https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Twarz ukryta "žPod Orłem"

Krzysztof Błażejewski
Był wziętym budowniczym i znanym w mieście człowiekiem o licznych zainteresowaniach: pisał sztuki teatralne, wydał przewodnik po Bydgoszczy, organizował turnieje szachowe. Dziś właściwie nie istnieje w pamięci bydgoszczan...

Był wziętym budowniczym i znanym w mieście człowiekiem o licznych zainteresowaniach: pisał sztuki teatralne, wydał przewodnik po Bydgoszczy, organizował turnieje szachowe. Dziś właściwie nie istnieje w pamięci bydgoszczan...

<!** Image 2 align=right alt="Image 86820" sub="Czy ta twarz pośrodku, pomiędzy bliźniaczymi fizjonomiami aniołków, nad oknami trzeciego piętra hotelu „Pod Orłem” to sposób na unieśmiertelnienie swojego oblicza, wymyślony przez Józefa Święcickiego? / Fot. Dariusz Bloch">Większość pytanych przeze mnie bydgoszczan o Józefie Święcickim nie wiedziała nic. I nie ma się co dziwić. Postać ta znalazła się co prawda w VI tomie „Bydgoskiego słownika biograficznego”, wydanego w 2000 r., ale przedstawiona została skromnie. W dodatku „nie zdołano ustalić roku i miejsca urodzenia”, a także podano, że Święcicki „prawdopodobnie w 1902 lub 1903 r. opuścił Bydgoszcz i być może przeniósł się do Berlina”. Nawet bydgoscy przewodnicy wiedzieli tylko tyle, że wybudował hotel „Pod Orłem” i wiele innych domów w centrum.

Coś, czego nie ma gdzie indziej

Przypadek Józefa Święcickiego to tylko jeden z przykładów naszego stosunku do lokalnego dziedzictwa. I nie wynika on z naszego zaniedbania czy braku zainteresowania przeszłością. Jest konsekwencją całkowitej niemal wymiany ludności w Bydgoszczy w 1920 r. i odcięcia się, z politycznych względów, na czas kilku pokoleń od przeszłości. Dopiero teraz, pół wieku od strasznych doświadczeń XX stulecia, zaczynamy umieć mówić spokojnie, bez emocji, o wspólnym polsko-niemieckim dziedzictwie Bydgoszczy, o wieku XIX w naszym mieście. I coraz bardziej to dziedzictwo potrafimy cenić.

Na szczęście niedawno Rada Miasta Bydgoszczy uchwaliła Rok Józefa Święcickiego. Inicjatywa ta przypomni postać budowniczego i upowszechni jego ogromny dorobek.

<!** reklama>Jeszcze w czerwcu ma zostać odsłonięta tablica pamiątkowa na kamienicy przy Gdańskiej 63 (narożnik Cieszkowskiego), którą Święcicki zaprojektował i wybudował dla siebie. W lipcu ukaże się reprint przewodnika po Bydgoszczy, we wrześniu ruszy strona internetowa www.swiecicki.bydgoszcz.pl. W grudniu teatr wystawi sztukę „Inna droga”, a w marcu 2009 r., w 150-lecie urodzin Święcickiego, wydana zostanie książka o nim pióra Bogny Derkowskiej-Kostkowskiej.

- Jest w Bydgoszczy coś, czego nie ma gdzie indziej, nie tylko w Polsce. To kompleks budynków śródmieścia z drugiej połowy XIX i początków XX w., zachowany niemal w całości. Gdyby udało się go odnowić i wyeksponować, to byłoby coś, czego na przestrzeni między Paryżem a wschodem Europy już nigdzie nie znajdziemy - powiedział mi kiedyś Reinhard Schweppe, ambasador Niemiec w Polsce.

Spora część tego kompleksu to właśnie dzieła Święcickiego. I jak tu nie przywołać powiedzenia „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.

- Pomysł mocniejszego przypomnienia tej postaci zasługuje na szczególne uznanie - mówi były wojewódzki konserwator zabytków, Maciej Obremski. - Ja z postacią Święcickiego zetknąłem się po raz pierwszy na początku lat 80., kiedy byłem zatrudniony w Pracowniach Konserwacji Zabytków w Toruniu. Dostałem zlecenie wykonania dokumentacji historyczno-konserwatorskiej hotelu „Pod Orłem”. Przed jego remontem należało wykonać dokumentację projektową. Poza dokumentacją historyczną wraz z programem konserwatorskim z kolegą architektem Markiem Jodkiewiczem wykonaliśmy projekt rekonstrukcji elewacji hotelu. Miałem spore kłopoty, aby uzyskać jakieś informacje o Święcickim. Później ta postać nie dawała mi spokoju. Wyczuwało się, że znacznie przerasta swoich współczesnych, także pośród architektów i budowniczych tego superintensywnego czasu dla Bydgoszczy. Do tego był nie z Berlina, ale stąd, dokładniej z narożnej kamienicy ulic Gdańskiej i Cieszkowskiego.

Sześćdziesiąt kamienic

Dziś, dzięki staraniom Bogny Derkowskiej-Kostkowskiej, historyk sztuki z Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Bydgoszczy, wiemy już o Święcickim sporo.

Pochodził z polskiej rodziny katolickiej, urodził się w Bydgoszczy w 1859 r. Pierwszą firmę budowlaną prowadził ze swoim ojczymem od 1881 r., 8 lat później miał już własny dom, przez siebie zresztą zbudowany, przy ul. Gdańskiej 64. Na zlecenie głównie bydgoszczan budował dom za domem, stając się coraz bardziej znany, nie tylko w mieście. W ciągu kilkunastu lat postawił w sumie około 60 kamienic.

W latach 90. XIX w. uruchomił fabrykę ornamentów sztukatorskich. Po 1900 r. zaprzestał intensywnej działalności budowlanej. Zamieszkał przy al. Mickiewicza 17, w ostatniej swojej budowli.

Prowadził działalność charytatywną, projektował, miał jeden z pierwszych w mieście samochodów.

W 1903 r. zmienił nazwisko na Josef Swensitzky. Zmarł nagle w 1913 r. podczas podróży do Niemiec, w Berlinie (spadł ze schodów na stacji metra). Pochowany został na cmentarzu Nowofarnym w Bydgoszczy.

- Święcicki należał do tych architektów i budowniczych, którzy nadali charakterystyczny kształt miastu na przełomie XIX i XX w., zdominowany przez zabudowę o różnych kostiumach neostylowych, wśród których pojawiają się akcenty secesji i modernizmu - mówi Bogna Derkowska-Kostkowska. - Jego twórczość jest reprezentatywna dla bydgoskiego środowiska budowlanego, odzwierciedla rozwiązania formalne i stylistyczne występujące w architekturze Bydgoszczy ostatniej ćwierci XIX w. oraz początku XX w., stanowiące odbicie trendów ówcześnie występujących w architekturze europejskiej. Był projektantem, który na zlecenia prywatne mógł opracować samodzielne projekty. Oczywiście, jak większość mu współczesnych, korzystał z popularnych w tym czasie wzorników, jednak traktował je twórczo.

Zdaniem Derkowskiej-Kostkowskiej, Święcicki tworzył budynki wyróżniające się pod względem architektonicznym, umiejętnie aranżował funkcjonalne układy wnętrz, ich wystrój jak i zewnętrzną dekorację fasad. Nie posługiwał się jednorodnymi środkami wyrazu, z równą biegłością projektował odwołując się do stylistyki francuskiego renesansu, niderlandzkiego manieryzmu, rzymskiego baroku czy też komponując budynki w nurcie klasycyzmu lub wprowadzając elementy dekoracji neogotyckiej czy później secesyjnej.

Jego domy mają nowatorskie sposób rozwiązania układów funkcjonalnych wnętrz. Przykładem jest kamienica ze skrzydłem środkowym przy ul.Cieszkowskiego 8, jedna z pierwszych w Bydgoszczy o takim rozplanowaniu.

Czyja to twarz?

Nie znamy żadnego zdjęcia ani portretu Świecickiego. Chyba że rację ma Maciej Obremski:

- Proszę stanąć przed fasadą hotelu „Pod Orłem”, unieść głowę ku górze, spojrzeć na 3. piętro. Nad wszystkimi oknami w przerwanych naczółkach są główki aniołków na skrzydełkach. Typowe, z jednej formy. A co jest nad 9. oknem, licząc od strony pl. Wolności? Głowa mężczyzny w średnim wieku - szczupła twarz, ostry nieco przełamany nos, podniesione zakola włosów, broda, wąsy - wszystko niezwykle werystyczne, portretowe - już nie z powielanej sztukatorskiej formy. Sadzę, że to portret, autoportret, plastyczna sygnatura samego twórcy. W epoce, kiedy twórca ustawiał się ponad społeczeństwem, bywał kapłanem i przewodnikiem społecznym, to jest możliwe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski