Zamiast szesnastu mniejszych - sześć dużych oddziałów telewizji. Tak wyobraża sobie „Telewizję Metropolitalną” kierownictwo przy Woronicza.
<!** Image 2 align=right alt="Image 77290" sub="Bydgoski oddział telewizji inwestował niedawno w nowy sprzęt. Nasi dziennikarze otrzymują prestiżowe nagrody Fot. archiwum">Niestety, Bydgoszczy nie ma wśród sześciu ośrodków, w których miałyby powstać oddziały metropolitalne. Tak przewiduje projekt, nad którym pracuje się obecnie w Telewizji Polskiej SA. Jak podaje branżowy dziennik internetowy Presservis, duże oddziały powstałyby w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu. Emitowałyby program przez całą dobę, a nie jak do tej pory cztery godziny dziennie. Ma to być sposób telewizji publicznej na konkurowanie z kanałem informacyjnym TVN24.
Od telewizji metropolitalnej zostałaby odłączona TVP Info, która według tej koncepcji, ma być kanałem satelitarnym, nadającym newsy przez całą dobę bez przerw na serwisy regionalne.
<!** reklama>A co z pozostałymi dziesięcioma oddziałami TVP, w tym oddziałem terenowym w Bydgoszczy? Ich istnienie gwarantuje ustawa o radiofonii i telewizji. Jak przekonuje Sławomir Siwek, członek Zarządu TVP SA odpowiadający za oddziały regionalne, ich pozycja nie obniży się, wręcz przeciwnie - miałyby otrzymać więcej czasu antenowego w telewizji metropolitalnej niż mają obecnie na wspólnej antenie z TVP Info.
Jednak dyrektorzy mniejszych ośrodków telewizji publicznej obawiają się degradacji tych oddziałów. Propozycje budzą zaniepokojenie w Bydgoszczy, która prawdopodobnie byłaby jednym z ośrodków „metropolii gdańskiej”.
- To absolutnie nie do przyjęcia! - oburza się poseł Janusz Zemke (SLD). - Niepokoi mnie tendencja do dzielenia Polski na Warszawę z kilkoma jeszcze większymi miastami i całą resztę. A przecież siłą telewizji publicznej powinno być jej silne zakorzenienie w środowisku lokalnym.
Bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Walkowiak, członek Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, był mocno zaskoczony planami reorganizacji struktury telewizji. - Nie znam szczegółów, ale różnicowanie oddziałów na te z wyższą rangą i te z niższą doprowadzi do powstania nierównowagi. Takie różnicowanie będzie miało także wpływ na osłabienie pozycji części regionów, w tym kujawsko-pomorskiego. Uważam, że to niedobry pomysł - mówi poseł Andrzej Walkowiak.
Także były dyrektor oddziału terenowego telewizji polskiej, a obecnie zastępca prezydenta Bydgoszczy, Maciej Grześkowiak zwraca uwagę na przełożenie, jakie istnieje między pozycją regionalnego ośrodka telewizyjnego a pozycją Bydgoszczy i regionu: - Region potrzebuje własnej telewizji po to, żeby przekazywała informacje na poziomie regionalnym, ale też - żeby programy produkowane w regionie były obecne w obiegu ogólnopolskim.