Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulice zielonych, białych i czarnych

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Kolor zdradza ich idee. Zielony to filozofia ekologów, biały - fartuchy antyhomofobów, czarny - koszule narodowców. Jedni bronią natury, inni czystości narodu, jeszcze inni praw gejów i lesbijek. Nie można wrzucać ich do jednego worka.

Kolor zdradza ich idee. Zielony to filozofia ekologów, biały - fartuchy antyhomofobów, czarny - koszule narodowców. Jedni bronią natury, inni czystości narodu, jeszcze inni praw gejów i lesbijek. Nie można wrzucać ich do jednego worka.

<!** Image 2 align=right alt="Image 49925" sub="Manifestacje nacjonalistów z Narodowego Odrodzenia Polski oraz antyfaszystów i antyrasistów. Razem występują tylko podczas ulicznych demonstracji, zawsze po przeciwnych stronach barykady.">- Prezentacja? Tak. Ale nigdy razem z NOP-em - twardo stawia sprawę Lena z toruńskiego „Jedzenia zamiast Bomb” (co tydzień na dworcu wydają darmowe wegańskie posiłki). Nie jest jedyną osoba, która reaguje alergicznie na nazwę Narodowe Odrodzenie Polski. Biorąc pod uwagę wulgarność i agresję młodych narodowców, taka postawa nie dziwi.

Uliczna konfrontacja

Zaangażowanie młodych ekologów, anarchistów czy alterglobalistów w Bydgoszczy, Toruniu i innych miastach regionu lokuje się po przeciwnej stronie niż działalność NOP-u. Razem występują w krajobrazie miast tylko podczas demonstracji. Scenariusz od dawna jest taki sam: któraś z organizacji zgłasza w magistracie chęć zorganizowania ulicznego happeningu czy manifestacji. Otrzymuje pozwolenie. Tuż przed planowanym startem ulicznej akcji hałaśliwie nadciąga kontra: krótko obcięci młodzi mężczyźni w ciężkich butach i charakterystycznych kurtkach. Kordon policji zatrzymuje głośny pochód przed miejscem akcji. Przechodnie obserwują, co dzieje się po obu stronach barykady - Bydgosko-Toruńskie Koło Kampanii przeciw Homofobii - przykładowo - wzywa do tolerancji dla odmiennych orientacji seksualnych, a Kujawsko-Pomorski Oddział NOP krzyczy „śmierć pedałom”.

- Nazywamy sprawy po imieniu. - mówi Marcin Woźniak, kierownik ds. akcji bieżących regionalnego NOP-u. - Nie chcemy, żeby homoseksualiści wychodzili na ulicę. Niech siedzą w domach. Związki partnerskie? Wystarczy popatrzeć na Zachód, jak to się kończy.

Narodowcy biorą Barcin

Internetowy portal narodowców błyskawicznie zamieszcza relację z takiego wydarzenia. Im ostrzejsza próba sił, tym tekst bardziej butny. Gorzej, gdy przeciwnik wykazuje się sprytem, unika spotkania i przebieg wypadków jest pokojowy, jak np. 23.03. w centrum Torunia. KPH zorganizowała wtedy kolejny happening przeciwko homofobii. Godzinę wcześniej, niż spodziewali się narodowcy. Tytuł z portalu: „Pederaści zapadają się pod ziemię, gdy idą nacjonaliści”. Wniosek: „Toruńscy dewianci pokazali, że jednak się nas boją i nie mają ochoty z nami polemizować”. Obok fotka: odwróceni plecami policjanci, flaga NOP-u i demonstrujący.

Obraźliwy styl relacji to dzieło Jarosława Rajcherta, 29-letniego inżyniera ochrony środowiska z Barcina. - Wiele osiągnął - podkreśla Rafał Raniszewski, przewodniczący okręgu toruńskiego NOP. - Potrafił do siebie przekonać lokalne środowisko, czego najlepszym dowodem jest wynik wyborów uzupełniających do Rady Miasta Barcina - 8,7 procent dla NOP.

<!** reklama left>W wyborach do barcińskiej rady narodowcy wystawili jeszcze jednego kandydata, 21-letniego Bartosza Bolińskiego. To student inżynierii ochrony środowiska, lekkoatleta WKS „Zawisza” w Bydgoszczy. „Sympatia dla NOP w pałuckim miasteczku podwoiła się od wyborów listopadowych, choć z pokorą przyznajemy, że nie jest to dla nas wynik satysfakcjonujący” - komentuje wyborczy wynik portal narodowców. Porażkę tłumaczy rozgoryczeniem młodzieży, która do urn nie poszła.

Ponad podziałami polityków

Kiedy Karolina Matuszewska przyjechała z Gdańska do Torunia na studia (pedagogika UMK), nie mogła zrozumieć - i nadal nie może - o co chodzi z tą wojną toruńsko-bydgoską: - Czasem te animozje po prostu śmieszą - mówi działaczka Zielonych 2004. - Założyliśmy koło bydgosko-toruńskie, bo takie rozwiązanie podpowiadała logika: bliskość geograficzna, łatwość połączenia, zazębiające się sprawy. Nie prowadzimy sztywno równoległych akcji w Bydgoszczy i Toruniu. Chcemy współdziałać. Elastycznie.

Na razie jednak działalność ekologów koncentruje się w Toruniu. - Próbujemy stworzyć bydgoski oddział, ale to wymaga jeszcze czasu - mówi Joanna Tyka, emisariuszka Zielonych 2004 na Bydgoszcz, wolontariuszka bydgoskiej Fundacji Kultury „Yakiza”. Na tym fundamencie otwartym głowom udaje się organizować muzyczno-artystyczne przedsięwzięcia nie tylko w Bydgoszczy. Najbliższe z nich to Wielopak Toruńsko-Bydgoski (13-14 kwietnia), czyli festiwal filmów niezależnych twórców z obu miast. Joanna wierzy, że podobnie może być z Zielonymi: - Nic nie stoi na przeszkodzie takiej współpracy. Podziały polityków nas nie interesują.

Ekologiczna działalność to nie tylko promocja zdrowego stylu życia, uliczne akcje typu „Masa krytyczna” (na rzecz ruchu rowerowego) czy okolicznościowe demonstracje, jak np. marcowe „Stop wyrzutni rakietowej”. Zieloni stawiają także na pracę u podstaw. W ub.r. zaczęła działać Akademia Myśli Społecznej, czyli wędrująca platforma dyskusyjna, pod kierunkiem Karola Zamojskiego, filozofa z Torunia. Spotkania przyciągają młodzież, która chce porozmawiać o tolerancji, wolności, globalizacji.

Starsi wiekiem ekolodzy są autorytetami dla zielonego narybku.

- Dla mnie kimś takim jest Piotr Wielgus, współprzewodniczący bydgosko-toruńskiego koła, absolwent ochrony środowiska, imponujący nie tylko wiedzą - mówi Karolina Matuszewska. - Obserwując go utwierdzam się w przekonaniu, że „z tego się nie wyrasta”, że dojrzały człowiek może pozostać wierny młodzieńczym pasjom i wartościom.

Kto jest z „Pilona”?

Wierni sobie chcą pozostać też „ludzie z Pilona.” W wykazie lokali gastronomicznych jest to po prostu toruński pub. W obiegowej opinii starszych wiekiem torunian: to dziwaczne miejsce spotkań dziwacznie wyglądającej młodzieży. Bo kto normalny przesiaduje w bunkrze pod mostem, a w zasadzie przed bunkrem, bo w „Pilonie” tradycyjnych siedzisk niewiele? Wtajemniczeni wiedzą więcej. „Pilon” to hardcore-punk-anarcho-bar, na dodatek z sekcją techno. Klub znany w Polsce jako miejsce koncertów. Punkt spotkań wszelkiej maści „alternatywy” i to niejednego pokolenia.

Kto jest z „Pilona”? Federacja Anarchistyczna, Kolektyw Autonomistów i wielu innych, deklarujących się, najogólniej mówiąc, jako środowisko antyfaszystowskie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 49925" >Robią rzeczy rozmaite - od organizacji koncertów i akcji ulicznych po antyrasistowskie turnieje piłki nożnej. Bo każdy sposób może być dobry, by zwołać z regionu podobnych sobie i zaakcentować swoją postawę życiowa. W ostatnim, ósmym już takim turnieju zagrały w Toruniu drużyny z Sierpca, Inowrocławia, Bydgoszczy, Chojnic, Żuromina, Elbląga. W finale spotkały się Wściekłe Dziewice ze Szczytna, pokonały FC Esperal z Bydgoszczy 5:1. Podium dla zwycięzców tradycyjnie stanęło przed „Pilonem”. Tu dekorowano najlepszych medalami z recyklingu.

W bunkrze pod mostem żaden NOP-owiec nie czułby się dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!