowej ludności w dowód wdzięczności
W czasie pobytu - już w samej Winnicy - nie zabrakło też wzruszających chwil.
- Miejscowi cywile byli nam bardzo wdzięczni. Choć żyje im się ciężko, to przekazali nam czekoladki, by poczęstować nimi osoby najbardziej zaangażowane w zbiórkę darów dla Ukrainy. Ofiarowali nam też przypinki. To były połączone flagi Polski i Ukrainy - mówi Magdalena Wyrwas.
Bydgoscy wolontariusze spotkali się też z żołnierzami walczącymi na froncie.
- Nie zapomnimy tego nigdy. To byli młodzi mężczyźni, jeden z nich od pierwszego dnia wojny walczy o wolność swojej ojczyzny. Uściskali nas serdecznie i także dziękowali, że nie zapominamy o Ukrainie i pomagamy - mówi Magdalena Wyrwas. - W Winnicy w ubiegłym roku spadły trzy rakiety. Jestem tam dużo miejsc upamiętniających ofiary tej wojny. Przeżyliśmy też alarm, syreny wyły przez dwie godziny, ale mieliśmy bezpieczne schronienie. Jak wracaliśmy do Polski ze specjalnej aplikacji na telefonie dowiedzieliśmy się, że na północy obwodu mikołajewskiego właśnie spadły rakiety.
Do Bydgoszczy uczestnicy wyprawy wrócili 5 listopada.
- Ten wyjazd upewnił nas, że nie możemy ustawać w pomocy dla Ukrainy - podsumowuje Magdalena Wyrwas.
Tymczasem we wtorek (7 listopada) w Bydgoszczy gościł Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce, który złożył wizytę, m.in., na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego oraz w Wyższej Szkole Gospodarki, gdzie spotkał się z ukraińskimi studentami, którzy kształcą się na tych uczelniach. Podczas spotkania na WSG ambasador zapoznał się też z działaniami uczelni związanymi ze wsparciem przybyszów z Ukrainy, zarówno na poziomie akademickim, jak i społecznym.
Zobacz wideo: UKW w Bydgoszczy zakupił defibrylator AED. Ten sprzęt ratuje życie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Eleni od trzydziestu lat żyje bez córki. Jej grobu można nawet nie zauważyć
- Kurdej-Szatan wraca do TVP! To już pewne, szykują dla niej coś specjalnego
- Były ukochany Maryli nieźle się urządził! Jasiński mieszka lepiej niż ona! | ZDJĘCIA
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie