https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poetyckie wycie za Absolutem

Jarosław Jakubowski
Nie mija nawet rok od ukazania się tomu wierszy wybranych „Wszystko już będzie” i oto Ryszard Częstochowski znowu daje o sobie znać zbiorem, tym razem wierszy nowych.

Nie mija nawet rok od ukazania się tomu wierszy wybranych „Wszystko już będzie” i oto Ryszard Częstochowski znowu daje o sobie znać zbiorem, tym razem wierszy nowych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 58350" >„Kto nie upada” jest utrzymaną w epitafijnej tonacji próbą rekapitulacji doświadczeń poety 50-letniego.

Nie byłby Częstochowski autorem, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić, gdyby nie naszpikował swojej nowej książki wierszami, choćby takimi jak „Tragik”, który zaczyna się sentencjonalnie: „Największą tragedią twojego życia było to że od pierwszego/ Oddechu wiedziałeś że umrzesz”. W tym sensie nie zawodzi, a jednak... trochę brakuje elementu zaskoczenia…

W większości utworów autor używa formy drugiej osoby liczby pojedynczej, co podkreśla konfesyjny charakter wierszy. Używa niezbyt szerokiej gamy środków stylistycznych, w wierszach dominują rzeczowniki i czasowniki, przymiotniki są w odwrocie. To ważny sygnał - poezja Częstochowskiego ciąży ku formom prozatorskim, uciekając przed swoim odwiecznym przekleństwem - dźwiękiem liry, którego jednak nie da się do końca w poezji uniknąć. Przekonują nas o tym dokonania takich „niszczycieli” tradycyjnego języka poezji, jak choćby Charles Bukowski.

<!** reklama left>Jakkolwiek sam autor by się na to zżymał, zakwalifikować go musimy do orientacji etycznej, a nawet religijnej, poszukującej odpowiedzi na - niewyrażone wprawdzie tu wprost pytanie: „czy człowiek współczesny ma szansę na zbawienie?”. Przeczytajmy z uwagą wiersz „Nostalgie”, a zobaczymy, jaki robak gryzie Częstochowskiego. Tym robakiem jest brak Absolutu (już słyszę rechot, ale nie o wódkę takiej marki chodzi), a jak nauczał Mistrz Różewicz, tam gdzie zanika Absolut, tam również niszczeje „sfera jego przejawiania się”. Czyli - nasz świat, kraj, miasto, dom, my sami. Giganci ludzkiej myśli i ludzkiego ducha, których w tym wierszu poeta przywołuje, nie pełnią już jego zdaniem roli latarni, według których moglibyśmy się orientować w naszej bezładnej żegludze przez życie. Czas spojrzeć w głąb siebie - zdaje się sugerować autor, ale nie jest to radosne wieszczenie „nowej duchowości” czy czegoś równie absurdalnego. Po prostu - pora siąść w jakiejś cichej knajpie, zamówić, hm, kawę i zobaczyć: a) kościół, b) cmentarz, c) przedszkole - bo zdaje się takie ewentualności występują w serii krótkich aforyzmów pana Ryszarda. Wybór należy do nas.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski