Po opublikowaniu „Zielonej księgi” metropolii prezydent Rafał Bruski zaczął montować szeroką koalicję, która pozwolić ma na utworzenie samodzielnej metropolii bydgoskiej.
W dokumencie, opracowanym w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji ministra Michała Boniego podsumowane jest wszystko to, co dotychczas w sprawach metropolii zostało powiedziane i postawione są najważniejsze pytania. Odpowiedzi na nie będą wytycznymi przy tworzeniu metropolii.
Na nasz wniosek
Dla Bydgoszczy i jej metropolitalnych aspiracji to bardzo ważny moment. Bo owszem, śladem Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju jako zaczyn potencjalnych metropolii w „Zielonej księdze” wymienia się dziesięć ośrodków, w tym „oklepany” duopol Bydgoszcz-Toruń. Ale jednocześnie wprost określone jest, że metropolie tworzyć się powinny oddolnie, na wniosek samych samorządów, po spełnieniu warunków określonych w Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju.
W skrócie oznacza to, że jeśli Bydgoszcz i okoliczne gminy zmontują taki układ funkcjonalno-przestrzenny, by spełnić warunki metropolitalności, nic nie powinno stanąć na przeszkodzie do jej oddolnego utworzenia.
<!** reklama>Bydgoski ratusz jakby czekał na taki sygnał. Niemal natychmiast prośba o wzięcie udziału w konsultacjach trafiła na biurka prezydentów, burmistrzów i wójtów okolicznych gmin. Jakby tego było mało, ratusz mobilizuje także środowiska społeczne, przedsiębiorców, w tym szefów giełdowych spółek z regionu, a także naukowców. Apel o nadsyłanie swoich uwag do „Zielonej księgi” trafił do ponad 60 podmiotów.
Wspólne stanowisko
- Problematyka metropolitalna jest jednym z najważniejszych wyzwań w odniesieniu do długookresowego rozwoju kraju i naszego miasta. Bydgoszcz posiada cechy określające metropolię, (&) jeśli jednak w sposób ciągły i kompleksowy cechy te nie będą umacniane, rozwój Bydgoszczy i jej obszaru funkcjonalnego zostanie spowolniony, a szanse zaprzepaszczone - pisze do samorządowców prezydent Rafał Bruski.
Bydgoski ratusz chciałby wypracować wspólne stanowisko w tej sprawie, poparte przez maksymalnie wiele środowisk, by głos w sprawie konsultacji nad „Zieloną księgą” nie był zignorowany, jak to miało miejsce w przypadku KPZK.