https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

5 żołnierzy nie żyje

Sabina Waszczuk
Żołnierze, którzy zginęli wczoraj w Afganistanie należeli do 20. Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach. Zajmowali się ochranianiem specjalistów z zespołu odbudowy prowincji Ghazni. Najmłodszy z nich miał 22 lata, najstarszy 33.

Żołnierze, którzy zginęli należeli do 20. Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach. Zajmowali się ochranianiem specjalistów z zespołu odbudowy prowincji Ghazni. Najmłodszy z nich miał 22 lata, najstarszy 33.

Wczoraj w Afganistanie polegli: szeregowy Krystian Banach, st kpr. Piotr Ciesielski, st. szer. Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski i st. szer. Marek Tomala. Najmłodszy miał 22 lata, najstarszy 33.

- Do ataku doszło około 10.30 czasu polskiego w prowincji Ghazni, na głównej drodze, oznaczonej jako autostrada nr 1, którą jechał patrol zespołu odbudowy prowincji - powiedział wczoraj rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych ppłk Mirosław Ochyra. - W konwoju liczącym 6 pojazdów jechało 30 żołnierzy - mówił o okolicznościach tragedii. - Wracali z miejscowości Razzak, położonej 9 km na północny wschód od Ghazni, stolicy prowincji.

Żołnierze 20. Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach ochraniali zespół zajmujący się odbudową oraz wsparciem władz i ludności cywilnej w prowincji. Nie był więc to zwykły patrol. Ich głównym zadaniem było sprawdzanie przygotowań do otwarcia mauzoleum w Razzak.

Atak przeprowadzono zaraz po zjeździe z autostrady nr 1, gdy konwój znalazł się na terenie zamieszkałym. Pod czwartym z sześciu pojazdów eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy. Jego ciężar ocenia się na około 100 kg.

- Z doświadczenia wiemy - tłumaczył rzecznik dowództwa, - że takie ładunki mogą być położone wiele dni, tygodni, a nawet miesięcy wcześniej. Dopiero później podłącza się je do zapalników. W momencie ataku nie doszło do wymiany ognia, a napastnicy mogli się wmieszać w ludność cywilną w miejscowości - mówił ppłk Mirosaw Ochyra. - W tej chwili na miejscu zbierane są wszelkie dowody, które pozwolą odnaleźć zamachowców. Fragmenty samochodu rozrzucone zostały na wiele metrów.

Do ataku już wcześniej przyznali się Talibowie.

Wszyscy żołnierze z jednostki z Bartoszyc zginęli na miejscu. Jechali w samochodzie MRAP (Mine Resistant Ambush Protected) typu M-ATV, amerykańskiej produkcji. Nie zalicza się go do pojazdów liniowych pierwszego uderzenia, choć jest to wóz opancerzony. W Afganistanie korzystają z niego głównie saperzy, ochrona i jednostki poruszające się po drogach twardych.

<!** reklama>

To najtragiczniejszy atak na konwój z udziałem polskich żołnierzy od początku misji w Afganistanie. Tragedię potęguje fakt, że zdarzyła się 3 dni przed świętami. Według niektórych nie był to przypadek.

- Nic nie zadośćuczyni temu bólowi, szczególnie, że ta tragedia spotkała nas wszystkich przed świętami. To będzie smutna wigilia dla polskiego wojska, nas wszystkich i szczególnie dla rodzin żołnierzy - powiedział premier Donald Tusk po zamachu.

Do wczoraj najtragiczniejsze zdarzenie z udziałem polskich żołnierzy miało miejsce w sierpniu 2008 roku, gdy samochód plutonowy Waldemara Sujdaka, kpr. Pawła Brodzikowskiego oraz kpr. Pawła Szweda najechał na minę. Wszyscy zginęli.

Polscy żołnierze stacjonują w Afganistanie od marca 2002 roku w ramach sił międzynarodowych ISAF. To już dziesiąta zmiana naszych wojsk w tym rejonie. Polski Kontyngent Wojskowy został ograniczony do 2500 żołnierzy i pracowników wojska oraz 200 żołnierzy i pracowników wojska w odwodzie w kraju, z możliwością ich krótkotrwałego użycia w Afganistanie w przypadku wystąpienia zagrożenia dla kontyngentu. Całkowite zakończenie udziału polskich żołnierzy w operacji w Afganistanie ma nastąpić do końca 2014 roku.

Do tej pory w misji w Afganistanie zginęło łącznie 36 żołnierzy. Tymczasem wcześniej w Iraku w latach 2003-2007 na służbie straciło życie 22 polskich żołnierzy, jeden funkcjonariusz BOR, trzech byłych wojskowych zatrudnionych przez zagraniczne firmy ochroniarskie i dwóch dziennikarzy. Łącznie na obu tych misjach zginęło już 64 Polaków (wojskowych i cywilów).

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu 5 żołnierzy nie żyje
p
podatnik
a ten super mynyster kich mówil że Polacy sa uzbrojeni po zęby i są nie do ruszenia - kłamał czy o drogę pytał.
a teraz rodziny poległych powinny wystąpić do sądu o odszkodowanie od posłow i senatorów którzy zdecydowali aby wysyłać Polaków aby zabijali innych. po nowym roku dostana podwyżki swoich diet to beda mieli z czego płacić . zastanawiam sie dlaczego polacy tak pogardzaja posłami i senatorami
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski