Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy badają, jak bardzo zagraża nam susza

Tomasz Zieliński
Susza spowodowała drastyczny spadek poziomu wód na wszystkich rzekach
Susza spowodowała drastyczny spadek poziomu wód na wszystkich rzekach Dariusz Bloch
Przy ulicy Glinki powstają prognozy warunków glebowych dla całej Polski. Korzystają z nich rolnicy, biznesmeni, urzędnicy. W tym roku znacznie chętniej, bo susza doskwiera wszystkim.

[break]
Niewielu bydgoszczan wie, że posiadamy jedyną w kraju instytucję badającą zagrożenia suszą. Z jej prognoz korzystają nie tylko rolnicy: naukowcy właśnie przygotowują raport, który pomóc ma polskiemu rządowi w uzyskaniu unijnych odszkodowań dla poszkodowanych wielomiesięcznymi brakami opadów.
Przewidzieć suszę

Niepozorna willa przy ul. Glinki. Spodziewać się można typowego mieszkania, tymczasem pomieszczenia skrywają ośrodek naukowy. Szafy z dokumentacją, biurka, komputery, mapy.

- Jednym z głównych przedmiotów badań jest monitorowanie sytuacji opadowej
- wyjaśnia dr inż. Bogdan Bąk. Od wielu lat znany jest bydgoszczanom z prognoz, publikowanych m.in. na łamach „Expressu”. Jednak przewidywanie pogody to tylko część pracy Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badawczego, części Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach. - Przygotowujemy wskaźniki wilgotności gleby i badamy skutki spowodowane przez aurę - dodaje naukowiec.
Prognozy ośrodka dostępne są dla wszystkich, choć najczęściej korzystają z nich rolnicy i hodowcy. Istotne są np. dla upraw buraków, ziemniaków i zbóż, ale i dla tzw. użytków zielonych, ważnych dla hodowli.

- Zaczynaliśmy piętnaście lat temu: rok 2000 zapisał się w historii wielką suszą, która była dla nas bezpośrednim impulsem dla rozpoczęcia tej działalności - wspomina prof. hab. dr inż. Leszek Łabędzki, dyrektor ośrodka. - Później był rok 2006 i kolejne problemy z brakiem opadów. Po przerwie, w tym roku - powtórka. Susza jest stosunkowo krótka, za to bardzo intensywna.
Moi rozmówcy twierdzą, że już w kwietniu sytuacja wskazywała na możliwość jej wystąpienia. Zima nie tylko bezśnieżna, ale i z niewielkimi opadami deszczu spowodowała niedobór wód gruntowych. Lato również nie pomogło. Opady były słabe, temperatura wysoka.

- W lipcu mieliśmy w Bydgoszczy dziesięć dni z temperaturą od 25 do 30 stopni i pięć powyżej 30 - przypomina Bogdan Bąk. - W sierpniu sześć poniżej 30 stopni i aż 13 powyżej. Negatywne skutki dla upraw w takiej sytuacji muszą wystąpić.
Rolnicy obawiają się, co będzie z październikowymi siewami zbóż ozimych. Jeżeli wzejdą, nie wiadomo, czy dotrwają wiosny. Potrzebne są bardzo silne i długotrwałe opady - nawet jeżeli wystąpią, odtworzenie optymalnych warunków w glebach zajmie od półtora do dwóch miesięcy.

Co zrobić, by zminimalizować straty spowodowane suszą?
- Śledzić prognozy i przewidywania, dostosowywać uprawy do warunków klimatycznych, instalować systemy nawadniające - odpowiada prof. Łabędzki. - Problem w tym, że o ile te ostatnie są powszechne w uprawach warzyw, to ich wybudowanie dla upraw polowych wymagałoby gigantycznych nakładów.
Naukowcy mówią, że dopiero tegoroczna susza spowodowała zwiększone zainteresowanie pracami bydgoskiego ośrodka. Mimo zmian klimatu, podnoszenia się temperatur, zwiększonego zagrożenia suszą, dopóki ziemia nie pęka, mało kto przejmuje się przyszłością.

- Po raz pierwszy od lat spotykamy się z tak dużym zainteresowaniem naszą pracą - przyznaje dyrektor.
- Dzwonią nawet indywidualni rolnicy i plantatorzy z całego kraju. Niestety, na razie nie mamy dla nich pozytywnych wieści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!