W miniony piątek do jednego z mieszkań przy ulicy Chopina we Włocławku zapukał nieznajomy mężczyzna. Przedstawił się, jako pracownik gazowni i wszedł do środka pod pretekstem sprawdzenia szczelności kuchenki gazowej.
Nie podejrzewając nic do środka zaprosiła go 85-letnia właścicielka mieszkania. Mężczyzna poprosił o zapalenie wszystkich palników, a sam wyszedł rzekomo po czujnik gazu. Po dłuższej chwili "gazownik" nie wracał, a kobieta zorientowała się, że coś jest nie tak.
Przeczytaj także:Czarny Piątek w Polsce. W jakich sklepach będą megapromocje? [lista]
- Okazało się, że z pokoju obok zniknęła saszetka z pieniędzmi, która leżała na ławie. Najprawdopodobniej moment nieuwagi, pozostawienia bez nadzoru nieznajomy skrzętnie wykorzystał i zabrał oszczędności starszej pani. Łupem złodzieja padło kilka tysięcy złotych - wyjaśnia nadkom. Małgorzata Marczak, oficer prasowy KMP we Włocławku.
W trakcie prowadzonych czynności policjanci ustalili, że ten sam mężczyzna próbował w tym samym czasie oszukać jeszcze jedną osobę, która mieszka piętro wyżej. Na szczęście został spłoszony.
Zobacz:Prokuratura we Włocławku oskarżyła oszusta internetowego
Policjanci po raz kolejny apelują, szczególnie do osób starszych, by sprawdzały, kogo wpuszczają do mieszkania. - Sprawdź w danej instytucji, czy osoba, za przedstawiciela której podaje się nieznajomy, jest nią w rzeczywistości! Jeśli tak jest, nie obrazi się i nie odejdzie, jeśli nie - oddali się, a my nie staniemy się ofiarą przestępstwa! - przestrzega nadkom. Marczak.