Mowa o rankingu, który od 2010 roku przygotowuje tygodnik „Newsweek”. Powstaje na podstawie analiz ankiet, przesyłanych do władz poszczególnych miast. Ostatecznego wyboru dokonała w tym roku kapituła, w skład której weszli: dr Adam Aduszkiewicz z Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, prof. Grzegorz Gorzelak, dr Cezary Trutkowski z Uniwersytetu Warszawskiego i Ryszard Holzer, sekretarz redakcji „Newsweeka”. - Braliśmy pod uwagę dokonania w ciągu ostatniego roku, ale także udane kampanie wyborcze i pierwsze decyzje nowych prezydentów - piszą organizatorzy konkursu.
[break]
2013 rok - na 9. miejscu
Na tegorocznej liście w dużej części są prezydenci wysoko notowani także w poprzednich rankingach. Wygrał Tadeusz Ferenc z Rzeszowa. Znów są prezydenci Gdyni i Sopotu. Nie zabrakło włodarzy Krakowa i Lublina.
Najważniejsza ocena
Na liście nie ma Rafała Bruskiego, prezydenta Bydgoszczy. Można to traktować jako porażkę, bo dwa lata temu zajął 9. miejsce w kraju. Uzasadnienie, dlaczego go wybrano, brzmiało: „W prawie 1000-letniej historii Bydgoszcz była przez lata częścią Prus i to widać w zabytkowej pięknej architekturze. Na podkreślenie tej historycznej zalety Bruski postanowił spożytkować dużą część unijnych pieniędzy. Odrestaurowano, np. 6,5-hektarową Wyspę Młyńską, ulubione przez bydgoszczan miejsce spędzania wolnego czasu. Zrobiono to tak dobrze, że miasto - obok Edynburga i Richmond - znalazło się w gronie laureatów konkursu Światowej Organizacji ds. Wypoczynku na najbardziej innowacyjne projekty, związane z wypoczynkiem”.
Brak Rafała Bruskiego na liście „Newsweeka” zauważył Konstanty Dombrowicz, były prezydent Bydgoszczy, podczas poniedziałkowej konferencji o drogach osiedlowych. - Ten brak o czymś świadczy - stwierdził.
Tymczasem sam bydgoski ratusz twierdzi, że trudno komentować ranking, który nie jest oparty na twardych wskaźnikach.
- Dla każdego włodarza miasta najważniejszą jest ocena mieszkańców, a tę bydgoszczanie wyrazili podczas ostatnich listopadowych wyborów samorządowych, wybierając prezydenta Rafała Bruskiego na kolejną kadencję - podkreśla Anna Strzelczyk-Frydrych z biura obsługi mediów Urzędu Miasta. - Generalnie, dla rozwoju miasta ważniejsze są inne rankingi i wskaźniki, np. zmniejszające się bezrobocie, a tutaj Bydgoszcz wyrasta na lidera już nie tylko regionu.
Anna Strzelczyk-Frydrych przypomina, że od ponad roku liczba bezrobotnych w mieście spada. Według danych GUS, na koniec kwietnia stopa bezrobocia w Bydgoszczy wyniosła 6,9 procent. W porównaniu z marcem jest to spadek o 0,4 procent - z 7,3 procent na koniec marca. Ma to oznaczać, że w ciągu miesiąca z rejestru bezrobotnych ubyło 646 mieszkańców miasta.
Miliard na inwestycje
- Szacunkowe dane wskazują, że w maju odnotowaliśmy dalszy spadek liczby osób bezrobotnych i stopa w tym miesiącu powinna wynieść 6,6 procent - informuje Anna Strzelczyk-Frydrych. - Drugim czynnikiem, ważnym dla każdego miasta, są inwestycje.
Wystarczy wybrać się na spacer na teren Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, żeby przekonać się, jak rozwija się bydgoska gospodarka. Z kolei o skali inwestycji miejskich świadczą twarde liczby: według budżetu na ten rok miasto wraz ze spółkami komunalnymi przeznaczy na inwestycje prawie miliard złotych. Takiej kwoty w historii miasta jeszcze nie było.
