
Chociaż Ukraina jest na podobnym poziomie piłkarskim co Polska (sugeruje to ranking FIFA), a kraje ze sobą sąsiadują, to w naszych klubach Ukraińców występuje stosunkowo niewiele. W samej ekstraklasie może ich policzyć na palcach obu rąk.
Niewykluczone, że z powodu trwającej wojny i dzięki zniesieniu limitu dla graczy spoza Unii Europejskiej (w 1 czy 2 lidze) liczebność ukraińskich piłkarzy w Polsce wyraźnie się zwiększy. Póki co przedstawiamy wam tych, którzy już u nas są.
Na zdjęciu Serhij Krykun trzymający flagę z Brazylijczykiem Leandro, który miał okazję występować na Ukrainie.

Artem Putiwcew - Bruk-Bet Termalica Nieciecza
To jeden z nas. W październiku odebrał bowiem polskie obywatelstwo. Ubiegał się o nie, ponieważ minął mu piąty rok pracy i życia w Małopolsce.
Od początku aż do teraz jest obrońcą Słoni, z którymi zaliczył spadek i powrót do ekstraklasy. Właśnie przekazano mu opaskę kapitana. W tym sezonie 33-latek zaliczył 13 meczów.
Artem pochodzi z Charkowa. Chwilę przed inwazją Rosji na Ukrainę do Polski udało mu się sprowadzić żonę i córkę.

Ihor Charatin - Legia Warszawa
Środkowy pomocnik w lutym obchodził 27. urodziny. Jest u nas krótko, bo od września. Trafił z Ferencvarosu Budapeszt, z którym w każdym sezonie sięgał po mistrzostwo Węgier. Podpisał umowę do połowy 2024 roku.
W przeszłości Ihor zaliczył występy w reprezentacji Ukrainy. Za nim także gra dla Dynama Kijów, Zorii Ługańsk czy Metalistu Charków. W Legii póki co prezentuje się dość przeciętnie. Rozegrał 13 meczów. Jedynego gola strzelił w przegranym spotkaniu z Rakowem Częstochowa.

Jewhen Konoplanka - Cracovia
Oto największa gwiazda spośród wszystkich Ukraińców. Niedawny reprezentant kraju, piłkarz takich klubów jak Sevilla, Schalke 04 czy Szachtar Donieck...
Jewhen dołączył do Pasów miesiąc temu. Dziś ma 32 lata i szuka formy po kontuzjach. Na razie zaliczył dwa występy, wchodząc za każdym razem po przerwie.