Dlaczego to istotne także dla Bydgoszczy? Bowiem KPTS (to dawne PKS-y w Brodnicy, Lipnie, Inowrocławiu i Włocławku) na niektórych trasach jest konkurencją dla bydgoskiego PKS. Dodatkowo KPTS miał otrzymać - w trybie bezprzetargowym - możliwość obsługiwania wielu miejscowości, które dotychczas interesował się bydgoski PKS.
Mowa o 45 trasach. KPTS nie musiałby na nich nawet zarabiać, ewentualne straty i tak pokryłoby województwo. Dla PKS z Bydgoszczy taka konkurencja oznaczałaby spore kłopoty i prawdopodobnie - jak ostrzegali transportowi związkowcy - zwolnienia.
- Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele KPTS i PKS, którzy przedstawili sytuację swoich spółek. - Dla mnie kluczowa była deklaracja, że marszałek wycofał się z pomysłu bezprzetargowego przekazania KPTS niektórych linii. Zostało to potwierdzone na spotkaniu przez dyrektor Magdalenę Mike-Gęsicką, co oznacza, że również PKS będzie mógł się ubiegać o obsługę tych połączeń - mówi radny Roman Jasiakiewicz.
- Dodatkowo poprosiłem o odpowiedź na piśmie na pytanie, w jakiej kondycji finansowej jest włocławski KPTS i czy nie ma zagrożenia w postaci niespłacenia pożyczki, którą otrzymał od samorządu województwa i bydgoskiego portu lotniczego (przypomnijmy, KPTS ratował się pożyczką 2 milionów złotych z PLB, w którym również większość udziałów ma samorząd województwa).
- Na mój wniosek, który został przegłosowany, 26 maja sejmikowa komisja spotka się na wyjazdowym spotkaniu w Bydgoszczy - zapowiada Roman Jasiakiewicz. Radni dyskutować będą, między innymi, o losach platformy multimodalnej, którą w Łęgnowie chciałoby stworzyć miasto Bydgoszcz. Podobne plany ma jednak samorząd Solca Kujawskiego.
