Wczoraj przedstawiciele gmin, wchodzących w skład Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, przełomu nie osiągnęli. Wybrano tylko przedstawicieli do Komitetu Monitorującego Regionalny Program Operacyjny. Zostali nimi, zgodnie z wcześniejszymi propozycjami, Michał Zaleski, prezydent Torunia, oraz Wojciech Sypniewski, wójt gminy Osielsko.
[break]
Mało czasu
- Po dzisiejszym spotkaniu mogę powiedzieć, że strony pozostały przy swoich wcześniejszych stanowiskach i argumentach - podsumowuje rozmowy w sprawie formy, którą powinno posiadać porozumienie ZIT, Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Pan prezydent Zaleski preferuje stowarzyszenie jako formę działalności ZIT. Tymczasem my nie chcemy cofać się o rok, bo czasu po sięgnięcie po środki unijne i realizację projektów jest i tak mało. Nasze stanowisko poparł po raz kolejny marszałek Piotr Całbecki - jego przedstawiciel, dyrektor Rafał Pietrucień, był obecny na spotkaniu podkreślając, że czas jest czynnikiem krytycznym.
Wiceprezydent dodaje, że prace nad treścią porozumienia oraz strategią trwają.
Tymczasem rzeczniczka prezydenta Torunia uściśla:
- Do 10 kwietnia strony porozumienia mają się zastanowić, czy nie warto przystać na formę stowarzyszenia - mówi Aleksandra Iżycka. - Jeżeli większość będzie za dotychczasową formułą, to prezydent Torunia przychyli się do ich woli. Jeśli nie, warto będzie przystąpić do pracy nad utworzeniem stowarzyszenia.
Bydgoszcz jako lider
Przypomnijmy, że dotychczas ZIT działa w formule porozumienia gmin. W tym rozwiązaniu musi być lider i jest nim Bydgoszcz. Inną możliwością jest powołanie odrębnego stowarzyszenia. Prezydent Torunia optuje za tą drugą formą, bo w jego opinii byłaby bardziej demokratyczna (nasze miasto straciłoby w takim przypadku „przewodnią rolę”). Zmiana formuły działania skutkować będzie prawdopodobnie dużymi opóźnieniami w wykorzystaniu pieniędzy unijnych. Bydgoszcz i większość gmin chcą tego uniknąć.