Władze Bydgoszczy kolejny raz chcą sprzedać budynek dawnej szkoły w Fordonie. Za 2,5 mln zł

Bydgoski ratusz ogłosił po raz kolejny - czwarty juz przetarg - na sprzedaż części nieruchomości po dawnej Szkole Podstawowej nr 9 w Mariampolu razem z nieruchomością sąsiadującą dawnej harcerskiej polany biwakowej. Cena wywoławcza: 2 550 000 złotych netto.

W latach 2020-2022 bydgoski magistrat trzykrotnie wystawiał na sprzedaż budynek dawnej szkoły i przylegającej do niej dawnej polany harcerskiej. Mimo zainteresowania ze strony potencjalnych nabywców, postępowania kończyły się fiaskiem. Obiekt po szkole chciały kupić m.in. prowadząca działalność rehabilitacyjną firma Neuron i Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych, ale żaden z tych podmiotów ostatecznie nie złożył oferty.

Do 1 września 2017 roku działała tu - w obiekcie zbudowanym jeszcze przed II wojną - Szkoła Podstawowa nr 9.

Dwa lata temu Rada Osiedla Tatrzańskiego wystąpiła do prezydenta Rafała Bruskiego o zmianę decyzji o sprzedaży cyt.: „na bardziej słuszną i jednocześnie będącą w zgodzie ze społecznym interesem mieszkańców tej części Bydgoszczy”. Na konsultacje społeczne na temat przeznaczenia obiektu Rada Miasta Bydgoszczy musiała się zgodzić drugi raz w 2017 roku głosując drugą uchwałę, bo wniosek RO Tatrzańskie do Wojewody Kujawsko-Pomorskiego ws. braku realizacji uchwały rady nie został wykonany. Ostatecznie konsultacje społeczne ws. zagospodarowania terenu po SP nr 9 odbyły się kolejny raz, podparte uchwałą RM. Ale powołano konsultacje niezgodnie z wnioskiem RO Tatrzańskie – zmieniono treść pytań...

Mariampol w tej chwili jest pozbawiony placówki, z której mogliby korzystać m.in. społecznicy.

Nic dziwnego, że w mediach społecznościowych pojawiają się głosy krytyczne.

"Trudno zrozumieć i zaakceptować takie decyzję władz Bydgoszczy, przez które doprowadza się do niszczenia i bezrefleksyjnej wyprzedaży mienia stanowiącego niegdyś fundament edukacyjno-kulturowy dla mieszkańców terenów z dawnych wsi: Mariampola, Zofina i Łoskonia, a także pobliskiego Jarużyna." - czytamy jedna z nich. - "Jaki jest też sens sprzedaży nieruchomości w takim zestawieniu, w którym więcej niż 60 procent powierzchni nieruchomości stanowią tereny zadrzewione? Rośnie tu jeden z bodajże największych świerków w Bydgoszczy, a także liczne ponad 200-letnie dęby. Teren, który powinien służyć nam wszystkim również na cele rekreacyjne - zwłaszcza dawna harcerska polana biwakowa. Sam obiekt po-szkolny od 7 lat pozostawiony bez ogrzewania niszczeje, spod jego fundamentów wyrastają już dość pokaźne drzewa, pomimo iż krótko przed likwidacją szkoły w tym miejscu dokonano renowacji dachów i odbudowano po pożarze salę gimnastyczną. Podłączono też szkołę do miejskiej sieci światłowodowej, niestety w sposób który aktualnie uniemożliwia jej dalsze wykorzystanie."

Sprzedaż za kwotę wywoławczą ponad 2,5 mln zł netto dotyczy terenu o łącznej powierzchni 11 560 m2, to 220z zł za metr, bez uwzględnienia wartości zabudowy. Społecznicy wskazują, że w okolicy metr działki kosztuje... ok. 500 zł.

"Zatem czy nie warto zatrzymać tej sprzedaży, która aktualnie odbywa się w powielonej już czwarty raz formie, i raz jeszcze zastanowić się nad należytym wykorzystaniem tej nieruchomości na cele publiczne, wraz z ustaleniem możliwości sensowniejszego przygotowania jej części pod ewentualną sprzedaż? Czy aktualne pozbycie się tych nieruchomości z zasobów miasta jest słusznym rozwiązaniem? Czy gospodarza, który doprowadza swoją nieruchomość do takiego stanu jaki prezentuje aktualna rzeczywistość, możemy nazywać dobrym gospodarzem?" - padają pytania w mediach społecznościowych.