https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

A mi to LOTto

Jarosław Reszka
Pytanie za czapkę śliwek: kim jest dobrodziej, który wypowiada te słowa? „Zaangażowaliśmy się w port lotniczy w Bydgoszczy w kosmicznej wręcz konkurencji z ostro walczącymi portami w Gdańsku i Poznaniu i rozwijającym się w Łodzi".

Pytanie za czapkę śliwek: kim jest dobrodziej, który wypowiada te słowa? „Zaangażowaliśmy się w port lotniczy
w Bydgoszczy w kosmicznej wręcz konkurencji z ostro walczącymi portami w Gdańsku i Poznaniu i rozwijającym się w Łodzi.

Są to wielkie zobowiązania finansowe, których samo miasto Bydgoszcz dla swoich mieszkańców by nie zrealizowało. Nie byłoby miasta stać na opłacenie lotów do Warszawy”. Trzy, dwa, jeden. Czas minął! Nikt nie zgadł. Tajemniczym dobrodziejem jest marszałek województwa Piotr Całbecki. Pytanie dodatkowe: co przyniosły „wielkie zobowiązania finansowe” w „kosmicznej” konkurencji? W latach 2008 i 2009 port w Bydgoszczy uznawany był za jeden z najszybciej rozwijających się w kraju. W 2010 roku natomiast - pod względem liczby pasażerów - znalazł się na ostatnim miejscu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 168234" sub="Patrol podróżnych przed Portem Lotniczym Bydgoszcz poszukuje „wielkich zobowiązań finansowych” marszałka. Fot. Archiwum">

*

Ilu tych pasażerów było konkretnie? Około 280 tysięcy. I dlatego dobrze wiedząca, co w zjednoczonej Europie piszczy, posłanka Grażyna Ciemniak alarmowała przedwczoraj, ostrzegając, że bydgoskiemu portowi grozi kompletna marginalizacja, praktycznie bez szans na rozwój. A to z tego powodu, iż planowana jest zmiana zasad kwalifikacji lotnisk do TEN-T, czyli Transeuropejskiej Sieci Transportowej. Według zaostrzonego kryterium, ubiegający się o zakwalifikowanie do TEN-T port lotniczy powinien rocznie przewozić minimum 780 tys. pasażerów. Cóż, Bydgoszcz nigdy takiego pułapu nie osiągała
i nierealne jest, by w krótkim czasie zwiększyła ruch pasażerski prawie trzykrotnie. Bez miejsca w TEN-T zaś żegnajcie unijne pieniążki z Funduszu Spójności czy programu Infrastruktura i Środowisko. I jeśli ten skarb przejdzie nam koło nosa, to i „wielkie zobowiązania finansowe”, o których wspomina marszałek, można będzie zaksięgować
w rubryce „utopione pieniądze”.

<!** reklama>

*

Marszałek oczywiście nie jest jedynym winowajcą zapaści bydgoskiego lotniska. Złożyło się na to wiele przyczyn, m.in. konflikty pomiędzy współwłaścicielami, otwarta wojna poprzedniego prezesa
z reprezentantami władz Bydgosczy i województwa, czy trwające miesiącami przepychanki z największym klientem portu - Ryanairem. Na pewno jednak nie da się obecnej sytuacji lotniska przekuć na samorządowy sukces. W tej sytuacji zdumiewa niedawna wypowiedź wicemarszałka województwa, Edwarda Hartwicha: „Działania przyniosły efekty w postaci poprawy kondycji finansowej spółki
i nawiązania nowych połączeń”. Rośnie nam chyba nowy Mrożek. W prawdziwym świecie natomiast najbliższa czekająca nas zmiana
w rozkładzie lotów dotyczy połączeń Bydgoszcz-Warszawa i Warszawa-Bydgoszcz. Po tej zmianie ktoś, kto planował lotniczy wypad do stolicy na zakupy albo dla załatwienia czegoś w centralnych urzędach, będzie raczej musiał przesiąść się do pociągu (uwaga, też ich ostatnio kursuje mniej!) lub prywatnego auta. Poranny samolot do Warszawy odlatuje obecnie o godz. 8.55, a wraca o 19.10. Bydgoszczanin ma więc około siedmiu spokojnych godzin na załatwienie swych spraw w śródmieściu stolicy. Od 27 marca jednak poranny lot do Warszawy rozpocznie się o 9.55, powrót natomiast nastąpi znacznie wcześniej, bo o 16.00. W tym układzie pobyt w stolicy skraca się aż o ponad cztery godziny, czyli na załatwienie swoich spraw będziemy mieli najwyżej trzy godziny. No, chyba że weźmiemy hotel, zanocujemy w Warszawie i wrócimy następnego dnia. Tylko jaka będzie z tego korzyść - myślę o czasie i wydatkach? Dziennikarz „Expressu” zapytał w środę, jak na tę zmianę zamierza zareagować marszałek, dopłacający LOT-owi do połączeń z Warszawą blisko pięć milionów złotych rocznie. W odpowiedzi, od rzeczniczki marszałka, usłyszeliśmy: „Umowa gwarantuje przeloty na tej trasie i określa sposoby promocji oraz jej częstotliwość, z których musi wywiązać się przewoźnik, a nie szczegóły dotyczące połączeń”. I tu, niczym szydło z worka, wyszło całe „zaangażowanie”
i „wielkie zobowiązania” marszałka wobec bydgoskiego lotniska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski