Wczoraj w uroczystościach upamiętniających 27 rocznicę bydgoskiego marca uczestniczył były prezydent RP.
<!** Image 2 align=right alt="Image 79256" sub="Piotr Garsztka, prezes „Bydgoskiej Starówki” (obok mikrofonu), prezydentowi Lechowi Wałęsie wręczył serce z rozrusznikiem, a senatorowi Janowi Rulewskiemu bez rozrusznika. / Fot. Dariusz Bloch">Prezydent Lech Wałęsa odsłonił wczoraj tablicę ze swoim autografem - znajduje się ona na ulicy Długiej.
- Każdy lubi, jak się go wyróżnia. Cieszę się, że będzie po mnie chodzić - mówił prezydent Lech Wałęsa do kilkudziesięciu bydgoszczan zgromadzonych na Długiej w pobliżu tabliczek z autografami zasłużonych dla miasta osób. - Jestem wdzięczny, bo jestem z tego województwa - podkreślał wielokrotnie Lech Wałęsa.
Były prezydent zastanawiał się nad tym, kto 27 lat temu miał rację: Jan Rulewski, czy on - lider nieuznający rozwiązań siłowych i szukający kompromisu.
<!** reklama>- Trzeba było przetrwać - twierdził Lech Wałęsa. - Nasze decyzje doprowadziły do sukcesu. Może kiedyś ktoś wyjaśni, który z nas miał rację. Ale może odpowiedzi nie poznamy, tak jak szczegółów bitwy pod Grunwaldem. Ważniejsza od przeszłości jest teraźniejszość.
Prezydent Lech Wałęsa komentując bieżące wydarzenia, w tym spór o ratyfikację traktatu lizbońskiego, oświadczył: - Nie oglądałem orędzia prezydenta, bo poddałem się kuracjom i przewidywałem, że będzie ono nudne. Jeśli ratyfikacja traktatu nie zostanie przeprowadzona ścieżką parlamentarną, trzeba będzie rozpisać ogólnopolskie referendum. Niech się PiS ośmieszy do końca - stwierdził Lech Wałęsa.
Wracając do wydarzeń bydgoskiego marca legendarny przywódca „Solidarności” uzasadniał, dlaczego był przeciwny konfrontacji.
<!** Image 3 align=left alt="Image 79256" sub=" Na Długiej spotkali się też Mieczysław Wachowski z Antonim Szpakiem z kabaretu „Klika” oraz z prezydentem Dombrowiczem / Fot. Dariusz Bloch">- Oni lepiej bili. Nie mieliśmy żadnych szans i ponieważ wybraliśmy walkę pokojową, nie mogliśmy dać się sprowokować - wspominał prezydent Lech Wałęsa.
Prezydent mówił też o swoim stanie zdrowia i przebytych w USA operacjach serca.
- Najpierw mi je poprawili, potem wszczepili specjalne urządzenie. Dzięki technologii mam od nowa 18 lat i mam nadzieję, że żona też to odczuwa - żartował prezydent.
Wałęsa rozmawiał ze studentami Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i wziął udział w spotkaniu, które odbyło się w sali sesyjnej urzędu wojewódzkiego. Tej samej, w której 27 lat temu katowano działaczy „Solidarności”. Lech Wałęsa wręczył tam nagrodę laureatowi konkursu „Bydgoski Marzec 1981 r.”. Otrzymał ją Tadeusz Jakubek z Nakła.