Bardziej potrzebna drobnym wytwórcom jest nie legalizacja bimbrownictwa, a złagodzenie prawa obowiązujące wytwórców tradycyjnych nalewek i win.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144987" sub="Wielkim smakoszem nalewek, które cieszą się coraz większą popularnością (w listopadzie ub.r. można je było degustować w Ostromecku na imprezie „Gęsina na św. Marcina”) jest znany bydgoski socjolog Grzegorz Kaczmarek / Fot. Archiwum „Expressu”">Poseł Janusz Palikot, szef komisji „Przyjazne Państwo”, zaproponował, by w nowelizacjach kilku ustaw znalazł się zapis umożliwiający produkcję bimbru. Każdy wytwórca, jeśli nowela wejdzie w życie, będzie musiał zgłaszać się do urzędu skarbowego i tam nabywać znaki akcyzy.
Przedsiębiorcy jednak najbardziej czekają za złagodzenie obowiązujących przepisów. Okazuje się, że po to, by móc sprzedawać nalewki, należy mieć „skład podatkowy”. I to nie byle jaki. Taki z urządzeniami, odpowiednimi warunkami produkcji i... regulaminem (on jest najważniejszy!). Potrzebne jest też pozwolenie naczelnika urzędu celnego.
- Bez względu na to, czy producentem ma być rolnik czy też właściciel fabryki, skład podatkowy musi być - wyjaśnia Mariusz Ziarnowski, rzecznik Izby Celnej w Toruniu. - Skład musi spełniać określone wymagania i odpowiadać stosownym przepisom, w tym sanitarnym. Wytwórca w regulaminie precyzyjnie opisuje rodzaj i wielkość produkcji, urządzenia oraz stosowane składniki. Wszystko musi być policzalne, wymierzalne i oplombowane.
<!** reklama>Przelewanie pod nadzorem
Tak dokładnie, żeby można było wyliczyć, ile z danej ilości składników da się wyprodukować litrów alkoholu i ile przy tej okazji powstanie produktów ubocznych. Dopiero tak określone parametry produkcji dołączone zostają do wniosku. Wówczas wytwórca ma szansę uzyskać zgodę urzędu. Oczywiście wystawioną po przeprowadzonej kontroli składu. Dodajmy, że producent musi opłacić, między innymi, podatek akcyzowy, wynoszący dziś 4960 zł za 100 litrów czystego alkoholu.
- Przelewanie do butelek musi odbywać się pod nadzorem, każda z nich zostaje oznaczona banderolą - podkreśla Mariusz Ziarniak. - Wielcy producenci są pod stałym nadzorem - dodaje.
Jakby tego było mało, po zamknięciu produkcji wszystko jest również dokładnie sprawdzane - praktycznie do przelania ostatniej kropli trunku. Celnicy mówią, że żaden drobny wytwórca nie ma szans na spełnienie warunków oraz wywiązanie się z opłat.
Mimo to coraz częściej nalewki i domowe wina pojawiają się na festiwalach żywności ekologicznej, produktów tradycyjnych, itp. Jednym z najlepszych jest Festiwal Smaku w Grucznie, który rokrocznie organizuje turniej nalewek.
Butelka dla jurorów
- Osoby, które biorą udział w turnieju, przywożą z sobą dwie butelki nalewek - wyjaśnia Jarosław Pająkowski, komisarz Festiwalu Smaku. - Jedną do oceny dostaje jury, druga, kontrolna, zostaje. Do dziś mamy wszystkie nalewki, są specjalnie przechowywane.
Zdaniem Jarosława Pająkowskiego, w Polsce, podobnie jak np. w Austrii czy Szwajcarii, winny być dopuszczone do sprzedaży napoje alkoholowe, tak zwane destylaty.
- Robi się je najczęściej z gruszek i śliwek, które fermentują w sposób naturalny. Dopiero potem się je destyluje - mówi Jarosław Pająkowski. - To nie jest klasyczny bimber, który wykonuje się z zacieru, używając drożdży.
Jak pokazują dane bydgoskiej policji, przestępstwa dotyczące nielegalnej produkcji alkoholu są bardzo rzadkie. W 2009 r. wykryto ich tylko pięć. Częściej popełniane są wykroczenia. - Bimbrowników nie zatrzymaliśmy - twierdzi kom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Ujawniliśmy nielegalne rozlewnie. Uzyskiwano w nich alkohol z różnych substancji (podobno nawet z podpałek do grilla - przyp. aut) lub z zakupionego od obcokrajowców spirytusu.
Największą rozlewnię zlikwidowało Centralne Biuro Śledcze pod Toruniem. Nieco mniejsze zamknięto w Osielsku i w Bydgoszczy; na Bartodziejach oraz przy ulicy Pomorskiej. Zgodnie z prawem, producent bimbru może zapłacić grzywnę lub trafić do więzienia na roku, 2 lub 3 lata.
Przepis na pieprzówkę
Składniki: 2 szklanki spirytusu, ok. 10 g pieprzu, 3/4 szkl. wody
Przygotowanie: Pieprz dość grubo pokruszyć w moździerzu, wsypać do słoika. Wlać spirytus i ok. 3/4 szklanki wody. Odstawić na 2 tygodnie.