https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tu resocjalizacja zza biurka, w stolicy - na ulicy

Katarzyna Kaczór
Jeszcze w latach 90. po ulicach chodził sam założyciel bydgoskiego Monaru, Ryszard Częstochowski. „Wkręcał się” w środowiska młodzieżowe i resocjalizował.

Jeszcze w latach 90. po ulicach chodził sam założyciel bydgoskiego Monaru, Ryszard Częstochowski. „Wkręcał się” w środowiska młodzieżowe i resocjalizował.

<!** Image 2 align=right alt="Image 79569" sub="Ryszard Częstochowski z Monaru Fot. Archiwum">Dziś jedynie policja ma jakikolwiek kontakt z nastolatkami, spędzającymi większą część doby na ulicy. Policja, albo fundacje, tylko że w Bydgoszczy nie ma stowarzyszenia, które w sensie dosłownym wyciąga rękę do zdeprawowanej, pozostawionej samej sobie młodzieży. Odwrotnie jest w stolicy, która najbardziej newralgiczne miejsca miasta, między innymi dzielnicę Praga Północ, obstawia wolontariuszami.

Stołeczny dworzec główny ma pod opieką Stowarzyszenie „Stacja”, które pomaga młodym ludziom uwikłanym w prostytucję wyjść z półświatka.

- My nie mamy kogo posłać na ulicę. Niestety, wszystko kosztuje, nawet, co może zabrzmi paradoskalnie, wolontariat - mówi Ryszard Częstochowski. - Być może zastanowimy się, czy razem z Urzędem Miasta i Urzędem Wojewódzkim nie wskrzesić działalności streetworkerów. Trzeba napisać specjalny program, znaleźć pieniądze, sponsorów, stanąć do konkursu. To nie takie proste i wymaga czasu.

<!** reklama>O potrzebie bezpośredniego zwrócenia się do dzieci i młodzieży, która ma coraz większą styczność z przemocą, dewiacyjną seksualnością i narkotykami mówi Jakub Śpiewak, prezes fundacji Kidprotect.pl., która prowadzi serwisy www.stoppedofilom.pl oraz www.bezpiecznyinternet.org.

- Miewaliśmy sygnały o pedofilskich epizodach także dzieci z Bydgoszczy. Sprawy są w toku. Chcę jednak podkreślić, że 80 procent tego typu zdarzeń ma miejsce w domach rodzinnych. Co więcej, dzieci, które sygnalizują, że doświadczają przemocy seksualnej ze strony bliskich, są przez tych samych krewnych szykanowane, spotykają się w odrzuceniem. Rzeczywiście, z naturalnych przyczyn, dworce zawsze pełne ludzi są ulubionym miejscem pobytu pedofilów, ale nie tylko. Ostatnio głośno jest o galeriach handlowych, w których dorośli zaczepiają dzieci w celach seksualnych.

Jakub Śpiewak z niepokojem zauważa, że z ostatnio z Kujawsko-Pomorskiego płynie niewiele sygnałów o przemocy seksualnej wobec dzieci. - Paradoskalnie, im mniej tych sygnałów, tym gorzej, bo te przestępstwa są popełniane, ale nikt ich nie ujawnia i to jest straszne.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski