
Serhij Krykun - Górnik Łęczna
Ma 25 lat i gra na skrzydle. Do Polski przybył jako nastolatek. Zaczynał w Białej Podlaskiej, potem próbował sił w Garbarni Kraków i Resovii, aż w końcu dotarł do Górnika Łęczna, z którym wywalczył awans.
W tym sezonie bierze udział we wszystkich spotkaniach. Na murawę wybiegł 27 razy. Zdobył bramkę i zapisał asystę. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca przyszłego roku.
W Górniku pracuje również ukraiński fizjoterapeuta Victor Adamczuk.

Arsen Hrosu - Górnik Zabrze
To najmłodszy spośród wszystkich wymienionych. Urodził się w 2001 roku. Do Polski przyjechał na stałe w połowie 2019 roku. Na początku grał dla zespołu Cosmos Nowotaniec w podkarpackiej okręgówce. Stamtąd przebił się do rezerw Górnika Zabrze.
Arsen jest pomocnikiem. Na razie występuje w 3 lidze, ale z pierwszym zespołem miał okazję wiele razy trenować.

Ołeksij Dytiatjew - Cracovia
Pochodzi z okolic Chersonia. W połowie roku stuknie mu pięć lat w Polsce. Przez większość czasu związany był z Cracovią. Jesień spędził w pierwszoligowej Puszczy Niepołomice, do której został wypożyczony.
33-letni obrońca chyba najbardziej zaangażował się w pomoc swoim rodakom. Niemal dzień w dzień szuka dla nich mieszkań, ogłaszając się w sieci.
Obecnie Dytiatjew jest przypisany do rezerw Cracovii.

Taras Romanczuk, Andrzej Trubeha - Jagiellonia Białystok
Obaj urodzili się na Ukrainie: Taras w Kowlu, Andrzej w Jaworowie. Obaj posiadają też polskie obywatelstwo: Taras od 2018, Andrzej od 2014 roku (wtedy też zrzekł się ukraińskiego, więc jest Polakiem).
Romanczuk dotarł do Polski w 2013 roku. Przez półtora sezonu występował w Legionovii Legionowo. Potem już związał się z Jagiellonią Białystok, w której został kapitanem i dzięki której zadebiutował w reprezentacji Polski.
Trubeha całą karierę spędził w Polsce. Zaczynał w Jarosławiu. Od czerwca próbuje zaistnieć w ekstraklasie - na razie z dość miernym efektem.
Dziś za sprawą Romanczuka, kibiców i piłkarzy Jagiellonii do rodzinnego miasta Tarasa wyruszył konwój humanitarny.