https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Umoczeni w aquaparku

Hanna Walenczykowska
Rafała Bruskiego zaskoczyła informacja o wekslu zabezpieczającym interes Miastoprojektu na 26 mln złotych. „Express” dowiedział się, że leśny park miał pożyczyć tej firmie 2,5 mln zł po I turze wyborów.

Rafała Bruskiego zaskoczyła informacja o wekslu zabezpieczającym interes Miastoprojektu na 26 mln złotych. „Express” dowiedział się, że leśny park miał pożyczyć tej firmie 2,5 mln zł po I turze wyborów.

Wczoraj podczas sesji Rady Miasta prezydent poinformował o tym, że dopiero we wtorek dowiedział się o istnieniu weksla in blanco zabezpieczającego roszczenia Miastoprojektu (udziałowca spółki Aquapark Bydgoszcz-Myślęcinek) do kwoty 26 milionów złotych. - Weksel podpisał Józef Rogacki - informował radnych prezydent Rafał Bruski, podkreślając, że mimo dwukrotnej prośby skierowanej do poprzednich władz LPKiW i spółki Aquapark, nie otrzymał wszystkich danych. Ukrywano, m.in. to, że raty, które musiałoby uiszczać miasto, miały wynieść nie kilkanaście, a 29,6 mln zł rocznie.

Artur Bielski, były prezes spółki Aquapark, nie komentuje sprawy weksla, a zapytany o różnicę w płatnościach powiedział: „Podawaliśmy rzetelne dane”.

<!** reklama>

Józef Rogacki, były prezes LPKiW, przyznaje, że zaparafował weksel w 2009 r. - To wynikało z procedury i było gwarantowane listem patronackim podpisanym przez prezydenta i skarbnika miasta - tłumaczy. - Kwota wiązała się z warunkami wykupu udziałów w spółce.

Nakłady Miastoprojektu nie były wówczas zbyt wysokie, mówiło się o ok. 2 mln zł za koncepcję. Dziś pada kwota 6,5 mln zł. Ale i ona nijak ma się do wysokości gwarancji.

W Miastoprojekcie wyjaśniono „Expressowi”, że wystawianie takich weksli jest naturalne. - Miastoprojekt też wystawił podobny - oświadcza Adam Rozciecha, przedstawiciel firmy. - Nie jesteśmy politykami. Przyjechaliśmy, by zbudować aquapark. Poprzedni prezydent miał swoją wizję, dostosowaliśmy się do niej. Teraz próbujemy dostosować się do nowej sytuacji.

„Express” dotarł też do pewnej „prośby” (datowana po I turze wyborów samorządowych) o pożyczkę 2,5 mln zł. - Pieniądze miały przyspieszyć prace, zastanawialiśmy się nad tym, czy nie zastosować wariantu wrocławskiego. Ostatecznie pieniędzy nie pożyczyliśmy - wyjaśnia Adam Rozciecha.

Leśny park nie miał takiej kwoty, miasto próbowało ją zdobyć. Bez skutku. Sytuacji nie mogły uratować nawet „wodociągi”, które mając obligacje przychodowe, nikomu pieniędzy pożyczać nie mogą.

Prezydent Rafał Bruski analizuje wszystkie dokumenty. Może niebawem poznamy prawdę o tym, w jaki sposób miała być finansowana ta inwestycja. Jedno jest pewne, o konieczności zagwarantowania przez miasto bankowego kredytu wspomniano w aneksie do umowy już we wrześniu 2009 r. Miasto, które dowiedziało się o tym jakiś rok temu, nigdy takiej gwarancji nie udzieliło

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski