https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Trudna sztuka podchodzenia

Sławomir Bobbe
Listonosze, akwizytorzy, inspektorzy z gazowni i energetyki są w swej pracy narażeni na ataki psów. Czy bywa... na odwrót?

Listonosze, akwizytorzy, inspektorzy z gazowni i energetyki są w swej pracy narażeni na ataki psów. Czy bywa... na odwrót?

- Całą „akcję” obserwowałam przez okno - mówi pani Krystyna, mieszkanka Miedzynia. - Do płotu, przy którym mam skrzynkę z licznikiem podszedł inkasent, aby go odczytać. Do płotu podbiegł i mój pies, zaczął szczekać. Jakież było moje zaskoczenie, gdy... dostał po oczach gazem. Nie był żadnym zagrożeniem, posesję mam szczelnie zamkniętą. Teraz pies jest w takim stresie, że nawet boi się biegać po ogrodzie. - denerwuje się nasza Czytelniczka. Pani Krystyna chciała zainteresować sprawą policję, ale funkcjonariusz kazał jej się stawić osobiście i złożyć skargę. - Nie chcę karać takiego osobnika, wolałabym, żeby ktoś wytłumaczył mu, że tak się psów nie traktuje.

<!** reklama left>Rafał Berger, kierownik marketingu firmy STEREN, której inkasenci odczytują liczniki energii w Bydgoszczy wie o incydencie, ale widzi go zupełnie inaczej. - Nasi ludzie nie mają przy sobie gazu. Znam relację pracownika, on potwierdza, że po odczytaniu przez niego licznika podszedł do furtki, aby przekazać wydruk właścicielowi. Wtedy pies zaczął szczekać, a w pewnym momencie wyć. Ale nie wiemy dlaczego, może na coś nastąpił, na pewno nie dlatego, że dostał gazem po oczach - twierdzi kierownik. - Inkasenci przeszli szkolenia, jak radzić sobie z groźnymi czworonogami.

Zwykle jednak to źle uwiązane, bądź pozostawione bez opieki czworonogi atakują listonoszy i inkasentów. Pokąsany został również Piotr Czaplicki, bydgoski listonosz. - Doskonale znamy swój rejon, wiemy, gdzie czai się groźny pies. Dlatego zawczasu prosimy właściciela o zabezpieczenie terenu. Gdy jest naprawdę niebezpiecznie, wtedy nie mamy obowiązku na taką posesję wchodzić, choć standardowo jesteśmy wyposażeni w gaz pieprzowy - tłumaczy. - Sam zostałem pogryziony przez małego, nieszczepionego jamnika. Choć bliznę mam do dziś, to najgorzej wspominam całą biurokrację, która temu towarzyszyła.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski