https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uczeń strzeżony chipem i testem

Jarosław Jakubowski
Czy posyłając dziecko do szkoły możemy być pewni, że nie spotka je nic złego? Niestety, nie. Bydgoszcz nie jest tu wyjątkiem na mapie Polski.

Czy posyłając dziecko do szkoły możemy być pewni, że nie spotka je nic złego? Niestety, nie. Bydgoszcz nie jest tu wyjątkiem na mapie Polski.

<!** Image 3 align=right alt="Image 62507" sub="Karolina Liszaj i Grzegorz Fischer, uczniowie klasy drugiej, prezentują karty chipowe, które uprawniają do wejścia na teren Zespołu Szkół Elektronicznych. /Fot. Dariusz Bloch">Każdy młody człowiek, który decyduje się na kontynuację nauki w Liceum Menedżerskim przy ul. Staszica w Bydgoszczy, musi wiedzieć o tym, że jest to szkoła, która poddaje swych uczniów testom na obecność narkotyków w organizmie. Cena narkotestu - około 60 zł - jest wliczona w koszt czesnego, które wynosi 200 zł na miesiąc.

- Każdy nowo przyjęty uczeń podpisuje deklarację, że zgadza się na badania narkotestem. Później przeprowadza się je wyrywkowo, już bez zasięgania zgody zainteresowanych. Nie wszyscy są na to gotowi. Ostatnio dwaj młodzi ludzie zrezygnowali z zapisania się do nas, kiedy dowiedzieli się o narkotestach - mówi Sławomir Biernat, dyrektor Liceum Menedżerskiego.

Ta dość kontrowersyjna metoda przynosi rezultaty - pedagodzy mają bezpośredni wgląd w to, czy uczniowie biorą i mogą szybko reagować na każdy niepokojący sygnał. Jak zapewnia dyrektor Biernat, z roku na rok problem zażywania narkotyków przez uczniów jest coraz mniejszy.

Jest problem

„Menedżer” jest jednak wyjątkiem. Znany bydgoski terapeuta uzależnień od narkotyków Ryszard Częstochowski obserwuje stale utrzymującą się liczbę osób biorących. Jest ich w Bydgoszczy, według jego szacunków, około 5 tysięcy. - Z tego większość, około 90 procent, należy do przedziału wiekowego 17-25 lat, czyli są to uczniowie lub studenci. Regułą jest, że do naszej poradni trafiają tu za pośrednictwem pedagogów szkolnych lub są przyprowadzani przez rodziców. Sami raczej nie zdają sobie sprawy z wagi problemu - zaznacza szef bydgoskiego Monaru.

<!** reklama left>Najpopularniejsze narkotyki wśród nastolatków to cały czas: trawka, amfetamina i tabletki ecstasy. Ryszard Częstochowski wyprowadza z błędu tych, którzy sądzą, że rozprowadzaniem narkotyków wśród uczniów zajmują się dealerzy, którzy podjeżdżają pod szkoły w czarnych „beemkach”. - Dilerką zajmują się „płotki”, czyli sami uczniowie, i to najczęściej na terenie samych szkół - dodaje terapeuta.

Straż miejska i policja od kilku lat prowadzą w Bydgoszczy programy prewencyjne, takie jak „Bezpieczna szkoła” czy „Bezpieczna droga do szkoły”. To z jednej strony patrolowanie szkół, boisk i najbliższych okolic, a z drugiej - spotkania z uczniami, podczas których są oni uświadamiani o zagrożeniach, jakie na nich czyhają w szkole i za jej murami. Z kolej akcja „Bezpieczena droga do szkoły” ma na celu zlustrowanie dróg dojazdowych pod kątem bezpieczeństwa uczniów.

Zero tolerancji

Kolejny program to „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” realizowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. W ubiegłym roku do szkół w całej Polsce zawitały słynne już „czwórki giertychowskie”, złożone z przedstawicieli policji, prokuratury, kuratorium i wydziału oświaty. Uczniowie mogli wypełnić ankiety, w których anonimowo zawarli wszystko to, co ich niepokoi w środowisku szkolnym.

Wyniki ankiet potwierdzają, że najbardziej we znaki uczniom dają się: wymuszenia pieniędzy i przedmiotów, a także kradzieże. - Prawdziwą plagą są kradzieże na tak zwaną „wyrwę” telefonów komórkowych. Myślę, że policja nie poradzi sobie z tym problemem, jeśli w okolice szkół nie zostaną posłane nieumundurowane patrole - uważa dyrektor Zespołu Szkół Elektronicznych, Roman Wojciechowski. Rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji, asp. sztab. Ewa Przybylinska zapewnia, że patrole „operacyjne” również pracują na bydgoskich ulicach.

Szkoły próbują radzić sobie z zagrożeniami. Dobrym przykładem jest właśnie bydgoski „Elektronik”, który wprowadził aż trzy systemy bezpieczeństwa. Uczniowie zostali wyposażeni w karty chipowe, które upoważniają do wejścia na teren szkoły i korzystania z biblioteki. Zarówno w szkole, jak i internacie są zainstalowane kamery. Oprócz wideomonitoringu, placówka zafundowała sobie system alarmowy, który o każdym zagrożeniu automatycznie informuje firmę ochroniarską.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski