W branży azbestowej konkurencja jest duża, a kontroli za mało

[break]
Do 29 stycznia wnioski o odbiór azbestu składać mogą mieszkańcy gminy Osielsko. Tamtejszy referat ochrony środowiska podał, że w gminie są jeszcze 543 nieruchomości zadaszone toksycznym pokryciem. - Najpierw zbieramy wnioski od tzw. osób fizycznych, od właścicieli, także altan ROD zadaszonych azbestem - słyszymy w Urzędzie Gminy w Osielsku. - Następnie formułujemy jeden zbiorczy wniosek do Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. W zależności od tego, ile pieniędzy otrzymamy, ogłaszamy przetarg, bądź kierujemy zapytanie ofertowe do firm zajmujących się usuwaniem azbestu. Opłacamy i ściągnięcie i odebranie azbestu, także pokrycie zalegające latami na terenie posesji. Płacą za to po połowie Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Od 2011 do 2015 roku Osielsko usunęło 305,33 tony wyrobów zawierających azbest ze 131 posesji, na kwotę ok. 125 tys. 315 zł.

W branży dużo się dzieje

Podobne akcje prowadzone są w innych gminach, ale np. Białe Błota odbierają tylko azbest ściągnięty z dachu, ułożony na paletach i okryty specjalistyczną folią. Odbieraniem materiału z Białych Błot zainteresowane są z reguły dwie-trzy firmy. Obecnie zajmuje się tym firma Eco-Pol z Pruszcza, która obsługiwała tę część województwa także w ubiegłym roku.

PRZECZYTAJ:Po azbeście choćby papa?

- W branży dzieje się dużo i nie zawsze dobrze - mówi Dariusz Orzechowski, prezes Eco-Polu działającego od 2005 roku. - Do przetargów stają często firmy wcale nie wyspecjalizowane w azbeście. Tych specjalistycznych jest w regionie 10-15. Proszę sobie wyobrazić, że jednym z oferentów, który ma obsługiwać aż trzydzieści gmin naszego województwa, jest firma z południa bodajże Polski, zajmująca się m.in. złomowaniem aut i... świadczeniem usług pogrzebowych.

Jeszcze bardziej interesujące, zdaniem naszego rozmówcy, są praktyki stosowane przez firmy.

- Deklarują na piśmie, że na wysypisko dostarczają na przykład 10 ton, a w rzeczywistości przywożą 20. Wiem, ponieważ prowadzimy także składowisko azbestu. Nie wiadomo, skąd dostawcy mają pozostałe 10 ton, może nawet pochodzą z innych rejonów Polski. Uprzedzę pytanie o kontrolowanie przepływu azbestu. Urzędnik powinien wymierzyć dach i odnotować, jaka jest masa uzyskanego azbestu. Nasza firma ma wagę wmontowaną w samochód. Obecnie obsługujemy m.in. Białe Błota, ale także Jeżewo, Toruń, Nakło nad Notecią, mamy również kontrakty - i referencje - z innych części kraju. Nigdy nie rozpoczynam działania bez urzędnika. Niestety, nie każdy o jego obecność zabiega, stąd nadużycia i niejasności, którymi prędzej czy później może zainteresować się wymiar sprawiedliwości. W następnej kolejności taką firmę powinna wziąć pod lupę inspekcja sanitarna i inspekcja pracy.

Cena ponad wszystko

Dariusza Orzechowskiego pytamy także o szczegóły przetargowych procedur.

- Kluczowa jest cena, zwykle najniższa. Firma, o której wspomniałem, wyceniła odbiór tony azbestu na 400 złotych - mówi prezes Eco-Polu. - Nic dziwnego, że chce zarobić na ilości produktu, bo podała bardzo niską stawkę. Proszę pamiętać, że koszt utylizacji tony azbestu wynosi 250 złotych, transport to ok. 50-60 złotych, ubiór pracownika (kombinezon, gogle, rękawice, maska), który jest jednorazowy, to koszt 50 złotych, folia do owinięcia azbestu - 50 złotych, do tego trzeba doliczyć koszty pracownika. Już dawno wyszliśmy na zero, prawda? Realna byłaby stawka 480 złotych za odbiór tony.