- Wtargnięto na mój, prywatny teren - mówi Jacek Stielow, właściciel zagrody agroturystycznej "Kraina Dolnej Wisły" w Złej Wsi niedaleko Dobrcza.
Zobacz wideo: Wilki w gminie Zławieś Wielka

Zdarzenie, o którym opowiada, miało miejsce 26 stycznia. Zresztą w sieci, na swoim profilu na FB zamieścił fotografie i nagrania z monitoringu. Na wideo widać grupę kilku osób przekraczających ogrodzenie i wchodzących na teren działki. Jacek Stielow opisuje to zdarzenie nawiązując do realiów rodem z Dzikiego Zachodu.
- Te osoby przecięły łańcuch z kłódką, który wisiał na mojej bramie, wykopały trzy słupki betonowe, na których opierała się siatka i zdemontowali ogrodzenie - mówi Stielkow.
To Cię może też zainteresować
"Intruzi wtargnęli na moją posesję, gdzie na co dzień ma miejsce wypas zwierząt, powodując ogromne niebezpieczeństwo wypuszczenia na drogę wojewódzką 256 stada owiec rasy śruborogie (waga jednej owcy 40-50 kg), czy największego na świecie osła Poitou (waga dorosłego samca ok. 350 kg)" - napisał na swoim FB. "Mam 4 takie osły! Wspomnianą drogą jeżdżą szkolne autobusy, tiry, maszyny rolnicze. Na mojej bramie widnieje tabliczka: obiekt monitorowany i miejsce wypasu zwierząt. A 50 metrów przed bramą jest informacja: droga wewnętrzna, teren prywatny, zakaz wjazdu i wstęp wzbroniony."
Stielow wskazuje, że jedną z osób, które miały wejść na jego posesję, była była wojewoda, Ewa Mes, w towarzystwie członków rodziny i osób publicznych.
Zapadły wyroki w sprawie drogi
- Nie chciałabym tego komentować. W sądzie trwają sprawy i poczekajmy, aż to zostanie rozstrzygnięte - mówi Ewa Mes, która ma gospodarstwo w oddaleniu kilku kilometrów.
Spór toczy się o drogę przebiegającą przez działkę Jacka Stielow. Chodzi o nieco ponad 300 metrów traktu o nawierzchni bitumicznej, który wybudował obecny właściciel gruntów. Od kilku lat spór o użytkowanie tego przejazdu w kierunku drogi nr 256 eskaluje. W końcu właściciel zagrodził drogę. 11 mieszkańców Złej Wsi zwróciło się wtedy do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z żądaniem udostępnienia drogi do użytku publicznego.
Orzeczenie zapadło 30 kwietnia 2021 roku. Powództwo oddalono. Sąd Okręgowy w październiku podtrzymał wyrok. Wpłynęły jednak kolejne pisma o uznanie drogi biegnącej przez działkę za tzw. drogę konieczną, czyli stanowiącą jedyny możliwy dojazd z danej posesji do drogi publicznej (w tym przypadku do DW 256).
- Własność to rzecz święta, ale można powiedzieć, że kij ma dwa końce. Z jednej strony może mówi się, że my korzystamy z prywatnej własności pana Jacka, a z drugiej strony pan Jacek korzysta z własności gminy - argumentuje Ewa Mes. Dodaje, że 26 stycznia działała tylko w odpowiedzi na prośbę sąsiadki Jacka Stielow. Wśród powodów w sprawie, w której sądy orzekały w kwietniu i październiku 2022, Ewy Mes nie ma.
- Na własny koszt zrobiłem nawierzchnię bitumiczną na swojej działce. A niektórzy zaczęli sobie przejeżdżać nią, jak po drodze publicznej. Jest inny dojazd do drogi 256! To dlaczego z niego nie korzystają? - pyta Stielow.
Obok działki jednego z jego sąsiadów przebiega zaniedbana, zarośnięta droga gminna. - Trzeba ją tylko oczyścić i przystosować do użytkowania - mówi przewodnicząca rady gminy Dobrcz, Monika Kuberska. Z kolei Jacek Stielow zaznacza, że na własny koszt zlecił wykonanie wyceny prac, które udrożniłyby mieszkańcom dodatkowy dojazd do posesji.
W sprawie w roli mediatora występował również wójt Dobrcza, Andrzej Berdych.