Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teleportacja, czyli z zaświatów dla TVN

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Nic tak nie aktywizuje Polaka jak wspólny wróg. Taki bodziec i umarłego może postawić na równe nogi. A jeśli umarły niezbyt skory jest do powrotu na padół płaczu, to z grobu poderwie go TVN. Telezmartwychwstania doświadczył ostatnio nasz redakcyjny kolega Lech Lewandowski, którego półtora roku temu żegnaliśmy na cmentarzu przy Kcyńskiej.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw_powazny.jpg" >Nic tak nie aktywizuje Polaka jak wspólny wróg. Taki bodziec i umarłego może postawić na równe nogi. A jeśli umarły niezbyt skory jest do powrotu na padół płaczu, to z grobu poderwie go TVN. Telezmartwychwstania doświadczył ostatnio nasz redakcyjny kolega Lech Lewandowski, którego półtora roku temu żegnaliśmy na cmentarzu przy Kcyńskiej. Drugim zajęciem Lecha była praca w samorządzie - jako lewicowy radny, wiceprzewodniczący Rady Miasta. I właśnie w tym wcieleniu nasz kolega został w TVN teleportowany z Kcyńskiej do ratusza, w którym, tuż po telezmartwychwstaniu, udzielił wywiadu reporterowi jedynej stacji telewizyjnej dysponującej telemostem z zaświatami. Tak pewnie odebrała ów teleshow większość bydgoszczan, bowiem w podpisie pod wywiadem nie pojawiło się ni słówko o tym, że wypowiedź pochodzi sprzed trzech lat i że rozmówca TVN od dłuższego czasu nie żyje. Jak przystało na niezłomnego lewicowca, Lech Lewandowski powtórzył zza grobu, że ma obiekcje do Lecha Kaczyńskiego jako patrona mostu na Trasie Uniwersyteckiej. Aktualna wypowiedź zmarłego radnego budzi niekłamany podziw dla technicznych możliwości TVN. I co jeszcze ważniejsze, krzepi wiarę w życie pozagrobowe, dowodząc, że w zaświatach nie doświadczymy boskiego totalitaryzmu.

<!** reklama>

Wspólny wróg spiął też ostrogą bydgoską prawicę. Rozumianą tak szeroko, jak niewielu z nas mogło przypuszczać. W ubiegły czwartek, gdy krzepnął ruch oporu przeciwko zamachowi liberałów na most Lecha Kaczyńskiego, jednego dnia zwołano dwie konferencje prasowe. Obu przyświecało hasło konsolidacji bydgoskiej prawicy. Co niezwykłe, żadnej z konferencji nie zorganizowali działacze PiS. Kto zatem? Na pierwszej, z hasłem utworzenia wspólnej listy prawicy w wyborach samorządowych, zaprezentował się aktyw Ruchu Społecznego Konfederacja „Pro Publico Bono”. Jak z pisma przewodniego wynika, konfederację tworzą Społeczny Komitet Obrony Pomnika Walki i Męczeństwa na Starym Rynku w Bydgoszczy, Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe w Bydgoszczy, Stowarzyszenie „Dziedzictwo Bydgoszczy” oraz Duszpasterska Wspólnota Rolników z Tucholi. Wspólnie z „Pro Publico Bono” maszerują Stowarzyszenie Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej, Stowarzyszenie Pomocy Charytatywnej „Wschód”, Stowarzyszenie Rozwoju i Obrony Polski, tudzież Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze”. Jako adresatów odezwy, liderów prawicy, wskazano zaś bydgoskich przywódców Prawa i Sprawiedliwości, NSZZ Solidarność, Solidarnej Polski oraz Stowarzyszenia „My Bydgoszczanie”.

Zabrakło w tym długim zestawieniu organizatora drugiej czwartkowej konferencji, którym był Sejmik Stowarzyszeń, Ruchów Społecznych i Rad Osiedli „Bydgoska Brama Porozumienia”. - My też chcemy zjednoczyć środowiska prawicowe, ale będziemy dochodzić do tego własną drogą - wyjaśnił naszej reporterce Bogdan Dzakanowski - dziś brat furtian Bramy, ongiś pełnomocnik prezydenta Konstantego Dombrowicza. Brama zbudowana została na niechęci do prezydenta Bruskiego i zaproponowanych przez niego cen wywozu śmieci po wejściu w życie nowej ustawy. Na mieście mówi się, że dalekosiężnym celem Dzakanowskiego ma być przygotowanie Dombrowiczowi powrotu do ratusza. Sam Dzakanowski o przyszłości mówi niewiele. Ba, nawet teraźniejszość Bramy spowija mgła tajemnicy. Na jej profilu na Facebooku wyczytać można, że w Bramie mieszczą się swobodnie 32 organizacje pozarządowe, w tym niektóre rady bydgoskich osiedli. Jakie? Nie wiadomo. Brat furtian zamierza je przedstawić dopiero w styczniu, po ukonstytuowaniu się władz Bramy. Na razie pod jej apelami i wnioskami podpisują się - obok Dzakanowskiego, występującego także jako lider Stowarzyszenia Bydgoska Liga Rodzin - Stowarzyszenie Młodzi Bydgoszczanie i Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze”, a więc organizacja, której nazwę znaleźliśmy pod odezwą konfederacji „Pro Publico Bono”.

Jak te nazwy dodamy, suma organizacji bydgoskiej prawicy przekroczy czterdziestkę. Ciekaw jestem, ilu mają razem członków?

Jarosław Reszka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!