Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kampanii wyborczej Grzegorz Gruszka nazwał prezydenta nieudacznikiem, więc teraz PO go nie chce

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Grzegorz Gruszka (po prawej)  wziął kiedyś udział w pikniku europejskim
Grzegorz Gruszka (po prawej) wziął kiedyś udział w pikniku europejskim Dariusz Bloch
Nie ma nowej Rady Społecznej Szpitala Miejskiego, bo SLD chce, żeby zasiadał w niej Grzegorz Gruszka. W PO wrze, a na SLD naciska sam Tadeusz Zwiefka.

Rada Miasta do tej pory nie powołała do życia nowej Rady Społecznej Szpitala Miejskiego, którą tworzą przedstawiciele partii politycznych i władz miasta. Jest ona ciałem doradczym, które planuje i podpowiada kierunki rozwoju szpitala. Jej członkowie nie biorą za posiedzenia żadnego wynagrodzenia.
[break]

Ostatni raz w grudniu

Radę społeczną powinni powołać do życia radni miejscy zaraz po wyborach samorządowych. Dlaczego? Bo w statucie Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy jest zapis: „Kadencja Rady Społecznej rozpoczyna się w dniu jej powołania i upływa z dniem zakończenia kadencji Rady Miasta Bydgoszczy, która dokonała jej powołania”.
Problem braku nowej rady pojawił się nawet wczoraj na sesji Rady Miasta. Oburzenie z powodu niewybrania nowej rady społecznej wyraził Marek Gralik, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Rafał Bruski, prezydent miasta, bronił się, że wciąż funkcjonuje stara rada... Problem polega na tym, że nie zebrała się ona ani razu od... grudnia zeszłego roku.

Umowę szanujemy, ale...

Co stoi na drodze powołania nowych członków? Okazuje się, że to waśnie polityczne. Może nie tyle waśnie, co niechęć prezydenta Rafała Bruskiego do Grzegorza Gruszki, działacza SLD i dawnego posła lewicy.
Sytuacja jest już tak napięta, że w spór włączył się sam europoseł Tadeusz Zwiefka, szef Platformy Obywatelskiej w Bydgoszczy.
Europoseł kierował do szefa Zarządu Miejskiego SLD, Jana Szopińskiego, płomienny list, w którym piętnuje decyzję SLD, wysuwającą Grzegorza Gruszkę na członka Rady Społecznej Szpitala Miejskiego.
Sytuacja jest napięta, bo - przypomnijmy - PO i SLD tworzą koalicję w Radzie Miasta i we władzach Bydgoszczy.
„W imieniu Zarządu Platformy Obywatelskiej zwracam się z prośbą do członków Rady Miejskiej SLD o ponowne rozpatrzenie rekomendacji Grzegorza Gruszki na członka rady społecznej (...)” - pisze Tadeusz Zwiefka. Europoseł podkreśla, że PO do tej pory szanowała zapisy umowy koalicyjnej z SLD i ma nadzieję, że będzie tak dalej. Ale...
„Obecnie mamy jednak do czynienia z sytuacją wyjątkową” - czytamy w piśmie do Jana Szopińskiego. - „Pan Grzegorz Gruszka, osoba powszechnie znana i rozpoznawalna, w ostatnim czasie, szczególnie w okresie kampanii wyborczej, w sposób napastliwy krytykował Platformę Obywatelską, w tym prezydenta Rafała Bruskiego, nazywając go nieudacznikiem, a cztery lata jego kadencji, wbrew, jak się okazało, ocenie bydgoszczan, czasem straconym dla miasta. W tej sytuacji radnym klubu PO RP trudno będzie poprzeć kandydaturę Pana Gruszki w wyborach na członka rady społecznej szpitala”.

Dlaczego SLD rekomendowało Grzegorza Gruszkę?

- Głosowanie było tajne - mówi „Expressowi” Jan Szopiński. - Osobiście byłem zaskoczony, bo do rad społecznych trzeba było dotąd brać osoby niemalże z łapanki. W przypadku rady szpitala chętnych było osiem osób...
Przewodniczący zarządu SLD w Bydgoszczy uważa, że wybory, także samorządowe, są momentem, w którym partie polityczne budują swój wizerunek i przedstawiają swoją wizję rozwoju miasta. - W tym samym czasie kandydaci partii indywidualnie krytykują działania przeciwników politycznych - i jest to jak najbardziej zrozumiałe i naturalne - mówi Jan Szopiński. - Jeżeli ktoś czuje się dotknięty lub uważa, że naruszono jego dobra osobiste, może skorzystać z zapisów prawa i w trybie wyborczym skierować sprawę do sądu...

Strach o stanowiska

Ocena sytuacji przez Grzegorza Gruszkę jest jednoznaczna: - Ten list pokazuje, jak SLD w Bydgoszczy jest traktowane przez PO. Nie wolno krytykować PO i ich ludzi, tylko siedzieć cicho. Ja uważam, że aby SLD było podmiotem samodzielnym, musi głośno wyrażać swoje zadanie, szczególnie w kampanii wyborczej. Martwię się, że część ludzi z SLD w Bydgoszczy faktycznie jest na usługach PO, bojąc się, że stracą swoje stanowiska. A prezydent Bruski i jego otoczenie powinni pamiętać, że poparło go tylko ok. 16 procent uprawnionych do głosowania bydgoszczan. Czyli zdecydowana mniejszość.

Rola prezydenta skończona

Zadaliśmy pytania także Rafałowi Bruskiemu, m.in. o to, dlaczego nie widzi możliwości wspołpracy z kandydatem SLD. Odpowiedź była lakoniczna. - Prezydent swojego przedstawiciela wskazał i uchwałę przekazał do Rady Miasta - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta. - Na tym rola prezydenta się kończy.
SLD zajmie się pismem Tadeusza Zwiefki 12 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!