Turniej nalewek kwiatowych w Grucznie. Duże zainteresowanie i bardzo wysoki poziom

77 nalewek kwiatowych: 12 w kategorii „kwiat róży”, 25 w kategorii „kwiat czarnego bzu”, 40 w kategorii „inne kwiaty” zostało zgłoszonych do turnieju nalewek, który 19 maja odbył się przy Starym Młynie w Grucznie. - To pierwszy i największy konkurs nalewek kwiatowych, jaki kiedykolwiek odbył się w kraju. Ogłosiliśmy go półtora miesiąca temu, odzew wszystkich zaskoczył – podkreśla Mariusz Fik, przewodniczący jury.

Zgłoszono nalewki w całej Polski.

- Nalewki nieoczywiste: z kwiatów fiołka, podbiału, chabru, maku, mirabelki, czeremchy. Niektóre nalewki miały po kilkanaście lat, były bardzo dobrze ułożone, dojrzałe. Czekały w zakamarkach piwnic, żeby pokazać je publicznie. Najstarsza powstała w 2005 roku - uściśla Mariusz Fik.

Najlepszą w kategorii „inne kwiaty” okazały się nalewka fiołkowa i nalewka z podbiału Andrzeja Nowocienia z Wsoły, który został też Twórcą Najlepszej Kolekcji Nalewek Kwiatowych, bo zajął także II miejsce w kategorii „nalewka z kwiatu róży”. Numer jeden w tej kategorii okazała się nalewka Wojciecha Suchanka z Węgierskiej Górki, zaś najlepszą nalewkę kwiatu czarnego bzu zrobił Edward Derkacz ze Sporniaka.
Jurorzy obradowali do późnych godzin nocnych. - Znalezienie subtelnych różnic między 25 kwiatami czarnego bzu wymagało czasu i dyskusji, chociaż po podliczeniu wyników okazało się, że byliśmy zaskakująco jednomyślni – mówi Mariusz Fik.

Oceniali kolor, klarowność, bukiet, lepkość oraz finisz, czyli rozwój nalewki po przełknięciu. Konkursem tym chcieli zwrócić uwagę na wyższość nalewek kwiatowych nad owocowymi. - W konkursach ogólnych nalewki kwiatowe przepadają z owocowymi, które są bardziej popularne i wyraziste. Dlatego twórcy nalewek kwiatowych nie zgłaszają ich do konkursów zaspokajających powszechne gusty. Tutaj natomiast były wyrafinowane nalewki o subtelnych smakach, które dopiero w świetle jupiterów zyskują efekt, jak to mówił pisarz Andrzej Fiedoruk, który zajmuje się też nalewkami.

Nalewki kwiatowe są trudniejsze do zrobienia. - Mnie na trzy nalewki z kwiatu czarnego bzu wychodzi jedna – mówi Mateusz Fik. - Zależy to od wielu czynników, na które czasami nie mamy wpływu. Kwiaty trzeba zebrać w odpowiednim momencie, bywa, że jeden dzień zrobi wielką różnicę. Najlepszy jest moment, gdy rozkwitają i jest przed pierwszym deszczem, żeby kwiaty pozostały z pyłkiem. Lepiej, jak część kwiatu nie jest jeszcze rozwinięta niż gdy już przekwita. Z takiego kwiatu w ogóle szkoda robić nastaw.

Organizatorzy zapowiadają już przyszłoroczny turniej nalewek kwiatowych. - W tym toku uczestnicy wyciągnęli stare zapasy, ale już wiedzą, że mogą zbierać kwiaty z myślą o kolejnych konkursach. Reakcje na to widzimy już w internecie, np. nastawy z kwiatów forsycji – opowiada Mariusz Fik.
Majowy turniej nalewek kwiatowych nie wyklucza konkursu na nalewkę roku, organizowanego w sierpniu, w ramach Festiwalu Smaku w Grucznie. - Festiwalowy konkurs łączy nalewki kwiatowe i owocowe, i pozostanie bez zmian – mówi Jarosław Pająkowski, komisarz Festiwalu Smaku.