Finaliści II Miejskiego Konkursu „Rodzinne gotowanie” spotkali się wczoraj w restauracji „Gallery”. Owocem kulinarnego popołudnia była góra sałatek. Oczywiście, owocowych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 119189" sub="Owocowe szaleństwo w restauracji „Gallery”. Konkurs kulinarny, już tradycyjnie, wsparli znani bydgoszczanie Fot. Dariusz Bloch">Pod patronatem „Expressu Bydgoskiego” pichcili rodzice, opiekunowie, dzieci i... przydzielony każdej ekipie VIP. Niestrudzonej Barbarze Boniek, nauczycielce Zespołu Szkół nr 22, organizatorce spotkania, kolejny raz udało się zgromadzić przy stołach sympatyczne znane twarze. W „Gallery” pojawił się Andrzej Kaszubowski, szef bydgoskiej Straży Miejskiej. - Sałatki, będą sałatki - zdradził ubierając na siebie wielki zielony fartuch. - W zeszłym roku mi się upiekło. Moja drużyna robiła sałatkę gyros. Znałem dobrze ten przepis, więc mogłem pomóc. Osobiście najbardziej lubię przyrządzać polędwicę wieprzową, faszerowaną pieczarkami i cebulką. Upieczone mięso kroję, a potem polewam aromatycznym sosem - rozmarzył się komendant.
Idea konkursu jest prosta. Rodzic bądź opiekun, plus dziecko (zawsze dwuosobowa drużyna) w pierwszym etapie wysyłają do organizatorów swój jadłospis. Autorzy najciekawszych propozycji dostają się do finału, a w nim pokazują, co potrafią wyczarować w kuchni. Tradycją jest, że każdej parze laureatów towarzyszy znana ze świata mediów, kultury, polityki czy władz postać. W tym roku swoje przepisy wykonywało osiemnaście ekip z towarzyszeniem gwiazd.
<!** reklama>Kacper Grądzki z Gimnazjum nr 30 i jego mama, pani Grażyna Grądzka, wylosowali stół nr 8. Oznaczało to, że w ich sałatce maczać będzie palce sam Rafał Bruski, wojewoda kujawsko-pomorski. - Wymyśliliśmy sałatkę owocową, ale na pikantnie - zdradziła mama. - Do banana, jabłka, brzoskwiń i pozostałych owoców dodamy śmietanę i curry. Co będzie robić pan wojewoda? Może coś pokroi?
Rafał Bruski sam chwycił za nóż. - W zeszłym roku też kroiłem owoce. No i palce miałem pocięte - stwierdził i sprawnie zabrał się za jabłko. Artur Szczepański, redaktor naczelny „Expressu Bydgoskiego”, zajął się krojeniem bananów. Przy sąsiednim stole mocno zaangażowany Sebastian Chmara otwierał pudełko ze śmietanką. Tuż za nim Rafał Rykowski, znany z anteny TVP Bydgoszcz, ze stoickim spokojem wykrawał kulki z arbuza. - Robimy szaszłyk owocowy - wskazała na rozpoczętą pracę Beata Sztejka, która z córką Kingą z SP nr 34 działały przy stole nr 2. - Kulki z arbuza są składnikiem szaszłyka. A arbuz, który teraz wydrąża pan Rafał Rykowski, będzie udawał jeża, w którego wbijemy nasze szaszłyki.
Amaretto? Likier waniliowy i spirytus? Do czego wykorzystały te trunki mama i córka Agata i Joanna Radziun, które wspierała dzielnie siatkarka Centrostalu Ewa Kowalkowska? Ta sałatka i deser na pewno były gorące... Na przygotowanie dań drużyny miały zaledwie godzinę. Miksery parowały z gorąca. Tuż przy drzwiach czaiło się jury, czyli m.in. profesor Małgorzata Tafil-Klawe (Collegium Medicum), która stwierdziła, że kocha jeść. Prezydent Konstanty Dombrowicz zapewnił, że na pewno da radę skosztować wszystkie smakołyki.
Przyjaciele i sponsorzy
Domik, PKO BP SA, Maxima - wykładziny obiektowe, InterRisk, PKN Orlen sp. z o.o., Ziaja, UM Bydgoszcz, Stoppel, Cukiernia Chmielewscy, Prószyński Media, „Express Bydgoski”.
Zobacz galerię: Tylko przez żołądek do serca