W jeszcze mniej komfortowej sytuacji jest sama filharmonia, wielce szacowna instytucja, która w swej arcybogatej historii takiego incydentu jeszcze nie przeżyła, a w sytuacji jest szczególnej.
PRZECZYTAJ:Filharmonia Pomorska rozpoczyna nowy rozdział swojej historii
Właśnie zaczął się sezon artystyczny, którego część wprawdzie zaplanowała była dyrektor Eleonora Harendarska, ale i obecnie p.o. dyrektora będzie miał w nim swój znaczący wkład, który wymaga podejmowania wiążących decyzji osobowych i finansowych.
Po drugie, pod koniec ubiegłego roku rozpoczęło się planowanie bądź remontu obiektu, bądź budowy nowego i, o ile nie były to czcze (czytaj: przedwyborcze) obietnice, to działania te powinny się rozpocząć jak najszybciej, bo filharmonia jest w opłakanym stanie. Wiadomo, że taka inwestycja to zadanie nie dla kogoś, kto pełni obowiązki. Na co czekamy? W tej historii za dużo brzmi fałszywych tonów, za dużo też w niej pauz. Kto tu fałszuje?