Uderzenie kulki potrafi zaboleć. Siniaki to nieodłączny element tego sportu. Jednak miłośnicy paintballa nie zamieniliby na nic adrenaliny, którą wyzwala ta gra.
<!** Image 1 align=left alt="Image 5148" >- Czasem bywa tak, że sytuacje, które w czasie gry wydają się ciągnąć długo, tak naprawdę trwają kilka sekund. Tak działa adrenalina. Wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie – uśmiecha się Ireneusz Koszek, kapitan drużyny paintballowej Kamikaze z Bydgoszczy. Jego, członków drużyny i ich kolegów połączyło zamiłowanie do starć na karabinki z farbą.
- To nie tak. Nie używamy określeń „broń” czy „karabinek”. Strzelamy z markerów. Paintball to sport, który nie powinien mieć nic wspólnego z militariami – wyjaśnia Krzemko Zomrowski, zawodnik Kamikaze.
Skąd się to wzięło?
Pomysł strzelania do siebie farbą narodził się w 1981 roku w USA. Trzech przyjaciół - Charles Gaines, Hayes Noel i Robert Gurnsey z nudów wymyśliło nową zabawę. Zaczęło się od katalogu, w którym reklamowano przeznaczone dla farmerów pistolety do znakowania bydła. W pierwszej grze uczestniczyło 12 osób. Wszyscy „połknęli bakcyla” i na jednej rozgrywce się nie skończyło.
Nowa dyscyplina szybko zdobywała rozgłos, powstały firmy produkujące sprzęt. Po eksplozji paintballa w USA, przeniósł się on na cały świat. Branżowe produkty to teraz całkiem pokaźna gałąź przemysłu zajmującego się sportami ekstremalnymi. Czerpie on z gry pokaźne zyski. Nie jest rzadkością, że profesjonalny marker na kulki z farbą kosztuje ponad pięć tys. zł. Oczywiście proste modele można kupić już za 200-300 zł. Do tego należy zaopatrzyć się w maskę i zbiornik gazu, który napędza mechanizmy markera. Przydają się ochraniacze i inne gadżety.
- Nie jesteśmy chłopcami, którzy bawią się w wojnę. Większość członków drużyny ma około 30 lat. Po prostu ten sport daje nam mnóstwo satysfakcji – uśmiecha się kapitan Kamikaze.
Bydgoska drużyna jest doskonale znana nie tylko w kraju. Kamikaze uczestniczy w rozgrywkach międzynarodowej ligi Centurio Circuit. Bydgoszczanie jeździli na turnieje do Chorwacji, na Ukrainę i na Węgry. W europejskiej lidze zajmują 10 miejsce na 103 drużyny.
W dresie i w lesie
Paintball ma dwie główne odmiany. Gra na ograniczonych siatką polach, wypełnionych najczęściej dmuchanymi przeszkodami, to speedball, czyli paintball sportowy. Gra się w drużynach po trzy lub pięć osób. Obowiązuje zakaz noszenia moro, żadnych skojarzeń wojskowych. Stroje zazwyczaj kolorowe, a gry bardzo szybkie i intensywne. Zazwyczaj trwają nie dłużej niż 3 minuty. Używając dobrej klasy markera zawodnik w czasie jednego starcia może wystrzelić kilkaset kulek z farbą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 5149" >Swoich zwolenników ma także leśna odmiana gry. Wolno nosić kamuflaż typu wojskowego, gra toczy się wolniej, wielkie znaczenie ma taktyka.
- Gry w terenach naturalnych mogą trwać całymi godzinami, mają wiele z podchodów. Szturmuje się pozycje przeciwnika, atakuje budynki. Taka zabawa w wojsko – uśmiecha się Sławek Kubiński, najbardziej znany w Bydgoszczy leśny paintballista.
Gracze walczący w terenie często wyposażeni są w krótkofalówki, wielu używa celowników optycznych. Zdarzają się markery wyposażone w tłumiki.
Można się wyżyć
Jak tłumaczą fani kulki z farbą, gra jest całkowicie bezpieczna. Grać może każdy, oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, czyli w przeznaczonej tylko do paintballa masce. Walory gry doceniło wiele firm organizujących wyjazdowe szkolenia. Paintball jest znakomitym przykładem gry integracyjnej, uczącej zespołowego współdziałania.