Łódź desantowa i amfibia pokonywały trasę z Ostrówka do Złotowa od 54 do 56 razy dziennie. Po trzech miesiącach żołnierze opuszczą.
<!** Image 2 align=none alt="Image 170377" sub="Przez trzy miesiące żołnierze z 2. Pułku Komunikacyjnego, amfibia i łódź desantowa stanowili dla mieszkańców Ostrówka jedyną łączność z resztą gminy / Fot. Renata Napierkowska">- Przewoziliśmy wszystko: ludzi i zwierzęta. Ludzi do pracy woziliśmy łodzią desantową. Trzy razy w tygodniu całą grupą mieszkańcy Ostrówka udawali się na zakupy. Naszą amfibią płynęła karetka pogotowia, wóz strażacki, policja, pracownicy energetyki, samochody osobowe i rolnicze ciągniki. Przewoziliśmy też zwierzęta jak krowy, świnie, a także słomę, pasze, zboże, drewno i węgiel na opał - wylicza plutonowy Daniel Dobrogoszcz z 2. Pułku Komunikacyjnego w Inowrocławiu, który od 18 stycznia dowodził grupą żołnierzy zajmujących się zapewnieniem łączności mieszkańców Ostrówka z reszta świata. Amfibia w ciągu trzech miesięcy raz nawet pełniła funkcję karawanu, gdy zmarła najstarsza, 93-letnia mieszkanka półwyspu.
<!** reklama>O pomoc poprosiły wojsko władze Kruszwicy, gdy woda na Gople tak się podniosła, że przewożenie ludzi promem stało się zbyt niebezpieczne. Na początku obsługą łodzi i PTS-a zajmowała się 10 osobowa grupa żołnierzy. Teraz pozostało ich pięciu i dowódca Daniel Dobrogoszcz, który przez trzy miesiące nie opuszczał swego stanowiska. Poziom wody na Gople obniżył się teraz o pół metra i dlatego po trwającej trzy miesiące służbie, wojskowi będą mogli wrócić do macierzystego pułku w Inowrocławiu i swoich domów. Przeprawą mieszkańców i towarów przez jezioro zajmie się teraz ponownie prom.
<!** Image 3 align=none alt="Image 170377" >Półwysep przestał być zresztą odcięty od świata, gdyż droga do Skulska jest znów przejezdna.
- Trochę nam będzie ciężko, bo przez ten czas zżyliśmy się z tutejszymi ludźmi - mówią wojskowi.
Mieszkańcy Ostrówka też nie mogą się nachwalić żołnierzy.
- Są gotowi na każde zawołanie, zawsze bardzo uczynni. Pomagają nam we wszystkim. Starszym ludziom to zakupy i inne towary zanoszą nawet do domów - opowiadają mieszkańcy wsi odciętej przez trzy miesiące przez wodę.
W środę w Ostrówku odbędzie się oficjalne pożegnanie żołnierzy.
- Chcę im osobiście podziękować. Bardzo cenimy sobie ich pomoc. Bez niej nie poradzilibyśmy sobie z zapewnieniem komunikacji mieszkańcom półwyspu. Potrafili nas wybawić z każdej opresji - mówi burmistrz Kruszwicy Dariusz Witczak.