Polacy zostali wezwani, by pomóc zaatakowanemu patrolowi amerykańsko-afgańskiemu. Doszło do strzelaniny i pościgu. W czasie wymiany ognia zginął starszy szeregowy Piotr Marciniak.
<!** Image 2 align=right alt="Image 131532" sub="Polscy żołnierze odpowiadają za bezpieczeństwo w prowincji Ghanzi Fot. MON">Do starcia doszło w dystrykcie Andar w Afganistanie. Około godziny 11 czasu polskiego nasz pluton sił szybkiego reagowania został wezwany do udzielenia wsparcia.
- Na miejscu wywiązała się wymiana ognia i pościg za napastnikami. W czasie tego pościgu zginął jeden żołnierz, a czterech z nich zostało rannych - powiedział podczas konferencji prasowej ppłk Dariusz Kacperczyk z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Poszkodowanym żołnierzom na miejscu udzielono pomocy, następnie zostali zabrani śmigłowcami do bazy w Ghazni. - Stan jednego z nich określany jest jako ciężki, ale życiu żadnego z postrzelonych nie zagraża niebezpieczeństwo - dodał ppłk Dariusz Kacperczyk.
Podczas wymiany ognia zabito kilkunastu talibów, w tym wysokiego rangą dowódcę. To już nasz 13. żołnierz poległy od momentu rozpoczęcia misji w Afganistanie. Do tej pory w misji ISAF zginęli: st. szer. Artur Pyc, por. Łukasz Kurowski, st. kpr. Szymon Słowik, st. szer. Hubert Kowalewski, kpr. Grzegorz Politowski, por. Robert Marczewski, plut. Waldemar Sujdak, kpr. Paweł Brodzikowski, kpr. Paweł Szwed, st. chor. szt. Andrzej Rozmiarek, kpt. Daniel Ambroziński i sierż. Marcin Poręba. Piotr Marciniak miał 30 lat. Misja w Afganistanie była jego trzecią. Był kawalerem.(sier, tvn24.pl, tvp.info)
Opinia
Kto kontroluje tę prowincję?
Talibowie przenieśli się do prowincji Ghanzi z innych lokalizacji. Tam mogą się spokojnie przygotowywać do kolejnych ataków. Trzeba sobie zadać pytanie: kto tę prowincję kontroluje: my, czy talibowie? Ostatnie wydarzenia pokazały, że nasza kontrola jest iluzoryczna, skoro oni organizują już ataki w pobliżu naszych baz.
Gen. Waldemar Skrzypczak dla TVN 24
