Nakręcana na niewiarygodną skalę histeria wokół wyjścia na wolność Mariusza T. trwa. Wiele osób boi się, że zwyrodnialec zamieszka w pobliżu.
Zdjęcia całej postaci
„Niniejszym pismem uprzejmie donoszę, iż morderca dzieci T. po wyjściu z więzienia zamieszka w Bydgoszczy przy ul. Bora Komorowskiego. Ma tam bardzo bliską rodzinę (...). Uważam, że następnym krokiem policji Bydgoszcz-Fordon powinno być dokładne ustalenie miejsca zamieszkania tej rodziny oraz posiadanie w pogotowiu aktualnego zdjęcia całej postaci tego mordercy” - takie pismo wpłynęło do Rady Osiedla Stary Fordon. Incydent?
- Ta plotka rozchodzi się z szybkością błyskawicy - mówi nasz Czytelnik z Fordonu. - Mariusz T. jeszcze siedział w więzieniu, a na ulicach i w sklepach już mówiono, że będzie tutaj mieszkał.
Nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji z pytaniami o pedofila oficjalnie odsyła do Warszawy. Nieoficjalnie - również. - Gdyby wpłynęła do nas podobna informacja, sprawdzilibyśmy ją. Na razie nie wpłynęła - mówi.
Tymczasem o „fordońskim epizodzie” Mariusza T. mówią w przychodniach i sklepach.
- Wczoraj wraz z kolegą miałem pieszy patrol w Fordonie - mówi „Expressowi” jeden z bydgoskich policjantów prewencji. - Podeszła do nas matka z dzieckiem, prosząc o stałą obecność policji w dzielnicy. Powoływała się oczywiście, na możliwą obecność pedofila w pobliżu i strachem o dziecko.
Straszniejszy niż wulkan
Dla psychologów takie zachowania to niestety nic dziwnego. Nawet, jeżeli prowadzą do tak absurdalnych plotek czy legend miejskich, jak słynna „czarna wołga” z lat siedemdziesiątych, czy „wycinacze organów” sprzed kilku lat.
- Nastąpił splot kolejnych niepowodzeń urzędów, które powinny były zapanować nad sytuacją - mówi profesor Stanisław Kowalik, psycholog społeczny z Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. - Każdy etap sprawy, kolejne niepowodzenie były nagłaśniane. W końcu część społeczeństwa straciła wiarę w możliwość kontroli sytuacji przez państwo, zrodziły się poczucie bezradności i strach.
Profesor Kowalik wyróżnia trzy grupy czynników przerażających człowieka. To natura, technologia i człowiek. - O wiele łatwiej godzimy się z zagrożeniami naturalnymi czy wynikającymi z postępu technicznego niż pochodzącymi od drugiego człowieka - mówi profesor. - Zło wyrządzane przez bliźniego pozostawia głębokie rany w podświadomości.