Pani Marzena zauważyła dzisiaj pozostawiony przy nieczynnej zatoczce autobusowej karton, który znajdował się w okolicach ulicy Grunwaldzkiej w Bydgoszczy. Jej uwagę przykuło to, że się ruszał. Okazało się, że ktoś umieścił w nim trzy szczeniaki, po czym zakleił pudło taśmą i obwiązał je sznurkiem. Z otworów wystawały tylko noski czworonogów.
Kobieta chciała przenieść karton do oddalonego o zaledwie kilkaset metrów schroniska dla zwierząt, jednak był dla niej za ciężki. - Na szczęście przejeżdżał tamtędy policjant, który pomógł przewieść do nas zwierzęta, za co należą się mu ogromne podziękowania - mówi Izabella Szolginia, dyrektor bydgoskiego azylu. - Trzy szczeniaki są zdrowe i zostały już odrobaczone. Mogą mieć około trzech miesięcy.
Maluchy to dwa pieski i jedna suczka. Teraz schronisko poszukuje im nowych domów. Jednocześnie pracownicy azylu proszą również o informacje o właścicielu zwierząt. - Wstrząsające jest to, że ktoś był tak blisko schroniska, a mimo to porzucił zwierzęta, zamiast je do nas przynieść - dodaje Szolginia. - Tym bardziej, że moglibyśmy zaproponować sterylizację dla jego suczki, aby sytuacja się nie powtórzyła.
To nie pierwsza taka sytuacja, do której doszło w okolicach Bydgoszczy. Pod koniec zeszłego roku ktoś porzucił szczeniaki w kartonie w środku lasu. Na szczęście znaleźli je grzybiarze. - Kiedyś mieliśmy też przypadek, że na jednej z klatek schodowych ktoś zostawił zamknięte w walizce szczenięta podobne do owczarków - wspomina Szolginia. - Pamiętam też, jak trafił do nas znaleziony w reklamówce obok hali "Łuczniczka" kot perski.
Był chory, ale jego nowi właściciele otoczyli go odpowiednią opieką i ostatnie lata przeżył w kochającej rodzinie.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.
W programie między innymi o: skandalu podczas MP w Grudziądzu, szalonym rzucie w przerwie meczu we Włocławku i wypadku z udziałem czołgu w Bydgoszczy.