https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń liczy inaczej

Sławomir Bobbe
W Toruniu dominuje przeświadczenie, że to niemożliwe, by na mieszkańca grodu Kopernika przypadało dwa razy więcej unijnych dotacji niż na bydgoszczanina.

Winna ma być statystyka, a właściwie jej przedmiotowe traktowanie. Bydgoszczanie ponoć wliczyli do toruńskich inwestycji nawet inwestycje Zarządu Dróg Wojewódzkich, przez co toruńska pula tak urosła, że na jednego mieszkańca Torunia przypadło dwa razy więcej środków niż na bydgoszczanina. Torunianie konsekwentnie lansują tezę, że Bydgoszcz pisze złe projekty, natomiast Toruń składa same wybitne. Echa tego myślenia odnaleźć można w niedawnym wywiadzie z marszałkiem Całbeckim.
[break]

- Nie uważa pan, że bydgoska propozycja przydzielenia środków w ramach ZIT na podstawie liczby ludności jest de facto próbą ominięcia zaangażowania intelektu przy sięganiu po te fundusze? Łatwiej przecież otrzymać coś z ludnościowego klucza, niż przygotować świetne projekty - zagaił marszałka dziennikarz „Nowości”.

- Nie chcę tego tak komentować ale, niestety, coś w tym jest. Uważam, że nie wolno pozwolić, aby tak to funkcjonowało - przyparty do muru marszałek dzieli się swoimi przemyśleniami.

Na drogi po równo

W spór nie chce się mieszać Zarząd Dróg Wojewódzkich.
- Jedyne kryteria wyboru inwestycji, przygotowywanych do realizacji, są natężenia ruchu, zapewnienie sprawnej komunikacji z drogami wyższego rzędu, spójność sieci, stopień zniszczenia dróg i poziom bezpieczeństwa. ZDW w Bydgoszczy wykorzystał wszystkie dostępne środki, jakie były do jego dyspozycji z puli RPO 2007-13. Udało się nam przebudować 250 kilometrów dróg za kwotę ponad 450 mln zł. Przy planowaniu nie ma mowy o faworyzowaniu jakiekolwiek rejonu. Doskonale pokazują to lista lub mapa zrealizowanych zadań - mówi Michał Sitarek z ZDW.

- Podkreślamy jednak, że rejony, które powstały do zarządzania siecią dróg nie pokrywają się z dawnymi podziałami administracyjnymi.
- Warto w tym miejscu zauważyć, że marszałek nigdy nie przedstawił własnych obliczeń, dotyczących tego, jakie środki trafiały do poszczególnych miast i samorządów. Pytanie - dlaczego, mimo wielu apeli, tego nie uczynił? Przecież serwis internetowy mojregion.eu jest pełen kuriozalnych błędów i nie można traktować go jako źródło informacji - zauważa Piotr Cyprys z Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska. SMB jak i ratusz wzięli na siebie trud opracowania własnych zestawień, których źródłem były strony rządowe.

Głowa najmniej warta

W latach 2007-2013 z Regionalnego Programu Operacyjnego na jednego mieszkańca Bydgoszczy przypadło 588 złotych. W tym samym czasie na głowę sąsiada przypadło 1089 złotych. Więcej też dostali włocławianie (865 złotych) i grudziądzanie (861 złotych).

Sam Rafał Bruski niespecjalnie przejmuje się zarzutami o manipulowanie liczbami. Prezydent zaprosił właśnie marszałka, by z okazji 10-lecia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej pokazać w dedykowanej kampanii billboardowej, jak miasto Bydgoszcz rozwijało się dzięki unijnym dotacjom i programom. Kampania ma być prowadzona na plakatach przy głównych bydgoskich ulicach i mieć nazwę „Zobacz, sprawdź, porównaj”. Ma bazować na danych z rządowego serwisu www.mapadotacji.gov.pl. Tyle że to właśnie ten serwis pokazuje, jak Bydgoszcz została w podziale środków poszkodowana. Jeśli marszałek nie weźmie udziału w kampanii wyjdzie na to, że wstydzi się unijnych sukcesów. Jeśli weźmie i jej część sfinansuje, z plakatów dowie się też zapewne, ile pieniędzy mogłaby Bydgoszcz dostać, gdyby podział środków był nieco bardziej sprawiedliwy.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mix
A torun 165000...
G
Gregor
Nic, to Toruń nas okrada.
O
Obserwator
Ciekawa myśl. Może zacząć od zadbania o swoich mieszkańców i dania im pracy przed dojezdnymi, Niech miasta dbają o swój poziom bezrobocia. Może Fordońska i Toruńska będą mniej zatkane w tzw. szczycie.
k
kau
ciekawe co Bydgoszcz zarzuci Grudziądzowi i Włocławkowi że też są złodziejami ???? może pora rozliczyć Waszych gospodarzy ? najciemniej od latarnią
m
marcus
Wstyd
J
Jan2
Ma 318.700.
Tylko złożono deklaracji "Smieciowych".
Chyba, że reszta to złodzieje!!!
P
Pawel
bydgoszcz ma tylko 336.000 mieszkancow ! Kolejne bydgoskie manipulacje liczbami :)
o
obserwator
Po pierwsze Bydgoszcz to ponad 363 tys. mieszkańców a Toruń niespełna 200 tys. Dlaczego Całbecki tak skwapliwie ukrywa i boi się ujawnić sposób dzielenia publicznej kasy? Bo jest niesprawiedliwe i jednoznacznie lansuje Toruń kosztem Bydgoszczy i całego woj. Ten marszałek powiatu toruńskiego potrafi jedynie kłamać oraz działać skrycie i podstępnie. Teraz się boi, że Bydgoszcz może mieć swój ZiT bo nie będzie miał kogo okradać na rzecz trolla. Zero ustępstw wobec tego nikczemnika.
H
H.D.
Jeżeli winna jest statystyka należy ją poprostu dopasować do potrzeb Torunia.
k
kolo
Dziennikarze ! Zapędy Torunian ugaście jednym artykułem odpowiadając na proste pytanie dlaczego Gdynia nie negocjuje przewodnictwa w regionie z Gdańskiem, Elbląg z Olsztynem, Kędzierzyn-Koźle z Opolem, a Częstochowa czy Sosnowiec z Katowicami ??? A są to miasta o wiele większym znaczeniu w swoich regionach, niż Toruń woj. kujawsko-pomorskim. Bydgoszcz ma 363000 mieszkańców, a Toruń 189000 (na stronie miasta Torunia). Biorąc pod uwagę wielkość miast, proporcje są następujące:
Toruń / Bydgoszcz = 0,5
Elbląg / Olsztyn = 0,7
Kędzierzyn-Koźle / Opole = 0,5
Gdynia / Gdańsk = 0,6
Częstochowa / Katowice = 0,8
Sosnowiec / Katowice = 0,7.
Moim zdaniem nie ma żadnych animozji. Kiedyś, ktoś zdradził Bydgoszcz na rzecz Torunia i coś im skapnęło. Teraz oni to wykorzystują i szczerzą zęby przy byle okazji. Trzeba zdecydowanie wskazać Toruniowi jego miejsce w szeregu.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski