Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wabczu zginął mundurowy na służbie, a policja nabiera wody w usta

Monika Smól
Monika Smól
Droga w Wabczu była zablokowana. Miejsce chroniono bardziej niż zwykle przed obiektywami fotoreporterów
Droga w Wabczu była zablokowana. Miejsce chroniono bardziej niż zwykle przed obiektywami fotoreporterów Łukasz Szałkowski
Grudziądzanin mł. asp. Marek Mieczkowski z KPP w Chełmnie zginął w piątek rano na drodze krajowej nr 55 w Wabczu. Jechał służbowym motocyklem na patrol.

31-latek z ruchu drogowego w mundurze pracował 11 lat, z tego siedem w drogówce.

- Wstępnie przyjmujemy wersję, że w związku z tym, że padał deszcz, wpadł w poślizg, nie zapanował nad motocyklem, uderzył w znak drogowy, wyleciał z jednośladu i wpadł do rowu - informuje Grażyna Wiącek, zastępca prokuratora rejonowego w Chełmnie. - Zleciłam sekcję zwłok. Pozwoli ona ustalić czy kierowca jechał z odpowiednią prędkością, czy był trzeźwy i czy nie znajdował się pod wpływem środków odurzających.

Na drodze krajowej nr 55 w powiecie chełmińskim doszło do tragicznego wypadku drogowego z udziałem funkcjonariusza pełniącego służbę na motocyklu. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora ustalają okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia. W piątek (13.07.2018) około godz. 7.40 na drodze krajowej nr 55 w miejscowości Wabcz doszło do wypadku drogowego z udziałem funkcjonariusza pełniącego służbę na motocyklu. Pomimo reanimacji nie udało się go uratować.   Policjanci na miejscu ustalają okoliczności i przyczyny zdarzenia pod nadzorem prokuratora. Policjant (31l.) pełnił służbę w Policji od 11 lat. Jak powiedziała nas Grażyna Wiąceki, zastępca prokuratora rejonowego z Chełmna na razie nic nie wskazuje na to, żeby w zdarzeniu brał udział jakikolwiek inny pojazd. Policjant na motocyklu najprawdopodobniej wpadł w poślizg, uderzył w znak i wpadł do rowu, w wyniku czego poniósł śmierć na miejscu.W momencie rozpoczynania służby o godz. 6 warunki pogodowe pozwalały na pełnienie służby na motocyklu. Około godz. 7.30 zaczął padać ulewny deszcz i policjant otrzymał dyspozycję powrotu do komendy, zostawienia motocykla i zamiany go na radiowóz. Do wypadku doszło w czasie powrotu funkcjonariusza do KPP w Chełmnie.  Policja wprowadziła żałobę. Na stronie o zmarłym policjancie możemy przeczytać: Mł. asp. Marek Mieczkowski miał 31 lat. Służbę w Policji rozpoczął 1 lutego 2007 roku. Policjant pozostawił żonę i dwójkę dzieci. Rodzina zmarłego tragicznie funkcjonariusza została objęta opieką psychologa.

Wypadek pod Chełmnem. Nie żyje 31-letni policjant [zdjęcia]

Podobno do tragedii doszło, gdy zawrócił do Chełmna, aby wymienić hondę na radiowóz.

Dlaczego w ogóle przy takiej aurze został wysłany na patrol motocyklem? Czy zostały zachowane procedury? W KWP w Bydgoszczy odpowiadają, że to „niestosowne” pytania.

65 mandatów w dwa lata - taki pirat napsuł krwi policjantom z powiatu chełmińskiego

- W chwili zdarzenia był na służbie, którą rozpoczął o godzinie 6 - mówi Grażyna Wiącek, zastępca prokuratora rejonowego w Prokuraturze Rejonowej w Chełmnie. - Od dyżurnego i przełożonego z sekcji ruchu drogowego KPP w Chełmnie otrzymał dyspozycję patrolowania jednoosobowo na motocyklu gminy Stolno - miejsc, w których są ograniczenia prędkości. Jednak około godziny 7.30 mocno się rozpadało i dostał polecenie powrotu i zamiany motocykla na samochód. Odpowiedział, że wróci, ale najpierw podjedzie jeszcze i na pobliskiej stacji paliw i zatankuje hondę. I tak też zrobił. Jednak chwilę po tym, jak wyjechał ze stacji na drogę krajową, doszło do tragedii.

Znaleziono go w rowie. Motocykl znajdował się w innym miejscu niż ciało funkcjonariusza. Jak mówią policjanci, pomimo reanimacji nie udało się go uratować.

Więcej informacji na kolejnej stronie >>>
Mieszkańcy opowiadali, że ktoś ciężarowym samochodem wymusił mu pierwszeństwo, mogło dojść do zdarzenia. Jednak nie ma żadnych świadków zdarzenia, więc na razie to tylko spekulacje, których nie potwierdzają w prokuraturze. - My wstępnie przyjmujemy wersję, że w związku z tym, że padał ulewny deszcz, nawierzchnia drogi była śliska, on wpadł w poślizg, nie zapanował nad motocyklem, uderzył w znak drogowy, wyleciał z jednośladu i wpadł do rowu - informuje Grażyna Wiącek. - O innych uczestnikach tego wypadku w tej chwili nie ma mowy, ponieważ brak śladów zderzenia - odprysków, czy szkła. Poza tym, mieszkańcy pobliskich domów twierdzą, że nie było słychać huku jaki towarzyszy zderzeniu się pojazdów, ale zgrzyt metalu ocierającego się o asfalt.

Jak mówi prokurator, zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok. Ta - w poniedziałek.
- Pozwoli ona ustalić czy kierowca jechał z odpowiednią prędkością, czy był trzeźwy i czy nie znajdował się pod wpływem środków odurzających - wymienia cel sekcji Grażyna Wiącek. - Poza tym, powołani zostaną biegli, którzy dokonają szczegółowych oględzin motocykla. Dzięki temu dowiemy się, czy wpływ na to, że doszło do wypadku miał stan techniczny motocykla. Wszczęte zostanie śledztwo w tej sprawie, które obejmiemy nadzorem.

Droga krajowa nr 55 była zablokowana. Policjanci apelują do świadków zdarzenia o kontakt. Śledczy ustalają okoliczności tragicznego wypadku.

Policjant mieszkał w Grudziądzu. Zostawił żonę i dwójkę małych dzieci. - Na miejsce wypadku dotarła żona policjanta - mówi Grażyna Wiącek. - To ogromna tragedia. Cała rodzina może skorzystać z pomocy psychologa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

W komendzie wprowadzona została żałoba. Policyjna strona internetowa jest czarno-biała, a na antenach radiowozów zawisnąć mają czarne wstążki.

Na stronie internetowej Komendy Głównej Policji kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie policjanta i przyjaciołom wyraził jej szef - nadinsp. Jarosław Szymczyk.

Nabrali wody w usta?

Policjanci twierdzą, że wcześnie rano w piątek w Chełmnie warunki atmosferyczne pozwalały jeszcze na pełnienie patrolu na jednośladzie.

- Zaczynałam służbę o godzinie 6 rano i nie padało - mówi mł. asp. Dorota Lewków, oficer prasowy KPP w Chełmnie.
.

Mieszkańcy Chełmna, gmin Chełmno, Stolno podkreślają z kolei, że regularnie pada deszcz od dwóch dni

- Nawet jeśli w chwili wyjazdu Marka z komendy nie padało to drogi po nocnych deszczach były mega mokre i stały kałuże. I to powinno dać do myślenia jego szefom - mówi znajomy policjanta. - Więc ja się pytam - kto kazał mu pojechać motorem? Tym bardziej, że on nie przepadał za jazdą nim. Wysłano go, aby wyrobił statystyki patroli motocyklowych? Podpowiem, że wykaz służb jest zatwierdzany dzień wcześniej i zgodnie z tym przełożony musiał go tego dnia odprawić.

Pytania m.in. o to o której policjant wyjechał z komendy, jaki rejon działania mu powierzono, czy pogoda pozwalała na patrol jednośladem i kto kazał mu wracać - Monika Chlebicz, oficer prasowa KWP w Bydgoszczy odpowiada: - Prowadzimy śledztwo. Pytania i sugestie wydają się co najmniej niestosowne.

Czyżby? Do sprawy wrócimy. A może Państwo mają wiedzę o tej sprawie? Podzielcie się z nami - zarówno jeśli byliście świadkami, jak i wiecie coś na jej temat. Zapewniamy anonimowość.

Z zarządzenia

W zarządzeniu komendanta głównego policji czytamy:
§ 4. 1. Dyslokację służby na drogach ustala kierownik komórki organizacyjnej Policji właściwej do spraw ruchu drogowego lub wyznaczona przez niego osoba.

Przy ustalaniu dyslokacji służby oraz sposobu jej pełnienia należy uwzględniać w szczególności warunki
atmosferyczne oraz informacje o przewidywanych zagrożeniach dla bezpieczeństwa i porządku publicznego na drogach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W Wabczu zginął mundurowy na służbie, a policja nabiera wody w usta - Gazeta Pomorska