Z pięciorga kandydujących odpowiedziało trzech, w tym dwóch najpoważniejszych. A z tych dwóch, jak się zdaje, ważny był tylko jeden, bo „odpowiedź na odpowiedź” w sprawie jest w praktyce okazją do wygłoszenia wielkiego manifestu niezadowolenia ze współpracy pana Żydowicza z panem Bruskim, listą grzechów tego ostatniego (z pychą na czele) i zaniechań. Paradoksalnie, może to jednak oznaczać, że to właśnie tego kandydata Tumult traktuje najpoważniej.
Zastanówmy się bowiem, po co innego miałoby być zaproszenie do opowiadania się za przyszłością bezdyskusyjnie przynoszącego miastu zaszczyt festiwalu?... Czy nagrodą miałoby być poparcie dyrektora Żydowicza dla któregoś z kandydujących? Czy miałoby ono znaczenie dla prostego obywatela Bydgoszczy? Nie zapominajmy też, że pretendenci mogą wiele obiecać każdemu. Męska rozmowa toczy się jednak tylko z jednym.
Więcej o liście otwartym Marka Żydowicza TUTAJ
O krok od wielkiej tragedii! Cudem uniknęli śmierci! [wideo - program Stop Agresji Drogowej]