Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj rządzi Henryk Bocian!

Grażyna Ostropolska
Jest szefem związku zawodowego, Rady Pracowników, kierownikiem osiedla „Na Skarpie”, koordynatorem ds. bezpieczeństwa w SM „Budowlani”. Prawo nie pozwala łączyć tych funkcji, ale Henrykowi Bocianowi to nie przeszkadza.

Jest szefem związku zawodowego, Rady Pracowników, kierownikiem osiedla „Na Skarpie”, koordynatorem ds. bezpieczeństwa w SM „Budowlani”. Prawo nie pozwala łączyć tych funkcji, ale Henrykowi Bocianowi to nie przeszkadza.

- Ja kieruję związkiem zawodowym społecznie - tłumaczy. Innego zdania są jego przeciwnicy: „Pan Henryk Bocian wykorzystuje stanowisko przewodniczącego zakładowej NSZZ „Solidarność” do rozgrywek w spółdzielni(...). Bierze czynny udział w posiedzeniach rady nadzorczej(...), a pracownicy są w trudnej sytuacji, ponieważ nie mają się do kogo zwrócić ze swoim sprawami. Boją się też zabrać głos na zebraniach jako członkowie spółdzielni, bo wiedzą, że Bocian zrobi wszystko, aby przestali być pracownikami ” - to fragment listu, który spółdzielcy z SM „Budowlani” wysłali do lidera krajowej „S”, Piotra Dudy. Nie pozostał bez echa.

Trafione zarzuty

- Okazało się, że zarzuty pod adresem Henryka Bociana są trafione, bo nie można łączyć funkcji przewodniczącego rady pracowników ani szefa związków zawodowych z funkcją kierowniczą. Zapisano to w ustawie o radach pracowniczych i naszym związkowym statucie - wyjaśnia przewodniczący Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność” Leszek Walczak. Przedstawił Bocianowi stanowisko Komisji Krajowej, a ten się obraził, wystąpił z „S” i... założył w spółdzielni: „Solidarność 80”.

- W dawnej „S” zostało 5 członków, a w nowym związku mam już 110 - chwali się Bocian. Dlaczego odwrócił się od „S”?

- Było mi przykro, że Zarząd Regionu uwierzył autorom szkalującego mnie listu. To ta sama grupa, która próbowała mnie zdyskredytować w 2007 r, a potem w 2010 r, gdy kandydowałem na prezydenta Bydgoszczy - wspomina publikacje sugerujące, jakoby „ustawiał” wybory do Rady Nadzorczej SM Budowlani, by mieć wpływ na tych, którzy tam zasiądą, a tym samym na zarząd, który rada może odwołać. - To były kłamstwa! - zapewnia Bocian.

Liczył na wsparcie przewodniczącego Leszka Walczaka, ale go nie otrzymał.

- Zanim Bocian objął kierowniczą posadę w spółdzielni, uprzedzałem, że nie powinien jej łączyć z funkcją związkową - wspomina Leszek Walczak i dodaje: - To fakt, że nie może już liczyć na moje wsparcie, a to m.in. dlatego, że mamy skargi od ludzi, którzy twierdzą, że Bocian jako kierownik osiedla nie najlepiej się spisuje.

Jeden człowiek wiele może

Szef regionalnej „S” nie ma wątpliwości, że SM „Budowlani” cierpi na „organizacyjną chorobę”, bo... - Powiedzmy, że Bocian jako kierownik udzieli pracownikowi nagany, a ten poskarży się Bocianowi - szefowi związków, to co wtedy pan Bocian zrobi? Wniesie do Bociana - kierownika o uchylenie nagany, czy ją podtrzyma? - pyta.

Koledzy nie wierzą

Informację o tym, że w ciągu kilku dni Bocian zwerbował do nowych związków 110 pracowników, jego koledzy z „S” przyjmują z niedowierzaniem. - To się chyba odbywało w trybie nakazowo-wykonawczym - pozwalają sobie na żart. Bocian jest tym żartem oburzony. - Przeczytałem to, co napisano o mnie na internetowej stronie Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”, i zamierzam coś z tym zrobić, bo pewne stwierdzenia mnie obrażają. A najbardziej to, że mam parcie na władzę - mówi.

O tym, że ma parcie na władzę, ma świadczyć fakt, że nie potrafił zrezygnować z żadnej funkcji.

Czymże są te składane deklaracje o „walce” w obronie pracowników i powoływanie się na ideały wobec widma utracenia własnej pozycji - wytykają mu w Internecie koledzy z „S”.

<!** reklama>

- W ubiegły piątek i poniedziałek trudno było cokolwiek w spółdzielni załatwić, bo Bocian zwoływał w godzinach pracy po dwa zebrania dziennie i werbował pracowników do nowych związków - słyszymy od spółdzielców. Po krótkim expose Bociana odbywała się związkowa agitacja. Krążyły po sali dwie listy. Jedna służyła do wypisania się z „S”, na drugą wpisywali się nowi członkowie Solidarności 80. Pytamy Henryka Bociana, dlaczego organizuje zebrania w godzinach pracy? - Miałem zgodę pracodawcy na związkowe zebranie - odpowiada. - Był u mnie Henryk Bocian jako przewodniczący Rady Pracowników i powiedział, że chce zrobić zebranie z załogą - potwierdza Marek Magdziarz, prezes SM Budowlani. Pytamy, czy on też zapisał się do związków zawodowych?. - Nie - odpowiada, ale liczba członków nowej organizacji zakładowej też go zaskakuje. - Wiedziałem o 103 - przyznaje.

- Pracownicy zapisują się do związków Bociana ze strachu. Wolą być jego klakierami niż stracić pracę - słyszymy od spółdzielców. W lipcu głośno tu było o nagonce na kilkunastu pracowników, którzy narazili się Bocianowi. Kadrowa informowała ich, że stracili zaufanie samorządowych organów spółdzielni i odbędą się z nimi rozmowy. Czekali na nie miesiąc. Pytania zadawał im Piotr Kozłowski - szef Rady Nadzorczej SM Budowlani i zarazem przewodniczący Solidarności 80 w Urzędzie Wojewódzkim. Zaczynały się od słów: „czy to prawda, że...”. - Zarząd spółdzielni tylko się przysłuchiwał, a potem pan Bocian wzywał pracowników z czarnej listy na dodatkowe rozmowy i dawał im do zrozumienia, jak wiele od niego zależy - słyszymy.

- Ktoś celowo rozpuszczał plotki o zwolnieniach i czarnej liście - przekonuje Bocian. Tymczasem wystarczy zajrzeć do protokołu Rady Nadzorczej SM Budowlani z 18 września, by przeczytać: „Przy okazji głos zabrał pan Bocian. Przekazał, że Rada Pracowników SM Budowlani zdaje sobie sprawę, że być może konieczne będzie usunięcie niektórych aktywnych etatów”. - I co? Nikomu nic się nie stało, z wyjątkiem jednej osoby - nie traci rezonu Bocian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!