Tomasz Rogacki od lat mieszka w Nakle i o epoce napoleońskiej wie wszystko. Wydał już 11 książek i nie powiedział jeszcze w tej sprawie ostatniego słowa.
<!** Image 2 align=right alt="Image 104429" sub="Autor podczas pracy nad kolejną publikacją, która być może także poświęcona będzie Napoleonowi Bonaparte / Fot. Karina Rogacka">- On już w szkole miał bzika na punkcie Napoleona - twierdzi szkolny kolega, Andrzej Otto, pokazując ostatnio wydaną „Ekspedycję egipską”, grube tomisko o napoleońskiej kampanii 1798-1801.
- Najpierw był nie tylko Napoleon, bo cała historia, potem wielkie postacie: Aleksander Macedoński, Juliusz Cezar, Karol Wielki. A najbliższa mi jest historia XIX wieku, pierwsza i druga wojna światowa - uściśla Tomasz Rogacki. - Rosłem w tradycji historycznej. Dziadek walczył w powstaniu wielkopolskim i z bolszewikami w 1920 roku, za co dostał Krzyż Walecznych. Ojciec był żołnierzem 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich i we wrześniu 1939 roku w Przechowie ranny dostał się do niemieckiej niewoli. Były też lektury historyczne i ołowiane żołnierzyki.
Jeśli jednak ktoś aż 10 książek poświęca jednej postaci (jedenasta była o nakielskim Bractwie Kurkowym), to musi mieć ku temu jakiś ważny powód.
<!** reklama>- Bo to była wielka postać: genialny strateg, wielki polityk, z którego dorobku, choćby kodeksu z 1804 roku, ciągle korzystamy, a na dodatek wizjoner polityczny. Jako pierwszy trafnie odczytał to, co dzieje się w Rosji i zauważył, że wkrótce będzie ona żandarmem Europy - wyjaśnia. - Na dodatek jako jedyny wielki polityk zrobił coś dla Polaków i cenił ich, chciał utworzyć Królestwo Polskie. No i warto się nim zajmować, bo obrósł stereotypami, z którymi trzeba walczyć. Był surowy, ale listy do wielu kobiet pokazują jego romantyczną duszę. Potrafił płakać po śmierci dwóch swoich marszałków. Polaków, których ponoć posyłał na stracenie na Santo Domingo, traktował tak samo jak żołnierzy innych narodowości. Przed abdykacją załatwił dla nich abolicję i dlatego mogli wracać do kraju.
Pierwsze książki wydał własnym sumptem, kolejne w „Bellonie”, a o ostatnie cztery poprosiło wydawnictwo z Zabrza. Pisał o walkach Napoleona z Prusami („Preussisch Eylau”, „Pruska Iława”, „Ligny”), z Austriakami („Austerlitz”, „Bitwa pod Austerlitz”), w Hiszpanii z Anglikami („Albuera”), z Rosją („Możajsk”), w Egipcie („Egipt”, „Ekspedycja egipska”), z kolicją angielsko-pruską pod Waterloo („Mont Saint Jean”). - Będą jeszcze następne, bo pracuję nad kilkoma - obiecuje.
Mieszka w centrum Nakła. Był sanitariuszem, kierownikiem działu w szpitalu, pracownikiem kultury, dziennikarzem. Od lipca pracuje w Urzędzie Miasta i Gminy.