Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TIR? Najlepiej pod blokiem!

Włodzimierz Szczepański
Przepisy swoje, a życie swoje. Kierowcy ciężarówek nie mogą parkować, gdzie im się podoba. Tymczasem widok stojących na osiedlowych uliczkach TIR-ów nie jest rzadkością.

Przepisy swoje, a życie swoje. Kierowcy ciężarówek nie mogą parkować, gdzie im się podoba. Tymczasem widok stojących na osiedlowych uliczkach TIR-ów nie jest rzadkością.

<!** Image 3 align=none alt="Image 189538" sub="Stoi tu, choć nie powinien - TIR na ulicy Glinki. Podobnych widoków w mieście nie brakuje
Fot.: Dariusz Bloch">

- Ostatnio ogromny TIR stanął nam pod oknami. Kierowca o czwartej rano włączył silnik. Od tego huku obudziło się moje dziecko - mówi mieszkanka domu przy ul. Ujejskiego.

Ciężarówkę stojącą przy jezdni można ujrzeć chociażby przy ulicy Glinki. Nierzadko widać pojazdy stojące na parkingu przy cmentarzu na ul. Zaświat.

O pomoc do Senatu

Ciężarówki zatrzymujące się na parkingu przy ul. Grunwaldzkiej są zmorą rodziny Klimczyków.

Ich mieszkanie położone jest przy parkingu, który de facto parkingiem nie jest, bowiem formalnie jest to plac wynajmowany różnym firmom transportowym. Właściciel terenu nie był zobowiązany chociażby do utwardzania nawierzchni czy też montażu separatora do wychwytywania olejów. Urzędnicy rozkładają bezsilnie ręce. Ich zdaniem to precedens. Zapewniają, że wysłali do komisji senackiej prośbę o sprecyzowanie przepisów, bo sami nie mogą rozwiązać problemu z parkingiem pod oknami.

<!** reklama>

Niektóre miasta usiłują walczyć z samowolą kierowców ciężarówek. Na wjeździe do Leszna w Wielkopolsce stoją znaki zakazu postoju na terenie miasta samochodów ciężarowych w godzinach nocnych. Obok znaku jest informacja, gdzie w mieście są parkingi, na których można się zatrzymać.

- To strzeżone parkingi. Place dużych firm, które udostępniły miejsce - mówi Rafał Bukowski, kierownik miejskiego zarządu dróg i inwestycji leszyńskiego magistratu.

Zakaz władze miasta wprowadziły przed laty, zanim nastąpiła zmiana w przepisach ruchu drogowego.

- Teraz nie wolno parkować ciężarówek na drogach publicznych. Niemniej takie tablice z pewnością odnoszą skutek - twierdzi Rafał Bukowski.

Kierowcy parkującemu na drodze publicznej grozi mandat od 200 do 300 złotych, ewentualnie skierowanie sprawy do sądu.

Można ważyć, ale jak?

W myśl prawa o ruchu drogowym pojazdy o masie powyżej 16 ton i te o długości powyżej 12 metrów powinny parkować tylko w przeznaczonym dla nich miejscu. Jednak bydgoska straż miejska nie dysponuje sprzętem do ważenia ciężarówek. Interweniujący patrol mógłby sprawdzić ewentualnie dowód rejestracyjny pojazdu - o ile doczekałby się na przyjście jego kierowcy.

Domagają się zakazu

- A gdzie mamy parkować? - pyta zdziwiony Krzysztof Nowak, kierowca ciężarówki. - Teoretycznie można zatrzymać się na stacji paliw, ale w mieście jest to niemożliwe. Zatrzymanie się na wyznaczonym parkingu kosztuje. Ja trzymam ciężarówkę na działce brata. Bałbym się parkować na ulicy. Złodzieje na pewno by się uaktywnili.

Krzysztof Kosiedowski, rzecznik miejskich drogowców, zapewnia, że Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej zastanawiał się nad problemem postoju TIR-ów w mieście. Jednak...

- Obecnie na terenie miasta Bydgoszczy nie ma ogólnodostępnego parkingu, przeznaczonego dla ciągników siodłowych wyposażonego w separatory - urządzenia zabezpieczające środowisko przed ewentualnym skażeniem. Nie ma również przepisów, które zobowiązują samorządy lokalne do realizacji tego typu inwestycji - twierdzi Krzysztof Kosiedowski.

Pomysły ograniczania ruchu ciężarówek na terenie miasta chłodno przyjmowane są w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dyrekcja jednak również nie inwestuje w parkingi. Zdaje się na prywatnych inwestorów, właścicieli stacji paliw czy przydrogowych barów, którzy często budują postoje dla swoich klientów.

Toruń miał zły pomysł

- Negatywnie ocenialiśmy pomysł miasta Torunia, który chce wprowadzić zakaz wjeżdżania ciężarówek do miasta w godzinach od 9 do 15. Na rogatkach nie ma parkingu, na którym mogliby zatrzymać się kierowcy. Nie ma też możliwości zawrócenia pojazdu, gdyby ktoś chciał objechać miasto. Poza tym, gdyby podobne zakazy wprowadziły inne miasta, to przejechanie przez województwo zajęłoby dwa dni. Drogi krajowe są tranzytowymi, ciągniki siodłowe muszą mieć możliwość szybkiego i bezproblemowego przejechania takimi trasami - twierdzi Tomasz Okoński z bydgoskiego oddziału GDDKiA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!