Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umowa Bydgoszczy z Komunalnikiem - "kłamstwa" radnej PiS i konkretne kwoty na papierze

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Bydgoszcz zerwała umowę z Komunalnikiem w lutym, bo firma nie wywoziła odpadów. Teraz miasto liczy na odzyskanie nawet 6 mln zł od wykonawcy.
Bydgoszcz zerwała umowę z Komunalnikiem w lutym, bo firma nie wywoziła odpadów. Teraz miasto liczy na odzyskanie nawet 6 mln zł od wykonawcy. Dariusz Bloch
Naruszeniem dóbr Bydgoszczy przez radną PiS nazwał Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. Zarzucił radnej kłamstwa. Chodzi o to, ile dotąd Bydgoszcz zapłaciła poznańskiej kancelarii za pomoc w rozwiązaniu umowy z firmą Komunalnik. Komornik zajął siedem śmieciarek Komunalnika.

Zobacz wideo: Olimpijska Astoria w Bydgoszczy już otwarta

- To niespotykana, rzadka konferencja, ale słowa wypowiedziane przez radną PiS i wiceprzewodniczącą klubu, Grażynę Szabelską, naruszają dobra miasta - stwierdził dziś (16.03) Michał Sztybel, zastępca prezydenta miasta odpowiadający za gospodarkę odpadami. Cała wypowiedź jest nacechowane insynuacjami.

Poszło ubiegłotygodniową konferencję PiS, podczas której Szabelska wytkneła miastu olbrzymie pieniądze, jakie za prowadzenie konfliktu w Komunalnikiem - firmą, która nie dawała rady z odbiorem śmieci w Bydgoszczy - otrzymała kancelaria Dr Krystian Ziemski & Partners z Poznania. Według niej - co ma wynikać z rejestru umów - to kwota 1,3 mln zł.

- Kłamstwo pierwsze, że miasto od lipca 2020 roku do marca 2021 roku miasto wydało na obsługę taką kwotę - mówi Sztybel. - Inną nieprawdą jest, że miasto za trzy procesy z Komunalnikiem miasto "płaci" 1,2 mln zł. Prawda jest taka, że za obsługę prawną miasto dotąd zapłaciło 46 tys. 740 zł.

"Układ", który boli wiceprezydenta Bydgoszczy

Szabelska nazwała też wybór poznańskiej kancelarii "być może układem".

- Jest to zarzut działania niezgodnego z prawem - mówił Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Nie ukrywam, że mnie to boli szczególnie, bo po roku użerania się z firmą Komunalnik, musiałem składać wyjaśnienia do prokuratury, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, do Urzędu Zamówień Publicznych, Izby Obrachunkowej, NIK, do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska... W związku z tym te słowa szczególnie bolą. Jeśli pani radna ma jakieś konkretne informacje, konkretne zarzuty, konkretne dowody, to niech składa doniesienia do tych instytucji.

Za najistotniejszą informację dla bydgoszczan zastępca prezydenta uznał kwoty kar dotąd nałożonych na firmę Komunalnik. To 4 mln 801 tys. zł. Komunalnik śmieci w Bydgoszczy już nie odbiera., a miasto chce odzyskać jak najwięcej z naliczonych kar. - Nie możemy mówić o ostatecznej kwocie - mówi Sztybel. - Taki zakres wymaga współpracy z najlepszymi w kraju fachowcami.

Przypomniał, że poznańska kancelaria przygotowała projekt ustawy o utrzymaniu porządku w gminach, która pozwoliłaby obniżyć ceny za wywóz odpadów. kosztowało to Bydgoszcz 104 tys. zł. W sumie w ostatnim roku Bydgoszcz zapłaciła za obsługę prawną 151 tys. 200 zł.

Komunalnik stracił już siedem śmieciarek

- Podejmujemy szereg działań, żeby Komunalnik zapłacił za wszystkie winy wobec mieszkańców Bydgoszczy, za to co straciliśmy przez ten czas - stwierdził Sztybel, dodając, że do sądu miasto skierowało wnioski o zabezpieczenie majątku dolnośląskiej firmy. Jedna z tych spraw formalnie się zakończyła, że komornik, zgodnie z decyzją sądu zajął siedem śmieciarek firmy Komunalnik, tóre przez komornika zostały oszacowane na 403 tysiące zł.

Miasto docelowo zamierza ściągnąć z Komunalnika około 6 mln zł, licząc się z tym, że procesy będą trwały lata. Stąd umowa z poznańską kancelarią, podpisana na początku lutego br. na ponad mln zł. To prowizja po wygraniu wszystkich spraw, łącznie z apelacjami.

Sztybel zapowiedział, że Grażyna Szabelska otrzyma wezwanie do zaprzestania mówienia nieprawdy.

Spore liczby w rejestrze umów Bydgoszczy

Grażyna Szabelska, mówi, że liczby, o których mówiła podczas konferencji, widnieją w rejestrze umów opublikowanych przez miasto Bydgoszcz. - W rejestrze pod datą 5 lutego widnieje zapis o kwocie ponad miliona złotych - zauważa. - ma to być prowizja, ale nie wiem, czy te pieniądze zostały wypłacone. Chcę się dowiedzieć, jak to się dzieje, że do wydziału zamówień publicznych kieruje się tylko jednego ratuszowego prawnika, pracownicy wydziału przygotowują analizy i materiały, które potem przesyłają do kancelarii do Poznania. Chcę wiedzieć, czy to, co wysyła się z Bydgoszczy różni się od dokumentów przygotowanych przez kancelarię.

Sprawa stanie podczas nadzwyczajnej sesji rady Miasta Bydgoszczy w piątek (19.03).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo