- Jakiś czas temu pan premier był uprzejmy zauważyć, że nauczyciele pracują zdecydowanie mniej niż inne grupy zawodowe - mówił w TVN24 Sławomir Broniarz, szef ZNP. - To teraz chcemy panu premierowi, ale nie tylko jemu, pokazać ile rzeczywiście wykonują nauczyciele, poza tym, co wynika z pensum oraz jak wiele wysiłku, także wydatków, ponoszą nauczyciele na organizację tych zajęć.
Strajk włoski w szkole
Związek rekomenduje więc nową formę protestu - strajk włoski. Polega on - podobnie jak np. w przypadku celników, na drobiazgowym wykonywani wszystkich czynności, co zwykle powoduje ich przedłużenie. W wypadku nauczycieli strajk miałby wyglądać tak, że wykonują oni zadania które nakłada na nich nauczycielskie pensum, ale wstrzymują się od prowadzenia zajęć dodatkowych czy uczestniczenia na przykład w szkolnych wycieczkach. W szkołach z którymi rozmawialiśmy - przynajmniej na razie - takich protestacyjnych planów jednak nie ma.
- U nas wszystko funkcjonuje tak jak powinno, dzieci przychodzą do szkoły, zajęcia odbywają się normalnie. Nie ma żadnej decyzji dotyczącej ewentualnego strajku włoskiego, jesteśmy jeszcze przed radą pedagogiczną i zapewne na niej kwestia zostanie przedyskutowana - mówi Michał Czajkowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 61 „Żołnierzy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki” przy ulicy Stawowej.
Dodaje, że nie ma możliwości odrobienia lekcji, które przepadły uczniom w czasie strajku. - Strajk to legalne powstrzymywanie się od pracy, więc nie ma mowy o odrabianiu tego czasu. Nasza szkoła działa od godziny 8.00 do 16.30, gdyby ktoś wpadł na pomysł, by odrabiać te lekcje musiałby wziąć pod uwagę, że dzieci musiałyby kończyć je po godzinie 18-tej. Takie są nasze możliwości lokalowe i tego rozwiązać się nie da - twierdzi dyrektor.
Jednak wycieczki szkolne w tej placówce odbędą się tak jak zaplanowano poza jedną, która przypadała na czas strajku - ta została stracona bezpowrotnie.
I tak były egzaminy
- Tak się składa, że mamy w naszej szkole zarówno klasy ósme jak i gimnazjalne. Oznacza to, że uczniowie mieliby wolne w czasie egzaminów, dydaktycznie nie straciliśmy więc wiele i spokojnie możemy to jeszcze nadrobić - uważa Bożena Krajnik, dyrektor Zespołu Szkół nr 32 w Bydgoszczy. - Pozostał nam ponad miesiąc i nie ma powodów, by cokolwiek odrabiać. Nie wyobrażam też sobie, by młodzież nie wyjechała na zaplanowane i często już opłacone wycieczki, byłoby to ze szkodą dla uczniów, a tego przecież nie chcemy. O potencjalnym strajku włoskim nie chcę się wypowiadać - nie mamy żadnych tego typu informacji.
- Jesteśmy w szkole właściwie od dwóch dni, zaraz mamy dni wolne w związku ze świętami państwowymi ale w naszych działaniach nic się nie zmienia. Wycieczki, które miały się odbyć, dojdą do skutku. Żadna nie była zaplanowana na kwiecień, bo zwykle wycieczek w tym okresie - ze względu na egzaminy - się nie organizuje - mówi Justyna Sawosz, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 60 z Oddziałami Sportowymi i Mistrzostwa Sportowego przy ul. Glinki.
Jakie będą dalsze losy?
- Po długim weekendzie zbiera się Rada Dialogu Społecznego i nasz związek, wtedy będą znane dalsze losy protestu - mówi Sławomir Wittkowicz, szef WZZ Solidarność „Oświata”.- Przypomnę, że my byliśmy za kontynuacją strajku, ale żeby nie rozbijać jedności związkowej zawiesiliśmy go razem z ZNP. Oczywiście, możemy jedynie rekomendować protest w postaci strajku włoskiego, ale to każdy nauczyciel sam zdecyduje czy do niego przystąpić. Wiem jednak, że niektórzy nauczyciele już odmówili wyjazdów na szkolne wycieczki.
