Susze występują w Polsce regularnie już od kilku lat, w których odnotowano bezśnieżne zimy, suche i zimne wiosny oraz występujące najczęściej ulewne deszcze, które nie zatrzymują się w glebie.
Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach poinformował niedawno o tym, że suszę odnotowano w 31 gminach (w 1,25 proc. gmin Polski) na 0,36 proc. gruntów ornych.
Stepowieją Kujawy
Brak wody od wielu miesięcy niszczy uprawy.
- Połowa plantacji nadaje się do zaorania, ponieważ rzepak wysiany pod koniec sierpnia nie wzszedł - twierdzi Janusz Walczak, przewodniczący „Solidarności” rolników indywidualnych. - Wody na polach nie ma nawet na głębokości 80 centymetrów. Z tego powodu najbardziej cierpią Kujawy, które powoli zaczynają stepowieć. Niedostatek wody notuje się tam już od kilkudziesięciu lat. Ale, susza panuje także w okolicach Bydgoszczy.
Kilka dni temu w wojewody kujawsko-pomorskiego odbyło się spotkanie, podczas którego omawiano problemy wynikające z braku wody.
- Wcześniej wojewoda przyjechał do nas, robił zdjęcia i odwierty - zdradza Janusz Walczak. - Dlatego zajęliśmy się tym tematem.
Próbowaliśmy uzyskać aktualne dane - niestety służby informacyjne wojewody zajęte były obchodami 77 rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego. Informacji nie otrzymaliśmy.
W koronowskiej firmie „Elewator” powiedziano nam, że skup zbóż jest niższy, bo rolnicy narzekają na ceny.
Niskie ceny zbóż
Produkcja zbóż tzw. chlebowych jest na granicy opłacalności.
- Nie sądzę, by podwyżki cen żywności miały nastąpić już teraz - mówi Wojciech Mojzesowicz, były minister rolnictwa. - Skutki suszy widoczne będą za dwa, trzy lata wtedy, kiedy zewnętrzni producenci zauważą czego w Polsce brakuje a będzie brakowało wielu produktów rolnych, w tym zboża chlebowego.
Wojciech Mojzesowicz uważa, że straty wystąpiły w prawie wszystkich uprawach. Dobre plony osiągnięto jedynie na plantacjach buraków i kukurydzy, ponieważ kiedy rośliny zaczynały wschodzić było wilgotno.
Wisła wysycha?
Wody brakuje nie tylko na polach uprawnych ale także w rzekach. Jej niskie stany notuje się na Wiśle.
- Nie było opadów, zimą nie było śniegu - tłumaczy Marcin Litmanowski, kierownik Nadzoru Wodnego w Bydgoszczy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Z tego powodu wody w Brdzie brakowało okresowo. Natomiast w Wiśle stany wody były i są bardzo niskie. W ubiegłym roku było gorzej. Musieliśmy zamknąć śluzę Czersko Polskie. Wyłączyliśmy ją z użytku od lipca do listopada 2015 roku. W tym roku, latem, śluza zamknięta była tylko przez dwa tygodnie. Dopiero kilka dni temu wyłączyliśmy ją z ruchu ponownie.
Z Brdy, której stan nie budzi obaw pobierana jest woda pitna dla bydgoszczan.
Wody nie zabraknie
Poborem i dystrybucją wody zajmuje się spółka; Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.
Zapytaliśmy w MWiK o to, czy tak długi okres suszy dotknie bydgoszczan np. czy trzeba będzie ograniczać pobór wody.
- Bydgoszcz należy do tych miast w Polsce, w których mieszkańcy mają zagwarantowaną niezawodną ciągłość dostaw wody. Nawet w okresie największego zapotrzebowania na wodę spowodowanego czy to upałami, czy potencjalnymi zdarzeniami awaryjnymi na Brdzie, Bydgoszcz ma wystarczające rezerwy wody, które zapewnią mieszkańcom wodę pitną na co najmniej 40 dni - przypomina Marek Jankowiak, rzecznik Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy. - Jest to możliwe dzięki stawom infiltracyjnym na Czyżkówko, które pełnią rolę zbiorników gromadzących zapasy wody.
Stawy infiltracyjne na Stacji Wodociągowej Czyżkówko, to jedna z inwestycji modernizacyjnych, które Bydgoskie Wodociągi przeprowadziły w ostatnich kilkunastu latach porządkując kompleksowo system wodociągowo-kanalizacyjny przy wsparciu środków Unii Europejskiej. Budowa ujęcia sztucznej infiltracji i modernizacja stacji uzdatniania wody Czyżkówko gwarantuje niezawodność dostaw wody. Dowodem tego jest 2015 rok, kiedy w największe upały w wielu miastach w Polsce brakowało wody, a bydgoszczanie mieli jej pod dostatkiem.