https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To jest proza życia

Tadeusz Nadolski
Dlaczego KPSW Astoria spadła do II ligi?

Koszykarze popularnej „Asty” po rocznym pobycie opuścili szeregi I ligi, wygrywając zaledwie 9 z 35 spotkań. Dlaczego do tego doszło i jakie perspektywy czekają drużynę seniorów? Na razie nie wygląda to zbyt różowo.

<!** Image 2 align=right alt="Image 170684" sub="Prezesowi Astorii Bydgoszcz, Jackowi Borkowskiemu, problemów nie brakuje Fot. Tadeusz Nadolski">Dlaczego KPSW Astoria spadła do II ligi?

Mówiąc wprost - bo byliśmy słabsi i nie ma co tu szukać jakichś przyczyn zewnętrznych. Choć prawdą jest i to, że gdybyśmy w rundzie zasadniczej wygrali kilka spotkań więcej - a były takie szanse - to w play out w decydującym spotkaniu mielibyśmy atut własnego boiska i jestem przekonany, że ze Startem Lublin byśmy sobie poradzili.

Drużyna została więc zbudowana na miarę możliwości finansowych klubu...

Co prawda w sezonie 2010/2011 dysponowaliśmy trochę wyższym budżetem niż rok wcześniej (niespełna 400 tys. zł - dop. T.N.) - przede wszystkim dzięki większej dotacji ze strony miasta - ale był on nieporównywalny z większością zespołów, występujących na zapleczu ekstraklasy. Dlatego nie stać nas było na spektakularne transfery. W tym miejscu chciałbym też wyjaśnić, dlaczego nie zatrzymaliśmy dobrze spisujących się w II lidze Łukasza Kuczyńskiego i Rafała Urbaniaka. To nie było tak, że myśmy nie chcieli, a złożyły się na to różne niezależne od klubu powody. W tej sytuacji na pozycjach podkoszowych pojawili dwaj młodzi obiecujący gracze - Igor Trela i Łukasz Paul, ale nie byli oni w stanie dać zespołowi tylu punktów i zbiórek, ile byśmy chcieli. Choć ten pierwszy zmagał się z kontuzjami i w końcowce sezonu - gdy doszedł do siebie - zagrał kilka naprawdę niezłych meczów. Prawda jest bowiem taka, że jeden dobry klasowy koszykarz na poziomie I ligi kosztowałby nas tyle, ile płaciliśmy trzem zatrudnionym w „Aście”. Taka była proza życia.

Kluczowe w każdej ekipie są pozycje jeden i pięć. Tu chyba były największe luki.

Nie mieliśmy doświadczonych zawodników, którzy w kluczowych momentach, w końcówkach pojedynków zachowaliby zimną głowę, wykazali rozwagę i koszykarski spryt.

<!** reklama>Skąd się wzięły takie wahania formy u poszczególnych Waszych graczy?

To trudno wytłumaczyć i to było naszym największym problemem. W całym sezonie nie zdarzyło się, by sześciu - siedmiu zawodników zagrało równocześnie dobry mecz. Jak z dobrej strony pokazał się jeden, drugi zawodził. I tak na zmianę.

Nie sprzyjał Wam też fakt, że z hali przy ul. Królowej Jadwigi, gdzie wychowała się większość koszykarzy Asty, przenieśliście się na Błonie.

W obiekcie przy ul. Waryńskiego, który przypomnę należy do szkoły, mogliśmy trenować tylko trzy razy dziennie w godzinach późnopopołudniowych. Do tego dochodziły zajęcia dwa razy w tygodniu w starej sali. Więcej treningów nie można było przeprowadzać, bo niektórzy zawodnicy studiują, inni pracują i w godzinnach rannych nie mieli czasu.

Czy to, że trenowaliście i graliście w nowym obiekcie było przyczyną fatalnej dyspozycji, jeśli chodzi o skuteczność rzutów wolnych?

Przyczyna leżała raczej w głowach zawodników. Po treningu każdy musiał wykonać określoną liczbę celnych wolnych. Gdy się nie udało, biegał wokół boiska i zaczynał od początku. Taki Igor Trela na przykład potrafił trafić osiem na dziesięć, a gdy przychodził mecz, stres, to wpadały zaledwie trzy-cztery.

Co teraz czeka klub?

Sezon zamknęliśmy bez długów. We wtorek mamy zaplanowane posiedzienie zarządu. Jedno jest pewne - trzeba szukać pieniędzy. Na rywalizację w II lidze - bez szaleństw - potrzeba co najmniej 200 - 250 tys. zł. Wiadomo już, że ze sponsorowania wycofała się Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa. W ciągu kilku dni spotkam się z szefami drugiego ważnego sponsora - PKS. Kontrakty zawodników i trenera się skończyły. Według najczarniejszego scenariusza, możemy nawet wylądować w III lidze. O sprawach personalnych, ewentualnym składzie na razie więc nie ma co mówić.

Fakty

Zawodnicy „Asty” w statystykach

  • Dorian Szyttenholm - 34 mecze, śr. 23,0 min, 11,0 pkt
  • Artur Gliszczyński - 33, 28,0, 10,8
  • Sebastian Laydych - 32, 26,0, 10,8
  • Mateusz Bierwagen - 27, 21,0, 9,1
  • Radosław Plebanek - 34, 26,0, 7,1
  • Sebastian Grzesiński - 26, 22,0, 6,5
  • Łukasz Paul - 29, 19,0, 6,5
  • Adam Szopiński - 33, 18,0, 5,1
  • Igor Trela - 32, 17,0, 4,5
  • Piotr Robak - 27, 11,0, 2,9
  • Przemysław Gierszewski - 14, 6,0, 1,4
  • Mikołaj Raczyński - 4, 1,0, 0,8
  • Filip Czyżnielewski - 18, 5,0, 0,8
  • Patryk Rąpalski - 7, 2,0, 0,3
  • Wojciech Szafranek - 1, 2,0, 0,0
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski