Sankcje nałożone na polski rząd miałyby wykluczać możliwość wizyty naszego premiera i prezydenta w USA w najbliższym czasie.
O sprawie jako pierwszy poinformował Onet.pl, który dotarł do dokumentów mających pokazywać „potężny kryzys w relacjach polskiego rządu z Amerykanami, wywołany przyjęciem ustawy o IPN”.
Zdaniem portalu kluczowa dla sprawy jest notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie, napisana 20 lutego – czyli dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o IPN i trzy dni po wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego w Monachium (gdzie użył m.in. sformułowania „żydowscy sprawcy holokaustu”).
Tuż po tych wydarzeniach polscy dyplomacji spotkali się z trzema przedstawicielami amerykańskiej administracji: doradczyni wiceprezydenta USA do spraw Europy i Rosji Molly Montgomery, Thomasem K. Yazdgerdi z Departamentu Stanu oraz asystentką sekretarza stanu do spraw Europy i Euroazji A. Wess Mitchell (odpowiadającą za stosunki z 50 krajami oraz z NATO i Unią Europejską, jedną z najbliższych współpracowników szefa dyplomacji USA Rexa Tillersona).
Sankcje USA wobec Polski za ustawę o IPN? Komentarz PSL
Według dokumentów to właśnie Michtell miała przedstawić polskiemu rządowi ultimatum składające się z trzech punktów.
W pierwszej kolejności, do czasu rozstrzygnięcia kwestii spornych zapisów nowej ustawy o IPN, polski rząd ma bezwzględny zakaz kontaktów na najwyższym szczeblu z Białym Domem.
Następnie Michel ostrzega, że w związku z narastaniem antypolskich nastrojów w USA - w przypadku uporu polskiego rządu – amerykański parlament może nie zgodzić się na dalsze finansowanie projektów wojskowych w naszym kraju.
CZYTAJ TEŻ | DEBATA O KONFLIKCIE POLSKA-IZRAEL NA UW. SZEWACH WEISS: HOLOKAUST STAŁ SIĘ RELIGIĄ, TO NIE JEST NORMALNA SPRAWA
W ostatnim punkcie Amerykanie mieli dobitnie oświadczyć polskim dyplomatom, że jeśli nasza prokuratura zacznie prowadzić postępowanie wobec jakiegokolwiek obywatela USA, w związku z ustawą o IPN skutki „będą dramatyczne”. Według Onet.pl chodzi tu przede wszystkim o Tomasza Grossa, autora książek obciążających Polaków współodpowiedzialnością za holokaust (administracja USA miała szczegółowo śledzić dotyczące go sprawy w polskiej prokuraturze).l
Notatka polskiej ambasady miała w szybkim tempie trafić zarówno do premiera Morawieckiego, jak i do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Według portalu zareagowali oni jednak odmiennie. Premier poważnie potraktował skutki wstrzymania kontaktów dyplomatycznych na najwyższym szczeblu z USA, natomiast prezes PiS zignorował ewentualne konsekwencje.
Do sprawy odniósł się w poniedziałek rano wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki, który zapewnił, że „nie było żadnego ultimatum” dla polskiego rządu. - Strona amerykańska wyrażała konsekwentnie zaniepokojenie, pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu. Ma nadal swoje wątpliwości. Nie jest to dla nas zaskoczenie. Jesteśmy w kontakcie z dyplomatami amerykańskimi i nie ma w tych kontaktach klimatu ultimatum – podkreślił na antenie TVN24.
ZOBACZ TEŻ | "POLSKI HOLOKAUST" W KLIPIE RUDEMAN FAMILY FOUNDATION. AMBASADA USA: TREŚĆ FILMU NIEZGODNA Z PRAWDĄ
Zaprzeczył przy tym informacjom, że strona amerykańska wstrzymała jakiekolwiek kontakty dyplomatyczne z Polską do czasu wydania interpretacji w sprawie nowej ustawy o IPN przez Trybunał Konstytucyjny (ustawę do TK skierował prezydent Andrzej Duda). - Prawdy w tym artykule jest tyle, że ambasada nasza w Waszyngtonie spotyka się z dyplomatami Amerykanami, że wysyła do Warszawy notatki – zapewniał Cichocki.
POLECAMY: