Na konferencji, która odbyła się we wtorek przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim, Mikołaj Bogdanowicz zaznaczył, że występuje "jako przedstawiciel rządu w terenie, ale również jako urzędnik, który od ośmiu lat współpracuje ze służbami mundurowymi".
Nawiązał, między innymi do dramatycznych doświadczeń ostatnich lat. Przypomniał o roli, jaką formacje mundurowe odegrały przy usuwaniu skutków pamiętnej nawałnicy, która przeszła przez Kujawsko-Pomorskie.
- Mieliśmy też czas pandemii, kiedy to wielką rolę odegrali żołnierze, policja i strażacy. Ogromny udział w tych działaniach mieli funkcjonariusze straży granicznej, byliśmy blisko ludzi, byliśmy w szpitalach. Te osoby prowadziły, między innymi punkty wymazowe, ryzykując własne zarażenie. Za to wszystko chciałbym serdecznie podziękować. Jestem wnukiem żołnierza Armii Krajowej, który wpoił mi miłość do ojczyzny i szacunek do polskiego munduru.
- Chciałbym sprzeciwić się temu, co dzieje się teraz w naszym kraju; temu w jaki sposób mundur żołnierzy, funkcjonariuszy jest atakowany - kontynuował Bogdanowicz. - W jakim celu? W celu prowadzenia bardzo płytkiej kampanii wyborczej. Tak być nie powinno. Bardzo proszę wszystkich, którzy przyłączają się do tego wyjątkowego, haniebnego postępowania, aby z tego zrezygnowali.
Odniósł się do osób trafiających na białorusko-polską granicę. - Oni nie przypływają do nas morzem, nie docierają z innych stron świata, tylko właśnie w przedziwnym miejscu, przez Rosję, Białoruś. Zaplanowano to, aby zalać nasz kraj. To nasi żołnierze, funkcjonariusze policji, straży granicznej, żołnierze WOT byli na tej granicy od pierwszych dni tej trudnej sytuacji i za to wszystko chciałbym im serdecznie podziękować - podkreślał. - Mam relacje od ich przełożonych, że niekiedy nie było tam wcale tak łatwo. To ryzyko, to właśnie wasza służba na rzecz naszej pięknej ojczyzny - mówił. - Dziękujemy, jesteśmy wdzięczni, jesteście po właściwej, dobrej stronie.
Mikołaj Bogdanowicz wyjaśnił, z jakiego powodu wygłosił apel do służb mundurowych.
- Związane jest to z filmem, który trafił właśnie do kujawsko-pomorskich kin i który jest po porostu komentowany - odpowiadał Bogdanowicz. - Dotarł do mnie głos rodzica, którego syn służy cały czas na granicy. Ta osoba wyraziła ubolewanie, pytała, dlaczego nie bronimy tych ludzi, którzy przeżywają tam bardzo ciężkie chwile. Chodzi o żołnierza WOT.
Moje oświadczenie wydaję po tym wstrząsającym dla mnie momencie, po rozmowie.
- Tak nie może być - dodał wojewoda. - Nie chciałbym wskazywać nikogo personalnie, ale w mediach społecznościowych można zobaczyć, jak, kto komentuje ten film. Myślę, że on bardzo złego zrobił w polskim społeczeństwie, jeszcze pogłębił różnice. Oczywiście, kampania rządzi się swoimi prawami, ale myślę, że te granice są przekroczone.
