Spieszyłam do Międzyszkolnego Ośrodka Żeglarskiego, na regaty pucharu Safege. Nagle zauważyłam, że ktoś patrzy w moją stronę. To był pies. Przechodzący nieopodal mężczyzna prosił:
- Niech pani coś zrobi, on tak leży, podnieść się nie może, podchodziłem do niego, warczy. Jest z nim naprawdę źle.
Faktycznie, zwierzę, było najwyraźniej odwodnione. Obroża, z kikutem łańcucha leżała kilka metrów dalej. Gdzie szukać ratunku w niedzielne południe?
Dzwonię na policję. Oficer bez problemu przyjmuje zgłoszenie, ale pyta czy dzwoniłam do straży miejskiej. Nie dzwoniłam, ale proszę policję, aby zawiadomiła kogo trzeba.

Biegnę do Międzyszkolnego Ośrodka Żeglarskiego sprawdzić czy już wręczają puchary. Gdy opowiadam tam o całej sytuacji, słyszę od jednego z mężczyzn: - Psem się przejmujesz...
Gdy wróciłam w tamto miejsce, przy czworonogu był już policjant. Radiowóz pojechał po pana Plewę, (weterynarz, znany z tego, że nigdy nie odmawia pomocy - przyp. red.).
- To zaawansowany nowotwór, piesek jest bardzo zaniedbany - ubolewa młody weterynarz. Nakłada zwierzęciu kaganiec, obróżkę i próbuje zachęcić do samodzielnego przejścia do samochodu. Próba się nie udaje, pieska trzeba wnieść.
- W straży miejskiej nikt nie odpowiada, a przecież to miasto jest odpowiedzialne jest za bezdomne zwierzęta. My nawet nie jesteśmy ubezpieczeni od pogryzienia przez psa. W takich skrajnych przypadkach staramy się zadziałać, nie zostawimy przecież cierpiącego zwierzęcia, ale tak być nie powinno - mówią policjanci.

Burmistrz Żnina Robert Luchowski nie bardzo wie, jak reagować na takie zdarzenia w niedzielę, chociaż już za jego kadencji, dokładnie 25 marca, 2015 Rada Miejska przyjęła uchwalę w sprawie programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi, oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie gminy Żnin. Za jej wykonanie odpowiedzialny jest burmistrz. Na realizację zadania przeznaczono w budżecie gminy 130 000 złotych.
W jednym z paragrafów uchwały czytamy: „czynności związane z odławianiem bezdomnych zwierząt i umieszczaniem ich we właściwym schronisku, będą prowadzone na podstawie zgłoszeń mieszkańców do urzędu lub Straży Miejskiej w Żninie”.
Zapis ten najwyraźniej nie dotyczy sobót i niedziel, bo w te dni municypalni nie pracują.
Co innego w poniedziałek. Już od rana dzwoni ich szef Przemysław Pankowski. - Miałem wiadomość z policji, że pani interweniowała w sprawie psa. Co to za historia?
Było już po wszystkim, zwierzę zostało uśpione. Robert Luchowski obiecuje spotkać się ze strażą miejską w tym miesiącu.
- Będziemy rozmawiać między innymi o organizacji pracy - mówi.